Remis na koniec ligi i... niepewność co dalej
Remisem 1 : 1 zakończył się rozgrywany w sobotnie popołudnie mecz piłkarski ŁKS Łomża - Odra Opole. Łomżanie, którzy byli gospodarzami spotkania, prowadzeni objęli już w drugiej minucie gry po strzale Michała Rozkwitalskiego. Odra Opole wyrównana na minutę przed końcem I połowy. Macieja Kudryckiego pokonał czarnoskóry Ugo. Po tym remisie Odra Opole zagwarantowała sobie miejsce w II lidze piłkarskiej, a ŁKS musi jeszcze czekać na decyzje PZPN-u. Zarówno działacze klubu z Łomży jak i trener Jan Makowieckie nie byli pewni, czy wynik tego spotkania oznacza, że ŁKS o utrzymanie się na zapleczu ekstraklasy piłkarskiej będzie musiał jeszcze walczyć w barażach, czy też obejdzie się bez dodatkowy spotkań...
Wygrana ŁKS-u w tym meczu
gwarantowałaby, że drużyna utrzymała się w drugoligowych
rozgrywkach... Z takim przekonaniem na stadion przy ulicy Zjazd
wybiegali piłkarze ŁKS-u. Mecz rozpoczął się pod dyktando Łomży.
To nasi piłkarze mocno zaatakowali gości z Opola i już po chwili
byli pod ich bramką, a w drugiej minucie meczu mogli cieszyć się z
prowadzenia po strzale Rokwitalskiego. Zdobyta bramka dodała
skrzydeł ŁKS-owi. Piłkarze Łomży co rusz parli na bramkę
przeciwnika, co potwierdza, że w ciągu pierwszego kwadransa gry
wykonywali aż trzykrotnie rzut rożny... Niestety w tym czasie nie
udało im się ponownie pokonać bramkarza Odry, a po tym czasie
jakby nieco odpuścili. Coraz lepiej na tyłach ŁKS-u radzili sobie
napastnicy gości. Na szczególną uwagę zasługiwał
czarnoskóry Ugo, który juz w 39 minucie gry wpakował
piłkę do bramki ŁKS-u, ale kilka sekund wcześniej sędzia
odgwizdał spalonego... Opolanie długo jednak nie czekali na
upragnionego gola. Pięć minut później strzelił go właśnie
Ugo po łatwym ograniu obrońców Łomży... Pierwsza połowa
meczu zakończył się więc wynikiem 1 : 1.
Po przerwie
łomżanie znowu mogli szybko strzelić bramkę, ale sił starczyło
na krócej niż w pierwszej połowie... Zawodnicy Odry
Opole, dla których remis był zadowalający skutecznie
przerwali akcje ŁKS-u, a i sami co jakiś czas usiłowali zagrozić
bramce Kudryckiego.
W tej części gry na uwagę zasłużył
Paweł Strózik, który w 75. minucie mocnym strzałem z
dystansu usiłował pokonać bramkarza gości. Ten jednak w ostatniej
chwili zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Jeszcze bliżej
zapewnienia sobie wygranej łomżanie byli trzy minuty później.
W zamieszaniu w polu karnym piłka nawet wpadła do bramki, ale
sędzia nie uznał gola bo zdaniem bocznego arbitra był spalony...
Mimo, ze pod koniec meczu piłkarze ŁKS-u jeszcze raz
zmobilizowali siły i ponownie próbowali atakować bramkę
gości nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Zawodnicy Odry
Opole grali na czas, za co dwóch z nich zostało nawet
ukaranych przez sędziego żółtymi kartkami... Po gwizdku
kończącym jednak mecz to oni śpiewali, że „Odra (z drugiej ligi
– dop. red) nigdy nie spadnie”.