Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 22 listopada 2024 napisz DONOS@

Dwaj mężczyźni topili się w Narwi

Od początku wakacji szkolnych jest ciepło, słonecznie i plażowo. Jednak dopóki nie będzie upałów, jak uczy doświadczenie obserwatorów życia na plaży miejskiej, raczej nie będzie tłumów. Przez 2 tygodnie codziennie z odpoczynku na świeżym powietrzu korzysta około 80 – 120 osób na godzinę. Większość plażowiczów przebywa przez 2/3 godziny na brzegu Narwi, opala się, buduje zamki z piasku i zażywa kąpieli w rzece. Większość z tych 700/800 ludzi wchodzi samodzielnie do rzeki i wychodzi o własnych siłach. Jednak dwóch mężczyzn w minionym tygodniu o mało co nie utonęło.

Na plaży miejskiej każdego dnia przez całe wakacje dyżurują ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Łomży: 3 lub 4 osoby w weekendy i 2 na motorówce, patrolującej rzekę w okolicy plaży przy moście Majora „Hubala”. Szacunkowe obliczenie liczby ludzi, którzy z plaży  korzystają, opiera się na iloczynie: 8 razy około 100, ponieważ ratownicy mają zaplanowane dyżury od godz. 11. do 19. Zdarza się, chociaż dość rzadko, że na orzeźwiające pływanie albo spacery przy brzegu po świeżej trawie, czystym piasku i płytkiej wodzie mieszkańcy Łomży wybierają się z rana.

W minioną niedzielę po godzinie wpół do 9. plaża była pusta. Przebywało na brzegu jedynie dwóch około 40-letnich mężczyzn: trzeźwy Polak, nieumiejący albo bojący się pływać, i kolega Ukrainiec, który nagle zechciał popływać. Nie wystarczył mu pusty akwen pomiędzy bojami, więc spróbował przepłynąć Narew na drugi, stromy i wysoki brzeg, nie taki jak przy plaży. Jednak nurt ściągnął go w pobliże wysuniętej nad lustrem wody kępy drzew i albo zaplątał się w przybrzeżnych chaszczach, albo zachłysnął, opadł z sił czy spanikował – tego nie wiadomo. W każdym razie, Polak krzyczał o pomoc do jedynego ratownika, który przypadkiem zjawił się na plaży trochę wcześniej. Zazwyczaj panowie przychodzą po godzinie 10., aby sprawdzić stan plaży, posprzątać, rozstawić potrzebny do dyżuru sprzęt. -

- Opatrzność boska czuwała nad niedoszłym topielcem albo szczęśliwe zrządzenie losu – komentuje dramatyczne wydarzenia niedzieli ratownik WOPR Tomasz Janczewski w piątek. Ratownikiem, który poradził Polakowi, żeby po ukraińsku nakazał wyjść Ukraińcowi na brzeg i po drugiej stronie rzeki iść do nowego mostu był Paweł Sikora, 46-latek z 27-letnim doświadczeniem w ratownictwie wodnym. Jednak Ukrainiec nie posłuchał – zdecydował ponownie płynąć do plaży. 

Oczy szeroko otwarte z przerażenia
Opatrzność boska kazała ratownikowi odwrócić się w pobliżu budki z lodami włoskimi i pysznymi goframi. Nurt Narwi znosił Ukraińca w stronę zakrętu, mężczyzna zanurzał się i wynurzał, chlapał chaotycznie rękami. Ratownik Sikora natychmiast podjął decyzję: podbiegł w stronę kąpieliska od lewej strony plaży z pasem ratowniczym, tzw. węgorzem, niezatapialnym, służącym do holowania. Mniej więcej w połowie żółtych boi rzucił węgorza do odległego o około 15-20 metrów topiącego się mężczyzny, który – na szczęście – nie poszedł pod wodę, tylko chwycił za pływak. Ratownicy po szeroko otwartych oczach i nieskoordynowanych ruchach ludzi topiących się rozpoznają, że ktoś za chwilę może stracić zdolność utrzymania się na powierzchni. Szczęśliwie, tym razem Ukraińca udało się około godziny 9.40 wyciągnąć na brzeg. Był przestraszony, ledwo łapał oddech, potężnie opił się wodą. Niestety, okazało się, że pływał jako nietrzeźwy, czemu nie zapobiegł jego kolega z Polski. Po ochłonięciu i odzyskaniu większej przytomności, zakończyli plażowanie i wyjechali hen.

Kilka dni wcześniej także niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii w rzece. Trzech mężczyzn na plaży piło wódkę, na co stanowczo zwrócili uwagę ratownicy, żądając opuszczenia terenu. Kiedy trzech mężczyzn przeniosło się dalej, za zakręt, gdzie głębokość obecnie sięga około 5-6 metrów, jeden z nich zaczął pływać. Przecenił swoje siły i umiejętności, oczy panicznie otwarte, a pomogli mu uratować życie dwaj ratownicy, patrolujący rzekę na motorówce WOPR. To dzięki determinacji i samozaparciu prezesa Tomasza Malinowskiego, nad rzeką czuwają wyszkoleni ratownicy WOPR.

          

Plaża i rzeka okiem młodszego ratownika     
- Na plażę przychodzi dużo osób w młodym wieku. Od 14 do 17 lat, z tego, co zauważyłem – mówi 16-letni obserwator plaży z uprawnieniami i umiejętnościami młodszego ratownika. - Co 2. osoba pali papierosy i spożywa alkohol, piwo. Po tym wszystkim wchodzą do wody, krzyczą i klną. Jeżeli w grupce są chłopacy, popisują się przed dziewczynami i pływają do bojek itp. Pływają do żółtych bojek, nie mając siły wrócić, i na nich się kładą. Większość z chłopaków nie umie pływać, przez co nie są w stanie wrócić, a tam nie ma gruntu. Głębokość rzeki wynosi przy bojach zewnętrznych ok. 3 do 3 i pól metra. Wczoraj parę razy była zwracana im uwaga. Dodam, że wiele młodych osób, co mnie zdziwiło, wchodzi w ubraniach: koszulka, spodnie, ewentualnie spodenki i skarpety... Ale buty zdejmują i czapki też. Z tego, co widziałem rodzice pilnują swoich dzieci... Jednak kiedy w akwenie przebywa jednocześnie około 200 osób, jak w gorącą środę, troska i odpowiedzialność rodziców za kilkuletnie dzieci powinny być oczywistym obowiązkiem. Niestety, zdarzyło się też w piątek, że 2/3-letni malec odszedł od zabawy na piasku i kiwając się, łapiąc równowagę zaczął iść w stronę boi czerwonych. - Zaraz się przewróci! – ocenili natychmiast sytuację ratownicy i Paweł Sikora pobiegł błyskawicznie na pomoc. - Gdzie są rodzice?! - rozległo się wołanie o rozsądek, np. matki chłopca.

W piątek 2 tygodnie temu 18-latek wyszedł za czerwoną boję, chociaż nie umiał pływać. Niesforny chłopak nagle stracił grunt pod nogami i zaczął tonąć. Kolega nie potrafił albo sam się bał pomagać tonącemu, dlatego krzyczał o pomoc. Jako pierwszy pjawił się ratownik wybawca Bartosz Kutny. 

Mirosław R. Derewońko
tel. red.  696 145 146

 

18-latek topił się w Narwi. Uratował go ratownik WOPR.

WOPR przygotowuje kąpielisko z plażą nad Narwią

Czysta plaża nad Narwią czynna co dzień za darmo

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę