Piłkarze ŁKS-u podejmują Miedź w II lidze
Piłkarze ŁKS-u po pierwszej wiosennej porażce chcą zacząć nową chlubną serię. Trzy kolejne mecze rozegrają w Łomży i liczą w nich na minimum siedem punktów. Pierwsza okazja na zwycięstwo w sobotę o godz. 15 w spotkaniu z jednym z najsłabszych II-ligowców Miedzią Legnica.
Beniaminek z Łomży rewelacyjnie rozpoczął rewanżową rundę spotkań. Licząc razem z ostatnimi pojedynkami z jesieni, nie doznał porażki aż przez osiem kolejnych spotkań. Co więcej wygrał sześć z nich. Niestety, w ostatniej kolejce łomżanie zakończyli dobrą serię, przegrywając 0:3 w Gliwicach. A słabszą dyspozycję zademonstrowali już w meczu wcześniejszym, bezbramkowo zremisowanym u siebie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
Od wyjazdu do Gliwic upłynął ponad tydzień (ze względu na święta mecz odbył się już 4 kwietnia) i trener Czesław Jakołcewicz miał sporo czasu na analizę ostatnich występów.
- Po pierwsze nie możemy grać tak zachowawczo jak ostatnio - tłumaczy. - Musimy grać bardziej otwarcie, atakować. Poza tym musimy uważać w obronie, bo z Piastem straciliśmy gole po dziecinnych błędach, które nie mogą się powtórzyć. Ponadto zawodnicy, nawet jeśli stracą gola, muszą wierzyć, że są w stanie co najmniej wyrównać. Nie może być jak w Gliwicach, gdy po stracie bramki po prostu się załamali.
Czy proste przemyślenia trenera przełożą się na lepszą grę jego podopiecznych, możemy przekonać się jutro, kiedy do Łomży zawita drużyna z Legnicy. W tym spotkaniu szkoleniowiec gospodarzy będzie miał problem z zestawieniem linii obrony. Z powodu nadmiaru kartek nie zagra kapitan i filar defensywy ŁKS-u Zbigniew Kowalski. Najprawdopodobniej jego miejsce na środku obrony zajmie przesunięty z lewej strony bloku defensywnego Krzysztof Strugarek. Jego natomiast zastąpi wycofany z pomocy Przemysław Mądry.
- Krzysiek na środku obrony gra w reprezentacji Polski [do lat 20 - red.], a więc powinien bez problemu odnaleźć się na tej pozycji - mówi Jakołcewicz. - Chociaż mam nadzieję, że akurat w meczu z Miedzią nasza obrona będzie bezrobotna. Bardziej martwię się tym, kto mógłby zastąpić Mądrego w pomocy [najprawdopodobniej będzie to Damian Świerblewski - red.], gdyż musimy zaatakować od początku pojedynku. Szybko strzelona bramka może okazać się kluczowa w tej konfrontacji. Nie możemy już powtórzyć takiego występu jak z KSZO, kiedy cofnęliśmy się za bardzo i pozwoliliśmy rywalom spokojnie rozgrywać piłkę.
Pojedynek z Miedzią będzie pierwszym z trzech, które łomżanie kolejno rozegrają przed własną publicznością. Po legniczanach do Łomży przyjedzie w środę Jagiellonia Białystok, a następnie Kmita Zabierzów. W międzyczasie ŁKS zainkasuje też trzy punkty za walkower z Zawiszą Bydgoszcz, który wycofał się z rozgrywek.
- Najlepiej byłoby zdobyć w tym czasie 12 punktów - śmieje się trener ŁKS-u. - Ale tak na poważnie to w trzech meczach naszym planem jest zdobycie siedmiu "oczek". Na razie jednak musimy skupić się tylko na meczu z Miedzią. Jeżeli wygramy, pomyślimy o kolejnych rywalach.
źródło: Gazeta Wyborcza