Zniszczenia dekoracji Kwiaciarni Ogrodnik
Kwiaciarnia Ogrodnik to jedno z ładniejszych miejsc łomżyńskiej starówki. Właścicielom zależy, by dekorować efektownie wnętrze kwiaciarni i najbliższe otoczenie przy ul. Henryka Sienkiewicza. Niedawno podziwialiśmy wystrój w stylu złotej polskiej jesieni i świąteczny na Boże Narodzenie, a teraz pojawiła się wielobarwna palma wielkanocna na latarni. Niestety, starannej pracy ogrodników dla estetyzacji i uprzyjemnienia otoczenia nie docenili w marcu poruszający się tam młodzi ludzie.
- Przez bardzo długi czas było spokojnie – opowiada Irena Przybylak, prowadząca kwiaciarnię obok Placu Jana Pawła II. Dekoracje jesienne i świąteczne ucieszyły wielu przechodniów, łomżyniaków i turystów. - Dużo osób zauważyło, że dzięki naszym dekoracjom bardzo wyładniała ulica w pobliżu skweru z klombem i ławeczkami. Cieszą się nas pozytywne opinie, jakie słyszymy od klientów, na profilu fejsbukowym i instagramie. Dobre słowa od nieznanych ludzi stanowią dla nas motywację.
Firma rodzinna dekoruje kwiaciarnię i Łomżę
Natomiast smutek odczuwaliśmy trzy razy w marcu, z powodu bezmyślnych, kapryśnych zachowań głównie młodych ludzi. Na początku miesiąca czterech chłopców znalazło się przy kwiaciarni, trzech szło, a jeden przed nimi jechał rowerem. Nie wiadomo, dlaczego, przeszkadzała im donica z tują obok wejścia i kopnęli ją, że rozsypała się ziemia... Po niedługim czasie w poprzednim tygodniu obok kwiaciarni jechał rowerzysta. Zrobiliśmy dekorację na słupie pobliskiej latarni na wzór palmy kurpiowskiej: od wysokości metra na dwa metry w górę owinęliśmy słup kolorowymi wstążkami z ponad 100-oma kokardami. Na szczycie umieściliśmy bazie. Rowerzysta oparł rower o słup, wszedł na rower, część bazi zdjął, a część połamał... Trzecia sytuacja wydarzyła się w niedzielę palmową: ona wyszarpnęła część z dekoracji i zaraz rzuciła na chodnik...
Mam apel do przechodniów: jeśli sami nie zrobiliście dekoracji, żeby Łomża była ładniejsza, to nie niszczcie pracy innych. Jesteśmy firmą rodzinną i nie dekorujemy tylko dla siebie, żeby przyciągnąć uwagę klientów, ale dla upiększenia miasta. Smutno jest nam, że rośnie część społeczeństwa, która nie szanuje pracy innych i niszczy. Doceńcie piękno.
Na nagraniach widać głównie młodzież
Pan Mateusz z personelu skomentował trzy smutne wydarzenia. - Tym bardziej boli to, że to praca dziewczyn, wykonana po to, żeby cieszyć oczy innych, ale niestety nie każdy (szczególnie dumni przedstawiciele młodego pokolenia) potrafi to zrozumieć. Szczególnie nas to boli, bo widzimy, jak mieszkańcy Łomży lubią robić sobie zdjęcia przed kwiaciarnią, bo to dla nich jest ta dekoracja, aby nadać koloru i żeby móc zmienić „otoczenie”. Na nagraniach widać, że niszczą osoby w wieku około 20 lat, poza panem pseudo alpinistą z roweru, który później bazie porzucił przy bloku. Jeśli chciał kupić bazie, można było wpaść, nie są drogie. Praca, by je wyhodować i wyciąć z własnej plantacji, kosztuje nasz czas i wysiłek. Jeśli pana nie było na nie stać, podejrzewam, że dostałby pęczek bazi. Widać, że ma dwie sprawne nogi i ręce, więc raczej jest w stanie pracować. Teraz za każdym razem zespół kwiaciarni musi się zastanawiać 5 razy, czy warto cokolwiek dekorować, skoro bezmyślne, młode istoty (nagrane) postanawiają zabawić się kosztem innych. A w zamian mogliby rozwiązać jakieś łamigłówki, w celu rozwoju rozumu, albo pójść do pracy, żeby docenić to, co robią inni.
Przypomnijmy, że Kwiaciarnia Ogrodnik Państwa Przybylaków od około 30 lat dekoruje kwiatami jako sponsor, m.in. imprezy Stowarzyszenia Kobiet z Problemem Onkologicznym - Amazonek, w tym koncerty Hanki Bielickiej (1915-2006), Muzycznych Dni Drozdowo Łomża oraz Filharmonii Kameralnej imienia Witolda Lutosławskiego (1913-1994). W ten sposób upiększają świat kultury.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146