Czy smogobus rozgrzeszy władzę?
- Dla mnie ważne i tragiczne jest to, że przez całą kadencję nic nie zrobiliśmy tak naprawdę – stwierdził radny Andrzej Podsiadło z Klubu Mariusza Chrzanowskiego podczas październikowej sesji. Wyznanie dotyczyło czystości powietrza w Łomży i m.in. niemożności zakupu smogobusa. Na kolejnej sesji wiceprezydent ogłosił, że są pieniądze na ten specjalistyczny pojazd, ale czy urządzenie pomiarowe rozgrzeszy inne działania?
W poprzednim sezonie grzewczym Miasto Łomża znalazło się na 5 miejscu, licząc od końca, wśród 375 europejskich miast z najgorszą jakością powietrza. Raport przygotowany przez Europejską Agencję Środowiska wydaje się obalił że mit czystego powietrza w zielonych płucach Polski.
W czwartek 30 listopada o godz. 20 zanieczyszczenie powietrza w Łomży pyłem PM10 wg stacji pomiarowej Głównego Inspektora Ochrony Środowiska wyniosło197,1 µg/m3. Najwyższy godzinowy odczyt ostatnich dni 267,7 µg/m3 odnotowano 27 listopada o godz. 19. Inne maksimum 211,7 µg/m3 miało miejsce 29.11 o godz. 18. Przypomnijmy, norma dobowa wynosi 50 µg/m3 i przez ostatnie 24 godz. już ją znacząco przekroczono. Każdy wychodząc na wieczorny spacer wyraźnie czuje to w gardle.
Na wspomniany zarzut prezydenckiego radnego o brak działań Ratusza, szybko odpowiedział zastępca prezydenta Andrzej Stypułkowski tłumacząc, że temat czystego powietrza jest dla władzy bardzo istotny i zapewniał, że nie jest źle traktowany. Stwierdził, że „cokolwiek byśmy nie zrobili, to najważniejsze jest edukowanie młodzieży”.
Smog jest demokratyczny
- Zgodnie z obowiązującym programem ochrony powietrza dla strefy podlaskiej działania edukacyjne i wspomagające mieszkańców w zakresie wymiany kotłów należą do zadań samorządów gminnych – wyjaśnia Izabela Smaczna-Jórczykowska, Rzecznik Prasowy Marszałka Województwa Podlaskiego.
Ratusz na podstawie danych z CEEB (na dzień 15.03.2023) podaje, że w Łomży jest 1753 kotły na paliwo stałe z ręcznym podawaniem. Zgodnie ze wspomnianym programem do dnia 30 czerwca 2026 r. należy wymienić kotły niespełniające wymagań V klasy. Z danych urzędu marszałkowskiego wynika, że w Łomży należy wymienić 1866 kotłów. W interesie wszystkich, także tych ogrzewających się pompami ciepła, czy gazem jest wymiana tych starych kopciuchów. Wielu z pośród posiadaczy takich pieców nie stać na ich wymianę i dlatego w interesie ogółu należy im pomóc. Inni bombardowani informacjami o dotacjach także liczą na jakieś dofinansowanie.
Miasto Łomża posiada Program Ograniczania Niskiej Emisji, polegającym na dofinansowaniu wymiany kopciuchów – informują urzędnicy. Patrząc na jego efekty, trudno traktować go poważnie. W latach 2019-2020 wymieniono 47 pieców (za 517 tys. zł), w 2021 – 40 (za 400 tys. zł), w 2022 – 11 (za 87 tys. zł) a w 2023 tylko 3 (za 54 tys zł).
Z danych urzędu marszałkowskiego wynika, że w Łomży w 2020 roku wymieniono 152 kotły, w 2021 – 256, a w 2022 – 87. Mimo, że w Mieście Łomża nie ma punktu konsultacyjnego pomocnego przy ubieganiu się o dofinansowanie z programu rządowego Czyste Powietrze, to mieszkańcy korzystają z tego źródła dofinansowania. W 2022 roku łomżyniacy złożyli 86 wniosków, a w pierwszej połowie 2023 – 69.
Jest szansa, że jeśli nadal w takim tempie będzie postępowała wymiana kopciuchów, to w naszym mieście skończy ją dopiero przyszłe pokolenie.
Ludzie palą śmieciami
Powtarzany od lat mit nie ma co końca potwierdzenia w danych Straży Miejskiej. Trudno przyjąć by wszyscy palili najlepszym węglem, ale nie wydaje się powszechne palenie plastikiem czy „śmieciami”. Od października 2022 do października 2023 Straż Miejska w Łomży przeprowadziła 175 kontroli palenisk związanych z podejrzeniem palenia odpadów. Odbywały się one po zgłoszeniach mieszkańców, czy z inicjatywy strażników. Skończyło się to 17 mandatami karnymi (około 200-złotowymi), jednym pouczeniem i jednym wnioskiem do sądu. „156 kontroli przebiegło bez uwag” – podaje zastępca prezydenta Andrzej Stypułkowski.
Radny Podsiadło na wspomnianej sesji przywołał przykład zadymionej ul. Bernatowicza, która obrazowała stan powietrza miasta. Paweł Żebrowski, komendant Straży Miejskiej w Łomży wyjaśnia, że po tym sygnale strażnicy udali się we wskazane miejsce. Stwierdzono tam silne zadymienie, ale było ono wynikiem zapalenia się sadzy w kominie. Piec wygaszono i wezwano straż pożarną – stwierdza. Przypadków wzywania strażników miejskich do dużego zadymienia spowodowanego zapaleniem się sadzy w kominie było w sumie trzy.
Ukarani najczęściej palili starymi meblami, ramami okiennymi czy jakimś drzewem z odzysku. Za palenie sklejką jedna osoba otrzymała wniosek do sądu. Źródłem nadmiernego dymu z komina zdaniem strażników może być zła jakość węgla, który z uwagi na brak uchwały antysmogowej, może być gorszej jakości. Może być także wilgotne drzewo, którym też nie powinno się palić, i różne stadia rozpalania pieców. Z wyjaśnień komendanta wynika, że nie stwierdzono palenia oponami, kablami czy plastikiem.
Smogobus załatwi problem?
Smogobusem na Śląsku nazwano busa, który rozwoził ulotki o czystym powietrzu. W Białymstoku tak nazywa się busa z aparaturą pomiarową. Taki pojazd z aparaturą pomiarową może kosztować około 0,5 mln zł. Dzięki kamerze na wysięgniku można popatrzeć kto dymi. To oczywiście może być impulsem do kontroli. Ci, co chcieliby palić czymś niedozwolonym, zrobią to raczej wieczorem, kiedy nie widać. Może on zbadać stężenie pyłów, co o niczym nie musi świadczyć i wykrywać niektóre szkodliwe związki. Inną drogą wykrycia substancji niedozwolonych jest pobranie próbek z popiołem. Plany by Miasto podpisało taką umowę z laboratorium były, ale na razie nie słychać o ich realizacji.
Wąskim gardłem jest jednak ilość strażników miejskich. Okazuje się, że w terenie pracuje 4 funkcjonariuszy, generalnie od 7:30 do 15:30. Możliwe są także dyżury popołudniowe, tj. od 14:00 do 22:00. Dochodzą wykluczenia z uwagi na godziny pracy, zwolnienia, pracę w weekendy itp.
Podczas listopadowej sesji zastępca prezydenta Andrzej Garlicki ogłosił, że miasto za pieniądze z tzw. funduszy norweskich kupi smogobus. Sprawa jest pilna, bo do końca kwietnia projekt trzeba rozliczyć.
W połowie pierwszego sezonu pracy smogobusa w Białymstoku (takie dane są dostępne na stronie urzędu), straż miejska otrzymała 568 zgłoszeń, wykonała 286 kontroli i wykryła 13 nieprawidłowości. Łomża jest 5x mniejsza.
Smog mieszkańcom doskwiera głównie w sezonie grzewczym, który trwa u nas prawie pół roku. Jest niezwykle szkodliwy i chorobotwórczy. Demokratyczna właściwość zanieczyszczenia oznacza, że w płucach każdego mieszkańca Łomży można go znaleźć. W ubiegłym roku, na zmniejszenie jego skali poprzez wymianę kopciuchów, Miasto Łomża wydało 87.878 tys. zł (11 szt.), w bieżącym (2023) 54 tys. zł (3 szt.).
W 2023 roku w ramach budżetu obywatelskiego na radary które pokazują z jaką prędkością jadą pojazdy, a które z reguły są ignorowane przez kierowców, wydano prawie 250 tys. zł. Czy te proporcje nie są zachwiane?