Dzień Psa na strzelnicy
Reda-Freja, Ajra, Ramzes, Mila i kilkanaście innych psów różnych ras było bohaterami niedzielnego pikniku familijnego na strzelnicy przy Konstytucji 3 Maja. Zorganizowana przez Łomżyńskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami z okazji Dnia Psa impreza miała wymiar charytatywny, ponieważ zbierano karmę i preparaty przeciwkleszczowe dla psów ze schroniska Arka. Nie zabrakło też jednak okazji do dobrej zabawy dla młodszych i starszych.
W niedzielę upał był niemiłosierny, a żar dosłownie lał się z nieba, ale impreza odbyła się zgodnie z planem. Dzięki namiotom, wypożyczonym z MOSiRu dla uczestników pikniku, nie brakowało cienia, nie zapomniano też o wodzie. Misek dla psów było sporo, bo piknik został zorganizowany w przededniu Dnia Psa. To impreza mająca zwrócić uwagę na to, aby psy miały jak najlepsze warunki bytowe, bo niestety przypadki nieodpowiedzialnych zachowań ludzi, w tym znęcanie się, maltretowanie, a nawet uśmiercanie psów, nie wspominając już o tragicznej sytuacji w pseudo-hodowlach, są wciąż nader częste. Stąd inicjatywa wolontariuszy z ŁTONZ oraz pracowników schroniska Arka, mająca z jednej strony uświadomić mieszkańcom Łomży, że wciąż zdarzają się takie sytuacje, połączona ze zbiórką preparatów przeciwkleszczowych i karmy. W ciągu trwającej dwie godziny imprezy przyniesiono jej sporo, od największych worków z suchym pożywieniem do saszetek i puszek z różnymi frykasami. Asystowała przy tym starsza już suczka Mila, która z jednej strony nie odchodziła za daleko od swego opiekuna, pracownika schroniska Zbigniewa Grabowskiego, ale wiedząc, że jest on w pobliżu chętnie dawała się głaskać i pozowała do zdjęć.
Równie dużą furorę zrobiła, równie sympatyczna i przyjacielsko usposobiona, Reda. Niedawno została adoptowana i ma już dom, a do tego nowe imię - Freja, ale doskonale pamiętała swych opiekunów ze schroniska, pana Zbyszka i kierowniczkę Bożenę Jarząbek. Kilkanaście osób również przyprowadziło swoje psy, od mieszańców do rasowych, więc psie spotkania towarzyskie były na porządku dziennym. Były też psy na co dzień pracujące, poszukujące osób zaginionych Ajra i Ramzes. Mogły pojawić się dzięki obecności grupy Psy Tropiące-Sekcja Psów Poszukiwawczych, współpracującej również z Grupą Ratowniczą Nadzieja. Emilia i Mariusz Górny oraz Natalia Bagińska chętnie udzielali informacji na temat swej pracy i różnych szkoleń dla psów.
Podobnie było w przypadku Agaty Ambros z Ośrodka Szkolenia Psów Kurpsiaki w Ostrołęce, która poprowadziła też konkurs na imię psa-maskotki. Od dziś nazywa się on Mars, a nagrody-gadżety w konkursie zostały ufundowane przez Urząd Miejski i prezydenta Mariusza Chrzanowskiego.
Impreza nie odbyłaby się również bez wsparcia Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która udostępniła teren, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Miejskiej Biblioteki Publicznej, na stoisku której odgadywano zagadki i odbyły się zajęcia z książką w tle. Gwarno i wesoło było również przy stoisku Stowarzyszenia Czas Rozwoju, reprezentowanego przez liczną grupę wolontariuszy z prezes Joanną Brzezińską na czele, gdzie malowano twarze i wykonywano z papieru czerpanego różne wzory, między innymi o kształcie serca i z podobizną psa.
Z zainteresowaniem obserwowano pokazy oraz sprzęt Adama Pupka, niezwykle utytułowanego pilota-paralotniarza z licznymi tytułami mistrzowskimi na koncie, instruktora oraz producenta sprzętu we własnej firmie Flytechnik oraz rzeźbiarza Pawła Bełdowicza, autora jedynych w swoim rodzaju aniołów i ozdób, wykonanych z różnych gatunków drewna. Pomimo bardzo letniej aury w imprezie uczestniczyło kilkadziesiąt osób, od dzieci liczących niewiele ponad rok do seniorów, a także osoby ze specjalnymi potrzebami, piknik miał też więc wymiar integracyjny i wielopokoleniowy. Organizatorzy zapowiadają już kolejne wydarzenia tego typu, na przykład związane ze Światowym Dniem Zwierząt w październiku.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk