Optymistyczna historia Polski potrzebnej światu
Jeśli nie wiesz, kto to Jan Czochralski (1885-1953), to nie wiesz, że dzięki Polakowi działa telefon komórkowy. Nasz chemik wymyślił metodę otrzymywania monokryształów krzemu, niezbędnych do produkcji układów scalonych, wykorzystanych przez nowoczesne technologie. W Łomży przez 2 dni będzie można oglądać pokaz multimedialny, oryginalny, niebanalny, przypominający sylwetki polskich uczonych, odkrywców, podróżników, pisarzy sportowców. Ludzi, o których słyszał świat.
Szary Rynek w sobotę i niedzielę ma dla fontanny 13-stu dysz konkurencję w postaci naczepy TIR-a. Na zewnętrznych ścianach pawilonu króluje feeria błękitu, granatu, bieli i czerwieni, tworzących kosmiczny chaos, mgławicowy jak w grach komputerowych. Nic dziwnego, gdyż autorzy spektaklu na ekranach wewnątrz tira sięgnęli po konwencję epatowania efektami wizualnymi, jak w gierkach. Narrację prowadzi wirtualna postać, przedstawiając wybitnych Polaków w rozmaitych dziedzinach.
Tytuł prezentacji „Iskry Niepodległej” może sugerować początki zapłonu do walki o wolność, jakiś rodzaj wystawy o treści historycznej, patriotycznej czy martyrologicznej, jakich przesyt mają dzieci i młodzież w szkole na apelach, akademiach i rocznicach. Jednak w pawilonie z „Iskrami” okazuje się, że może być inaczej. Niesztampowo, barwnie, rozbłyskowo, nowocześnie, szybko w kontekście zestawu postaci, podawanych o nich faktach, prezentowanych zdjęciach i nagraniach. Podstawowa różnica, w porównaniu z salą muzealną, jest taka, że treści historyczne poznajemy na przeciwlegle umieszczonych ekranach wzdłuż kontenera. Jeden jest duży, jak ogromna plazma, zaś naprzeciwko umieszczono w 2 poziomych rzędach, naprzemiennie prostokąty i kwadraty. Przed nimi na długości porusza się ekran transparentny, więc ma się wrażenie ściany telewizorów jak w sklepie rtv, lecz to złudzenia optyczne. Projektanci wykorzystali sprytnie technikę telewizyjno-reklamową – lightboxu. „Iskry” sfinansowano z budżetu państwa ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
O Wielkich Polakach w ekspresowym tempie
Dzięki temu, przez około 20 minut znajdujemy się jakby w ciemnej sali kinowej, przenosząc wzrok z dużego ekranu na ekrany pomniejsze. Trzeba się skoncentrować, żeby chwytać ciekawe szczegóły z dziejów wynalazków, odkryć, sztuki, kultury czy sportu, bo wszystko przesuwa się, miga, wyłania i mknie. Dla umysłu to dobre ćwiczenie erudycyjne, żeby spostrzec, zrozumieć, dołączyć do datum dotychczas zdobytej wiedzy. Ponieważ spektrum nazwisk jest przeogromne, to mniej czy więcej z pokazu na ekranach zdoła wychwycić chyba każdy odbiorca: od przedszkolaka do seniora. A jeżeli nawet nie ogarnie tego morza, czy raczej oceanu jak rwąca rzeka informacji, to ma okazję zobaczyć i usłyszeć o Wielkich Polakach po raz pierwszy, usystematyzować wiadomości lub odświeżyć bazę.
Jak wygląda seria iskrowa, niepełna, przykładowa nazwisk, krótko komentowanych przez wirtualną lektorkę? Ludwik Hirszfeld (grupy krwi 0, A, B, AB), Irena Sendlerowa (ok. 2 tysięcy uratowanych Żydów przez system konspiracji i przemyślnych skrytek), Andrzej Wajda („Człowiek z marmuru”, „Panny z Wilka”, „Ziemia obiecana”, Oscar AAF 2000 r.), nobliści: Sienkiewicz, Reymont, Miłosz, Szymborska, „Wiedźmin”, „Medium”, „Bound”, Himalaje: Wanda Rutkiewicz i Krzysztof Wielicki, Stanisław Lem i Aleksander Wolszczan, Stanisław Ulam i Lidia Tańska...
Do po wielokroć większej wspólnoty polskiej włączeni są uczestnicy pokazu, poprzez dyskretny komentarz ideowy na temat natury Polaków, których wyróżnia kreatywność i odwaga, w tym, oczywiście, i ruch Solidarności. Z przyjemnością polecam wyprawę rodzinną po iskry z historii Polski pokrzepiającej, bez mundurów, wojen, konspiracji, powstać, hasła BHO. Pokaz jest dynamiczny, migotliwy i w ciemności, dlatego może nie dla niemowląt...
Na pokazy wchodzi się co pół godziny za darmo. Niewskazane dla ludzi z klaustrofobią i ponuraków. W sobotę od godziny 10. do 17. 30 i niedzielę od godz. 10. do 15. 30.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146