5 lat z myślą o innych
Pięć lat naszego stowarzyszenia w Łomży to ogromna radość – mówi z entuzjazmem Agata Gołaszewska, prezes Ruchu Kobiet do Walki z Rakiem Piersi Europa Donna - Dzięki społecznej pracy 12 członkiń, badania mammograficzne przeprowadziło ponad 3 tysiące kobiet! Kilkanaście z nich dowiedziało się, że ma raka, i podjęło leczenie. To je uratowało od śmierci. Rak jest podstępny, bo z początku i długo, często latami nie boli...
Inicjatorką powołania stowarzyszenia, które propagowałoby badania profilaktyczne i gromadziło pieniądze na ich sfinansowanie, była koleżanka pani prezes. Podejrzewała, że może jest chora. Zmarła, nie dożywszy trzydziestki... W krajach Unii Europejskiej co sześć minut umiera jedna kobieta. Jeśli kobieta jest świadoma, że ma wroga w postaci raka, to wie, że trzeba z nim walczyć – przekonuje Agata Gołaszewska.
- Dlatego prowadzimy w szkołach ponadgimnazjalnych pogadanki o konieczności samobadania piersi raz w miesiącu i zalecanych badaniach mammograficznych od 40 roku życia raz w roku. Uczniowie podczas jednej z pogadanek sformułowali definicję badania: „Mammografia to cycuszka fotografia”. Wśród uratowanych dzięki ulotkom, konferencjom i dyskusjom z młodzieżą, znaleźli się też... mężczyźni. Rak nie wybiera. Dopadł i 50-latka, i 16-letniego chłopca... Zachorować może każdy, ale mammografia pozwala zmiany w piersiach odkryć, gdy guzki mierzą zaledwie milimetr, dwa czy trzy. Kiedy stają się wyczuwalne pod palcami, mierząc siedem czy osiem, trudniej je wyleczyć. Dlatego tak ważne jest, żeby córka mamie, chłopak dziewczynie czy mąż żonie stale o tym przypominał. Pani Irena o stowarzyszeniu Europa Donna dowiedziała się na Starym Rynku dopiero od prezes Gołaszewskiej. Ma 75 lat i 45-letnią córkę. Starsza pani zastanawia się, czy nie wybrać się do poradni onkologicznej – choć ta nazwa w uszach groźnie brzmi – z córką.
- Bo mam 50-letnią znajomą, która walczy z chorobą... O ile wiem, ludzie mówią o tym niechętnie, nie robiła wcześniej mammografii – wzdycha pani Irena. Jednak o profilaktyce raka trzeba mówić głośno. I wcześnie: żeby dziewczęta od 20 roku życia samobadały raz w miesiącu piersi, a chłopcy od 18 roku – jądra. Niepokojące guzki są wyleczalne. O ile się o nich wie i jeśli dowie się o nich lekarz. - Od pięciu lat wydajemy ulotki, prowadzimy pogadanki, uczestniczymy w marszach życia i nadziei, organizujemy koncerty, z których dochód przeznaczamy na opłacenie badań mammograficznych – wylicza prezes Gołaszewska.
- Nam w stowarzyszeniu też nie jest łatwo: musimy jak inne kobiety pracować, sprzątać, prać, gotować i wychowywać dzieci. Ale warto było poświęcić te pięć lat. Żeby nie rosły rzesze kobiet z chirurgicznie odjętą piersią. Żeby uratować choć jedno życie. Mirosław R. Derewońko