Pamięci wywiezionych na Sybir
„Jako Wójt Gminy Łomża czuję się w obowiązku podtrzymać w pamięci wspomnienia o mieszkańcach tej ziemi, którzy cierpieniem i krwią zapisali się w kartach naszej historii” – mówił w Podgórzu Piotr Kłys, wójt Gminy Łomża podczas uroczystości rocznicowych pierwszej wywózki na Sybir. Przypomniał, że w kalendarzu patriotycznych uroczystości w Gminie, obok ogólnopolskich są też lokalne wydarzenia. „Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie” - przestrzegał.
10 lutego 1940 roku rozpoczęła się pierwsza fala wywózek mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej w tym z Podgórza i okolic na Sybir. „Narody, które tracą pamięć giną” - mówił wójt Kłys i przypomniał, że z terenu obecnej Gminy Łomża w głąb Związku Sowieckiego wywieziono 845 osób. Tylko nieliczni po latach głodu mogli wrócić do swego domu w Polsce.
- Syndrom sybiraka to głód. Żeby tylko chlebek był – przypomniała sybiraczka Nina Żyłko. - Niedawno było nas 20-30, a dziś będzie troje sybiraków, tylko!
Sybiracy odchodzą, ale jak przyznaje, nadzieja w członkach wspierających, dzięki którym pamięć o wywózkach będzie kultywowana. O tych deportacjach przypominają pomniki, tablice oraz, co z dumą podkreśliła sybiraczka, jedyna w Polsce szkoła im. Polskich Dzieci Sybiru w Szczepankowie.
Stanisław Świderski, który miał pół roku, jak wracał z rodzicami z deportacji mówi, że w domu zawsze była mowa o Syberii. Rodzice opowiadali jak się to życie tam na wygnaniu toczyło. Jego zdaniem wyznacznikiem tego czasu był głód, tyfus i szeroko rozumiana bieda.
- Jak już byłem tu w Polsce, polepszyło się i chleba nie brakowało, to dziecko jak zjadło i jakiś kęs został, to nikt go nie upuścił, tylko gdzieś na płocie, kołku położył, żeby ewentualnie skorzystał z tego ptaszek - mówił sybirak, który podczas uroczystości odebrał Złotą Odznakę Honorową a zasługi dla Związku Sybiraków.
W niedzielę pod Pomnikiem Pamięci Ofiar Sybiru w Podgórzu przypomniano, że tego samego dnia 84 lata temu nad ranem, NKWD spędziło mieszkańców obecnej gminy Łomża, saniami przewieziono na wagony do Łomży i stamtąd zaczęła się ich gehenna na nieludzką ziemię.
Naszym obowiązkiem jest przekazanie pamięci o tym wydarzeniu kolejnym pokoleniom – przypominali uczestnicy uroczystości.
Ustalenie list wywiezionych w czterech deportacjach zdaniem profesora AŁ Krzysztofa Sychowicza jest trudne. Przez lata PRL-u historycy tą tematyką nie mogli się głębiej zajmować, a dziś nadrobienie tego wymaga pełnego dostępu do archiwów znajdujących się w Rosji i Białorusi.
- Badania nad deportacjami są niezwykle istotne, ale tu w tym wypadku pamiętajmy, że również ważne jest, żebyśmy o tych osobach pamiętali – podkreśla prof. Sychowicz.
Wójt Gminy Łomża Piotr Kłys w swoim przemówieniu przypomniał, że „ten sam wróg, który przed laty napadł na Polskę, zaplanował i przeprowadził na tak wielką skalę eksterminację ludności polskiej, ponownie pokazuje swoje zbrodnicze oblicze. Rosja po agresji zbrojnej na Ukrainę, od dwóch lat prowadzi wojnę na terytorium naszego wschodniego sąsiada”.
- Dziś pod pomnikiem jesteśmy z potrzeby serca i z potrzeby rozumu – mówił samorządowiec. - Potrzeba serca nakazuje całej wspólnocie mieszkańców Gminy kultywować pamięć o tych tragicznych wydarzeniach i losach naszych rodzin, przodków, znajomych, a rozum każe nam wszystkim wyciągać wnioski, aby edukować młode pokolenia, aby przygotowywać się, aby zapobiec powtórzeniu historii.
Wójt Kłys zachęcał do jedności, by pokazać siłę, aby zniechęcić tych, którzy znowu chcieliby na nas napaść, łupić, gwałcić czy mordować.