Niebezpieczny poranek
„Brak miejsc na szpitalnym SOR-ze i tworzą się kolejki" – mówi Jolanta Gryc, pełnomocnik dyrektora łomżyńskiego szpitala. Dodaje, że po porannej gołoledzi jest sporo złamań i urazów.
Czwartkowy poranek przywitał Łomżę, jak i cały region, gołoledzią. Przed godziną 8 rano zaczął padać deszcz, który padając na zmarzniętą ziemię zamieniał się w lód. Ulice i chodniki stały się niebezpieczne i bardziej przypominały lodowiska. Poruszanie się po nich wymagało „kroku łyżwowego”, a ten z wiekiem wychodzi coraz trudniej. Na efekty takiej pogody nie trzeba było długo czekać. W ciągu ostatnich 5 godzin na SOR łomżyńskiego szpitala trafiło 20 pacjentów, których urazy wynikają z warunków atmosferycznych. Jolanta Gryc, pełnomocnik dyrektora ds. jakości przekazuje, że 6 osób trafiło jako ofiary kolizji, a 14 ze złamaniami. Są to typowe uszkodzenia ciała wynikające z poślizgnięcia się, czyli złamania którejś kończyny, zwichnięcia czy urazy głowy - tłumaczy.
Pani Pełnomocnik przekazuje, że w chwili obecnej na szpitalnym SOR-ze brak jest miejsc i tworzą się kolejki. Osoby niewymagające pilnej pomocy personelu medycznego, lepiej żeby pozwalały obsługiwać najbardziej potrzebujących pacjentów.
Oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Łomży starszy aspirant Karolina Wojciekian informuje, że dziś (23.11) do południa w Łomży i powiecie łomżyńskim doszło do sześciu kolizji i jednego wypadku. Wypadkiem okazał się karambol na S61, co oznacza, że obrażenia pasażerki jednej z osobówek wyłączają wymagają dłuższej niż tydzień rekonwalecencji.
W województwie podlaskim od godz. 6 rano do 13 odnotowano 26 kolizji - informuje rzecznik prasowy Podlaskiej Policji podinspektor Tomasz Krupa.