PiS szuka sposobu na wybory
Uchodźców, migrantów i pomysłu referendum dotyczyła konferencja prasowa, jaką w piątkowe przedpołudnie na Starym Rynku w Łomży zwołał pełnomocnik PiS poseł Kazimierz Gwiazdowski. „Tematem konferencji jest bezpieczeństwo naszych granic i bezpieczeństwo nielegalnej migracji” - rozpoczął.
„Uważamy, że nasza granica od dwóch lat jest w niebezpieczeństwie” - zakomunikował parlamentarzysta. Nie chodziło mu o wystrzeloną, a niezauważoną rakietę, która przeleciała nad granicą i spadła pod Bydgoszczą, a o istniejący szlak migracyjny. Mówił o wybudowanej za 1,6 mld zł na granicy z Białorusią zaporze i przypomniał, że Donald Tusk z PO i Lewica byli temu przeciwni.
Tłumaczył, że mieszkający tam ludzie byli w wielkim niebezpieczeństwie, „bo ci migranci właściwie każdego dnia przychodzili wieczorem, w nocy, i ich to bardzo denerwowało, i bardzo byli niespokojni o swój los” – opowiadał poseł Gwiazdowski. „My tę granicę zabezpieczyliśmy”.
Zapowiedział możliwość kolejnej fali, która jego zdaniem, może mieć związek z tzw. Grupą Wagnera.
Powtórzył wygłoszony niedawno przez Jarosława Kaczyńskiego pomysł referendum w sprawie migracji czy relokacji uchodźców. „Chcemy by już na sesjach lipcowych taka ustawa była podjęta” mówił.
Przywołał, że ponad 50% społeczeństwa chce by takie referendum się odbyło.
W konferencji poza pełnomocnikiem udział wzięli i podobnie tłumaczyli działacze Prawa i Sprawiedliwości z regionu: senator Marek Komorowski, wicemarszałek województwa podlaskiego Marek Olbryś, radny sejmiku Piotr Modzelewski, starosta łomżyński Lech Szabłowski, burmistrz Jedwabnego Adam Niebrzydowski i przewodniczący Rady Miasta Łomży Wiesław Grzymała. Panowie w rękach trzymali kartki w formacie A4 z wydrukowanymi cytatami z zakresu migracji. Było tam m.in. pytanie do Donalda Tuska: Czy chciałby Pan zburzyć mur i pozwolić zalać Polskę nielegalnymi imigrantami? Obraz przygotowany z przez grafika zawiera czarno-białe zdjęcie lidera PO, które wklejono na czerwone, agresywne tło. W rogu kartki małe zdjęcie z zasiekami i prawdopodobnie uchodźcami.
Zdaniem senatora Marka Komorowskiego przesmyk suwalski jest najbardziej niebezpiecznym miejscem w Europie, ale nie wykazał jaki ma to związek z uchodźcami. Z kolei wicemarszałek Marek Olbryś mówił, że są procedury legalne i można wystąpić o zatrudnienie i nie trzeba podejmować innych drastycznych działań. Wspomniał o ludziach, którzy źle wpisują się w krajobraz Unii Europejskiej. Słowa bezpieczeństwo i zapora przewijały się w wypowiedziach każdego z działaczy.
Na koniec pełnomocnik PiS poseł Kazimierz Gwiazdowski odczytał z kartki pytania do Donalda Tuska z Platformy Obywatelskiej: „Czy chciałby Pan zburzyć mur i pozwolić zalać Polskę nielegalnymi imigrantami” i „Czy jest Pan za referendum w sprawie relokacji uchodźców”.
Czy to chwyci na wybory?
Bez wątpienia Prawo i Sprawiedliwość szuka nowego tematu, który pozwoli wygrać wybory. Nie zadziałało 800+, Polski Ład okazał się bezładem, obrona Jana Pawła II nie dała rezultatów, a kolejne rozdawanie pieniędzy przechodzi bez echa. Nie ma wzrostu słupków w badaniach opinii społecznej, a po marszu 4 czerwca wyraźnie zmieniły się trendy. Mimo, że PiS najczęściej nadal prowadzi w sondażach, to różnice są znacznie mniejsze. Z badania przeprowadzonego tydzień temu przez Kantar Publik wynika, że na takie samo 32% poparcie może liczyć PiS i PO.
Przed wyborami, które prawdopodobnie odbędą się w połowie października, sprawy w partii nie idą chyba zbyt dobrze, bo Jarosław Kaczyński zmienił szefa kampanii wyborczej. Obserwatorzy sceny politycznej z nową rolą Jaochima Brudzińskiego – szefa, spodziewają się zaostrzenia kampanii. Być może jednym z pomysłów mają być uchodźcy. W 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość sporo ugrał na tym temacie. Statystyczny Polak, uchodźców wówczas oglądał w telewizji i straszenie przyniesieniem robactwa jakoś zadziałało. Dziś przez nasz kraj przewinęły się miliony Ukraińców, których przyjmowaliśmy z otwartymi rękami. Oczywiście partia szuka podziału, więc ci dalsi, z Afryki, Azji są źli, ci bliźsi już nie. Już słychać, że zamieszki we Francji mają udowadniać tezę o agresywności „kolorowych”, pomijając fakt, że to efekt zastrzelenia człowieka przez policjanta. Inny pomysł, który ma pokazać dobroć rządzącej partii to cofnięcie zlikwidowanej nie tak dawno możliwość redukcji punktów karnych kierowców i ich reset po 2 latach. Powrócić ma też możliwość redukcji punktów. Niezbyt to stabilne, ale partia szuka gdzieś oparcia.
Nie o fakty idzie, a o emocje. Na ile temat uchodźców będzie kontynuowany zależeć będzie od wyników sondaży, które PiS robi regularnie. A potencjał jest.
Wg ostatniego badania Ipsos dla Radia TOK FM i OKO.press 43 procent Polaków ma negatywne emocje wobec migrantów z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu. Niepokój odczuwa 27 procent badanych, 11 procent strach, a złość 5 procent. Pozytywnie ustosunkowanych jest 34 procent Polaków, a dla 20 procent jet to obojętne. Nie od dziś wiadomo, że nieznane niepokoi i budzi strach. Rezerwuar 43 procent to naturalne miejsce ”łowienia” wyborców przez partię rządzącą. Czy ten temat przykryje niekorzystne tematy np. drożyznę, problemy rolników, zgony w szpitalach, czy afery z udziałem swoich, okaże się za jakiś czas. Zależeć to będzie od reakcji społeczeństwa.
Pomysł referendum w tym przypadku wydaje się z pozoru jałowy, choć może być skuteczny. To nic, że Polski właściwie nie dotyczy relokacja, wszak uciekinierów z Ukrainy mamy jeszcze bardzo dużo. Może to być jednak kolejny przyczynek do zaogniania i wzbudzenia emocji wśród ludzi, a wspomniane wyżej badania pokazują, że potencjał jest.
Referendum może odbyć się w dzień wyborów, ale nie w tych samych komisjach. Należy wyznaczyć nowe lokale i nowe komisje. Jaki procent ludzi będzie chciało tam pójść? Z pewnością ci, którzy tę niechęć będą chcieli wyrazić. Niezależnie od frekwencji, partia zyska argument.
Poseł Gwiazdowski na konferencji poinformował, że 10,5 tysiąca migrantów do czerwca próbowało przekroczyć granicę. Obserwatorzy zawsze pod znakiem zapytania stawiają takie doniesienia. Wynika to z tego, że Straż Graniczna niemal codziennie informuje o próbach przekroczeń: 24 marca – 122 osoby, w różnych dniach kwietnia – 94, 89, 97, w maju i czerwcu podobnie. Ci co się nie uda przedostać, przy granicy pojawiają się niemal codziennie. Zatem osoba może być liczona wielokrotnie. Zdaniem profesora Macieja Duszczyka z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, zapora wybudowana na granicy powstrzymuje około 30 procent osób. Na stronie internetowej Ośrodka Studiów Wschodnich, państwowego podmiotu zajmującego się monitorowaniem oraz analizą sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej w szeroko rozumianym sąsiedztwie Polski czytamy, że Niemcy w tym roku w stosunku do ubiegłego, obserwują 60% wzrost nieuprawnionych wjazdów. „Die Welt” opublikował, że w styczniu Policja Federalna zarejestrowała 1389 osób, które bez zezwolenia przekroczyły polsko-niemiecką granicę, w lutym – 1040, w marcu – 1584, a w kwietniu – 2427. Od stycznia do połowy czerwca 27% nielegalnych wjazdów do RFN odbyło się przez granicę z Polską. Pamiętajmy, to są ci, których wykryto.
Prof. Paweł Kaczmarczyk także z Ośrodka Badań nad Migracjami UW w wypowiedzi w TOK.FM przypomina, że Unia Europejska pracuje nad dokonywaniem deportacji i wzmocnieniem granic. Mówi o podejmowaniu działań na miejscu, gdzie są ci ludzie, np. w kwestii wspierania edukacji. Migracja będzie się pogłębiać, bo potrzebujemy pracowników. Zwraca uwagę, że mamy do czynienia z prywatyzacją migracji. Robią to od lat prywatne firmy, które z całego świata sprowadzają do Polski pracowników. Ostatnim takim głośnym przykładem jest powstające osiedle w Płocku dla 6-10 tysięcy pracowników, którzy mają budować zakład w dla ORLEN-u w Płocku.
Z Azji w 2022 roku do Polski trafiło 231 tysięcy pracowników, głównie mężczyzn. Polska jest w tej materii liderem w Unii Europejskiej. Osoby zajmujące się migracją postulują by dyskutować i opracować strategię zamiast prowadzić polityczne gry.
To od nas obywateli w dużej mierze zależy, czy damy się wkręcić w pozorne problemy czy nie. I nie chodzi o dzisiejszą konferencję, a tematy, które będą nam podrzucane. Patrzmy na to krytycznie i nie nakręcajmy się w emocjach zanadto.
Marek Maliszewski