Piłkarze ŁKS-u Łomża grają w środę w Poznaniu z Wartą
Łomżanie zamierzają w meczu z Wartą odkuć się za porażki z faworyzowanymi ekipami z Pomorza. Liczą przy tym, że zwolnienie trenera nie wpłynie na rywali tak dobrze, jak miesiąc wcześniej na nich samych. Po czterech porażkach na początek II-ligowego sezonu ŁKS przestał prowadzić Jan Makowiecki. Pod wodzą jego grającego asystenta Grzegorza Lewandowskiego łomżanie przełamali się i w czterech kolejnych spotkaniach nie pokonali jedynie Śląska Wrocław (0:0). Ostatnio co prawda zostali powstrzymani przez ekipy z Pomorza - przegrali 0:1 w Gdańsku z Lechią i ostatnio 1:2 u siebie z Arką Gdynia - ale nie robią z tego tragedii.
- Porażki z takimi zespołami są wkalkulowane, one walczą przecież o zupełnie inne cele niż my - mówi bramkarz Kamil Ulman. - Przewyższali nas umiejętnościami i chociaż złego wrażenia po sobie nie zostawiliśmy, przegraliśmy. Kolejnych punktów musimy szukać teraz, z takimi drużynami jak Warta walczymy o trzy punkty.
W podobnym tonie wypowiada się Lewandowski: - Porażka z Lechią była bardziej dotkliwa, bo powinniśmy przynajmniej zremisować, zabrakło najzwyczajniej szczęścia. Z Arką mogliśmy się pokusić najwyżej o punkcik, ale tak czy owak to były faktycznie ciężkie mecze. Pozostało cieszyć się, że zespół dalej gra na wysokim poziomie - twierdzi trener. (...)
źródło: Gazeta Wyborcza Białystok