Zwycięstwo przeszło obok
Mecz walki, czasem ostry, z niezrozumiałymi decyzjami sędziego, tak w skrócie można opisać dzisiejszy mecz pomiędzy ŁKS Browar Łomża i Miedź Legnica. Żadna drużyna nie zdobyła gola, choć to ŁKS częściej był pod bramką gości. Niestety sytuacji, po których mogły paść bramki było zaledwie 2-3, ale jak powiedział trener Jakołcewicz w takim meczu ten kto zdobywa jedną bramkę wygrywa, a nam to się dziś nie udało.
Pierwsza połowa spotkania nieciekawa, przypadkowe podania, przerywane akcje, walka w środku boiska. Kilka akcji przeprowadził ŁKS, jedna mogła skończyć się golem, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Po przerwie drużyna gospodarzy częściej podchodziła pod bramkę Miedzi. Wiele fauli, wiele teatralnych upadków, kilka żółtych kartek. Momentami sędzia nie wiedział co dzieje się na boisku, a końcówka w wykonaniu sędziego tylko wzburzyła kibiców, gdy po skoku bramkarza na Maxwellu Kalu, zawodnik ŁKSu doznał złamania barku, a sędzia nie reagował. Miedź zagrała słabo, właściwie poważnie nie zagroziła bramce ŁKSu. Całe spotkanie była głęboko cofnięta, skupiając sie głównie na obronie swojej bramki. Po meczu trener gości Petr Nemec powiedział, że mecz w naszym wykonaniu był słaby, potrafiliśmy tylko przeszkadzać, a w piłkę w ogóle nie graliśmy. Trener ŁKSu Czesław Jakłcewicz po meczu zdenerwowany schodził z murawy. Zwykle nie odnosi się do pracy sędziów, ale dziś nie wytrzymał i pokazał swoje oburzenie pracą arbitra. „Dziś sędzia przeszkadzał, nie wypaczył wyniku, ale stworzył atmosferę nerwową, nie panował nad sytuacją na boisku, popsuł widowisko”. Nawiązując do meczu powiedział: jest coś w moim zespole co ich zatrzymało, może coś w psychice, będę musiał nad tym popracować. To nie ten sam zespół co na dwóch pierwszych meczach, cos tu brakuje, moi zawodnicy mają problemy z rozegraniem ataku pozycyjnego, coś w psychice, muszę się zastanowić. W środę są derby i jestem przekonany, że będzie się nam ładnie grało. Jest teraz problem z kontuzjami, złamany obojczyk Kalu, problemy z Jasińskim (7 kartka), Bzdęga ma spuchniętą kostkę, ale jakoś musimy się do tego przygotować.
W najbliższą środę derby, ŁKS gra z Jagiellonią. Choć Jagiellonia jest w tym meczu faworytem, to jak mówi trener Miedzi Petr Nemec - nie zawsze faworyt musi wygrać.
Po spotkaniu niezadowoleni kibice wygwizdali sędziów.
Żółte kartki: ŁKS -Przemysław Mądry, Łukasz Jasiński, Tomasz Łuba
Miedź -Jacek Imianowski, Jarosław Krzyżanowski, Wojciech Smarduch.