Bez porozumienia zakończyły się kolejne negocjacje w łomżyńskim pogotowiu
Ratownicy medyczni, pielęgniarki i kierowcy domagają się 40-procentowych podwyżek wynagrodzeń. Zarzucają dyrektorowi, że o tyle wzrosły pobory lekarzy - a dla nich zabrakło już pieniędzy. Negocjacje trwały ponad 5 godzin i nie przyniosły rezultatów - mówi przewodniczący Związku Zawodowego Solidarność przy łomżyńskim pogotowiu, Kaziemierz Borkowski. Związkowcy nie zaakceptowali propozycji dyrektora - 10 procent podwyżki i premii. Dali jednak dyrekcji prawie miesiąc na wyliczenie wysokości obiecanych premii i do tego czasu odłożyli podjęcie decyzji o strajku. Jak podkreślają chcą w ten sposób pokazać swoją dobrą wolę i chęć osiągnięcia kompromisu.