ŁKS bezbramkowo zremisował z KSZO
Po wyrównanym meczu ŁKS Łomża zremisowała z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0 : 0. W całym meczu na palcach jednej dłoni można było policzyć sytuacje po których obie drużyny mogły strzelić gola. Z łomżan „najbliższy” zdobycia bramki był Damian Świerblewski, który w 60. minucie gry z odległości siedmiu metrów od bramki przeciwnika posłał piłkę wysoko nad bramką... - Nie zasłużyliśmy na wygraną – tak po meczu mówił trener ŁKS Browar Łomża Czesław Jakołcewicz.
Przez większość spotkania gra koncentrował się w środkowej części boiska. Piłkarze obu drużyn z rzadka przedostawali się w okolice pola karnego przeciwnika, a jeszcze rzadziej dochodziło do strzałów na bramkę.
Z ciekawszych momentów pierwszej połowy spotkania było wyrzucenie przez sędziego trenera gości na trybuny.
Po przerwie obraz gry zasadniczo też się nie zmieniał. Łomżanie z trudem wyprowadzali ataki, które mogłyby zbliżyć się do bramki gości. Najbliżej zdobycia gola był Damian Świerblewski, który w 60. minucie gry, po dośrodkowaniu z lewej strony boiska dostał piłkę wprost pod nogi w odległości mniej więcej 7 metrów od bramki KSZO... Niestety piłkarz ŁKS-u zamiast umieścić piłkę w siatce skierował ją wysoko nad poprzeczką...
Nie pomogły także trzy zmiany piłkarzy, których chwilę później dokonał Jakołcewicz. Rozkwitalskiego zastąpił Kalu, Adamskiego Golińskim a Świerblewskiego Białorusin Szamszorik.
Choć łomżanie usiłowali atakować, do groźnych strzałów na bramkę nie mogli doprowadzić.
Na uwagę zasługuje tu jeszcze akcja z ostatniej minuty meczu, gdy łomżanie wrzucili piłkę na pole karne, gdzie przechwycił ją Kalu i prawą stroną wyszedł przed obrońców KSZO... Niestety także tym razem nie udało się trafić w światło bramki...
Podczas spotkania ŁKS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski sędzia pokazał cztery żółte kartki.
Jednym z przedmeczowych założeń zespołu z Ostrowca Świętokrzyskiego było natychmiastowe przerywania akcje, które próbowali przeprowadzać łomżanie... I to założenie piłkarze KSZO realizowali do końca.
- Jestem zadowolony z gry mojego zespołu - mówił po meczu trener KSZO Wojciech Borecki.
Tymczasem trener łomżan Czesław Jakołcewicz podkreślał, że „gra się tak jak przeciwnik pozwala”. W tym meczu KSZO ŁKS-owi na za wiele nie pozwalało.
- Nie zagraliśmy tak jak był oczekiwał. Mamy jeden punkt i to się liczy – mówił.