wiadomość pochodzi z www.onet.pl
Dwie śmiertelne ofiary tlenku węgla
Dwie osoby, 70-letnia kobieta i jej 42-letni syn, uległy śmiertelnemu zaczadzeniu w Grajewie. W środę rano znaleziono ich we własnym domu, ogrzewanym piecem kaflowym - poinformowała policja.
Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana, ale wszystko wskazuje na zatrucie tlenkiem węgla albo z pieca, albo z nieszczelnej instalacji kominowej. Jak poinformowali strażacy, nie było żadnego pożaru, ale dom był zadymiony. Według policji, powołującej się na opinię kominiarza, "brak było ciągu w kominie".
Rano w odwiedziny do staruszki przyszła córka ze swoim synem. To oni powiadomili pogotowie. Kobieta już nie żyła, mężczyznę zabrała do szpitala karetka, ale mimo reanimacji nie udało się uratować mu życia. Strażacy przypominają, że tlenek węgla (czad) nazywany jest często "cichym zabójcą". To gaz bezwonny i bezbarwny, silnie toksyczny, występujący m.in. w dymie z ognia i w spalinach samochodowych. Już w niewielkim stężeniu, po kilku wdechach, doprowadza do utraty przytomności, a potem do śmierci, gdyż wiąże się z hemoglobiną we krwi, uniemożliwiając dotlenianie organizmu.