Prokuratorskie veto
Chirurg łomżyńskiego szpitala, która w listopadzie ubiegłego roku pełniła dyżur po pijanemu, chce wrócić do pracy w służbie zdrowia. Prokuratura się na to nie zgadza. Lekarka jest zawieszona w wykonywaniu zawodu. Teraz złożone przez nią odwołanie ma rozpatrzyć sąd.
Poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju i zawieszenie w wykonywaniu zawodu lekarza - takie środki zapobiegawcze zastosowała łomżyńska prokuratura wobec Wandy P. po jej zatrzymaniu. Kobieta rozpoczęła starania o możliwość powrotu do pracy w zawodzie, tu cytat: „za poręczeniem osób godnych zaufania."
Jak powiedziała Maria Kudyba, rzecznik prokuratury - Podejrzana argumentowała swój wniosek tym, że w związku z zawieszeniem wykonywania zawodu lekarza, znalazła się w trudnej sytuacji materialnej.
Prokurator wniosek odrzucił. Lekarka złożyła zażalenie i ostateczną decyzję ma wydać Sąd Rejonowy w Łomży.
W listopadzie ubiegłego roku lekarka operowała 69-letniego Czesława Brutkowskiego. Mężczyzna zmarł kilka godzin po operacji. Wezwana przez rodzinę policja stwierdziła u kobiety ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Wanda P. twierdziła, że dopiero po zabiegu przyjęła środek uspokajający z alkoholem.
Rodzina zmarłego nie wyobraża sobie, że Wanda P. miałaby ponownie stanąć przy stole operacyjnym. Jak powiedziała Jadwiga Brutkowska - Nie mówię, żeby ona tam na dno zeszła, bo wypadki się zdarzają i trzeba się z losem pogodzić, to co było to się nie wróci, ale nie powinna być lekarzem.
Dyrekcja szpitala w Łomży odmawia komentarza, a swoje decyzje uzależnia od postanowienia sądu.
Obiektyw