Koalicja w Radzie Miejskiej
Prezydent Mariusz Chrzanowski do spokojnego rządzenia miastem potrzebuje stabilnej większości w Radzie Miejskiej. W tej koalicji mogą się znaleźć radni PiS, komitetu Chrzanowskiego oraz Koalicji Obywatelskiej. Sporo zależy także od układu sił, jaki ukształtuje się w sejmiku.
Rada Miejska Łomży liczy 23 radnych. Najwięcej, bo 8 osób wprowadził PiS, a reszta, czyli Przyjazna Łomża, Koalicja Obywatelska i komitet Mariusza Chrzanowskiego po 5 radnych. By mieć większość w radzie prezydentowi, oprócz swoich radnych, wystarcza poparcie Prawa i Sprawiedliwości. Poniedziałkowe głosowanie na przewodniczącego pokazało już tendencje panujące w RM. Wybór Wiesława Grzymały z PiS w pierwszym głosowaniu poparło 11 radnych. Mimo, że głosowanie było tajne, to po rozmowach z radnymi można dojść do wniosku, że dwóch spośród koalicji PiS-u z radnymi Mariusza Chrzanowskiego było albo przeciw, albo oddało głos nieważny.
Lista nowej Rady Miejskiej znana jest już od prawie miesiąca. Wystawienie jedynego kandydata pozwalało przypuszczać, że jest on wynikiem kompromisu ugrupowań koalicyjnych. Podczas sesji tłumaczono to dziwnym, choć utrwalonym w Łomży, sposobem głosowania i możliwą pomyłką, bo przecież 13 radnych debiutuje w tej roli.
Po przerwie i zapewne wewnętrznej dyskusji, ponownie zgłoszono kandydaturę Wiesława Grzymały. Tym razem zgodziła się kandydować także radna Edyta Śledziewska z KO. W głosowaniu Wiesław Grzymała otrzymał 13 głosów, a Edyta Śledziewska 7. Trzy osoby wstrzymały się. W kolejnym głosowaniu na wiceprzewodniczącego Leszka Konopkę z klubu Mariusza Chrzanowskiego, koalicja popierających rozszerzyła się o głosy niektórych radnych KO do 15. Innym wytłumaczeniem mogą być negocjacje, jakie niewątpliwie się tym czasie odbywają, a pokazanie siły miało skłonić do kompromisów. Jak na kadencję zgody, o której mówił prezydent Chrzanowski, to nieźle się zaczyna.
Wśród osób, które zostały wybrane 7 kwietnia 2024 roku był Piotr Serdyński. Wiceprezydent nie przyjął mandatu, a w jego miejsce wszedł kolejny z listy KO Norowski Hubert Marek. Jeszcze przed wyborami wielokrotnie pisaliśmy o podziale, jaki miał miejsce w szeregach Platformy Obywatelskiej, a wynikał z poparcia Mariusza Chrzanowskiego kojarzonego z Solidarną Polską. Na ile lojalnych głosów KO może liczyć prezydent, oddając stanowisko wiceprezydenta Serdyńskiemu 1-2-3-4-5?
Rada nieco młodsza
Nowa Rada Miejska jest średnio o prawie 4 lata młodsza od poprzedniej. W poprzedniej kadencji 11 radnych w chwili wyboru miało powyżej 60 lat. Kolejnych 4 było między 50 a 60 rokiem życia. Dwójkę z przodu miał 1 radny, trójkę - 5, a czwórkę - 2.
W obecnej kadencji osób, które przekroczyło 60 lat życia jest zaledwie 6, z tego 4 z listy Mariusza Chrzanowskiego. Po pięćdziesiątce jest kolejnych 5. Zatem większość – 12 - tworzą ludzie młodsi. Najwięcej, bo 8 ma czwórkę z przodu, 3 ma trójkę z przodu i jedna osoba mieści się między 20 a 30 lat.
Młodsza rada będzie bardziej merytoryczna i niezależna? Oby. Jak wielu z nich liczy lub może liczyć na jakieś granty z Ratusza? Jeśli ich droga życiowa styka się z miejskimi instytucjami czy funduszami, to niezależność będzie wystawiana na ogromną próbę. Przekonamy się o tym na kolejnych sesjach i przy kolejnych głosowaniach. Zresztą, już słychać o naciskach.
Chrzanowski, PiS i PO
W Łomży rządzi koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Platformą Obywatelską. Kojarzony z PiS prezydent Mariusz Chrzanowski za swoich zastępców ma Andrzeja Stypułkowskiego obecnie związanego z PiS i Piotra Serdyńskiego z Platformy Obywatelskiej. Liczy zapewne, że jego osoba do bliższej współpracy przekona posłankę i rządzących, a objawi się ponadprzeciętnymi dotacjami. To może być o tyle trudne, ponieważ wyborcy od Platformy Obywatelskiej oczekiwali zmiany stylu rządzenia, czyli ręcznego przydzielania funduszy oraz rozliczeń. Z hasłem o posprzątaniu po PiS-ie wygrała przecież Alicja Łepkowska – Gołaś. Poza tym rządzący mogą powiedzieć, że Łomża za PiS-u dostała dużo i teraz musi odczekać.
Kolejną kwestią w łomżyńskiej układance jest Białystok i kto obejmie władzę w sejmiku. Nie wolno zapominać także o indywidualnych i zbiorowych ambicjach radnych PiS, którzy mając największy klub w mieście, nie otrzymali najwięcej. Wydaje się jednak, że z punktu widzenia prezydenta, sytuacja wygląda na o wiele lepszą, niż w poprzedniej kadencji.
Najważniejsze, aby ambicje i wewnętrzne targi nie przesłoniły radnym tego, na co ślubowali: „obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”.