Stary Rynek z poświęceniem czeka na 3 maszty z flagami
Regina Cichocka ma lat 99, a Jerzy Brzeziński 65. Ona przez 40 lat opiekowała się małymi dziećmi w żłobku przy ulicy Feliksa Bernatowicza, a on przez 8 lat rządził miastem jako prezydent. Spotkali się na Starym Rynku w słoneczny czwartek, z przelotnymi opadami deszczu. Pani Regina wyszła na spacer, a prezydent Łomży w latach 2002 - 2010 po uroczystej sesji Rady Miejskiej w Hali Kultury z okazji 605-lecia nadania praw miejskich. Za jego kadencji powstawały projekty Zenona Zabagło...
Półtoragodzinne spotkanie zaczął w południe Wiesław Grzymała, przewodniczący Rady Miejskiej Łomży w obecności 22 radnych z 23. Jednak tym razem rajcy nie dyskutowali, nie spierali się i nie głosowali, bo mieli zaakcentować ważność 15. czerwca 1418 r., kiedy książę Janusz I Mazowiecki nadał Łomży prawa miejskie. To ten sam władca, który 5 lat wcześniej uczynił Warszawę miastem. Stolicą Warszawa stała się z woli króla Zygmunta III Wazy, gdy przeniósł się z dworem z Krakowa w 1596 r.
Zebrani radni, przedstawiciele placówek kultury, oświaty, sportu, instytucji, organizacji społecznych i służb mundurowych zobaczyli wprowadzenie sztandaru Łomży, wysłuchali hejnału na trąbce, zagranego przez Kamila Borusiewicza (syna twórcy melodii z około 2007 r. Waldemara) oraz na baczność „Gaude Mater Polonia”, hymnu po łacinie w wykonaniu Chóru Amici z dyrygent Anną Kurowską. Gośćmi na sesji byli, m.in. senator Marek Komorowski (PiS), wojewoda podlaski Bogdan Paszkowski z 2. wicewojewodą Bogusławą Szczerbińską, wicemarszałek Marek Olbryś.
Jak „podwoiła się” liczba drzew na placu
W uroczystości uczestniczyli oficjele z miast przyjaznych: Borysław i Zwiahel (Ukraina), Gmina Muratpasa (Antalya, Turcja), Rejon Solecznicki (Litwa) i Okręg Nordland (Norwegia). O pracach na Starym Rynku od grudnia 2019 r. do kwietnia 2023 r. mówił prezydent Mariusz Chrzanowski. W jego opinii, sukcesem zakończona została finalizacja rewitalizacji, po której pozostawiono pod szybami widok na fundamenty wieży ratuszowej z XV w. (nazwane skansenem archeologicznym) i sąsiadującą, nadbudowaną studnię. Nowe elementy to również fontanna 13-stu dysz, makieta placu z międzywojenną zabudową przed 1939 r. i zniszczoną przez Niemców synagogą żydowską przy ul. Giełczyńskiej obok Senatorskiej.
Chrzanowski mówił o 15 klonach wokół placu, ale nie dodał, że w zamyśle Pana Zabagło z Białegostoku miało być tylko 8. Po 2 latach batalii Czytelników i redakcji portalu 4lomza.pl udało się wywalczyć, dzięki pomocy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, dosadzenie pomiędzy gazonami jeszcze 7 drzewek, ochranianych osłonami na poziomie posadzki z płyt szarego granitu. Wrażenia betonozy to nie wyeliminuje, ale trochę wizualnie ożywi krajobrazy. Szef ratusza zapowiedział: parklety, donice z roślinnością i zielony przystanek, nie podając, za ile Chrzanowski na lato przewiduje ponowny przetarg na budowę bulwaru do nowego i starego mostu.
Chrzanowski od pół roku „uzgadnia” słupy
Chrzanowski przywołał też kilka imprez, jakie odbywały się na szarym rynku, m.in. z okazji świąt i Dnia Flagi. Przed remontem za 10 i pół miliona zł – w tym prawie połowa z dofinansowania UE - na Starym Rynku stały 3 maszty z flagami: Polski, Unii Europejskiej i Łomży. Były symbolicznym elementem tożsamości. Jednak po 3 i pół roku od demontażu słupów brak mądrego w łomżyńskim magistracie, jak ustawić na powrót te 3 metalowe, wysokie rury z flagami. Chrzanowski jak bajkę z mchu i paproci opowiada, jak na zawołanie, że „trwają uzgodnienia z konserwatorem zabytków”, oczywiście, nigdy nie podając, z którym co uzgadnia i o czym prowadzi rozmowy. „Uzgodnienia” trwają, tak że flagi Polski, Europy i Łomży na szary rynek wstęp mają nadal zakazany. Może jakiś doradca podpowie Chrzanowskiemu, społecznie czy za pieniądze miejskiej spółki, co w tej sytuacji począć, żeby znów się nie wygłupić, jak z wykopaniem masztu przed wizytą Zielińskiego.
Z okazji skorzystałem, ażeby pokazać Panu Zabagło, jak na nierównych stopniach placu od strony lodziarni ludzie potykają się, upadają, skręcają ręce i nogi. Ale projektant zachwycał się elegancją krzywizny.
605 lat dziejów, miejsc i ludzi jak w kalejdoskopie
Profesor Krzysztof Sychowicz zaprosił zebranych na prelekcję o subiektywnej historii Łomży, którą obszernie zilustrował zdjęciami z dziejów miasta. Opowieść mknęła jak w kalejdoskopie, by ponad 6 stuleci zmieścić w pół godziny. Był to spacer po okolicy: do grodziska w Starej Łomży, Wzgórza św. Wawrzyńca, Góry Królowej Bony, i po mieście. Łomża na Mazowszu rosła w siłę i podupadała, kiedy Polska wzmacniała się lub słabła. Historyk przywołał fakty i ciekawostki, które są materiałem na oddzielny artykuł, np. brama Napoleona, plaża żydowska, domek pastora, najazd krzyżacki 1521 r., inkorporacja Mazowsza do Korony, zaprzysiężenie mieszczan 1791 r. Opowieść toczyła się przez czasy wolności, wojen, epidemii, zaborów, powstań 1794, 1830 i 1863 do Niepodległości w 1918. Więcej uwagi poświęcił minionemu stuleciu: wojnie polsko-bolszewickiej, obronie Łomży 28. lipca – 1. sierpnia 1920, 33. Pułkowi Piechoty, oraz II wojnie światowej z okupacją niemiecka i sowiecką oraz polską konspiracją: ZWZ, AK, NSZ, NOW, NZW, ZWiN. Przypomniał, że ok. 40% ludności przed wojną stanowili Żydzi, mieszkając w obrębie Senatorskiej i Woziwodzkiej, że mordowali ich Niemcy w Lesie Giełczyńskim lub wieźli do obozu w Treblince. Gehennę mieli Polacy, mordowani przez Niemców w Jeziorku. Bohaterstwo stanowiła obrona Narwi od Wizny i Łomży po Nowogród. Spośród bohaterów tamtego okresu wyróżnił: Jana Tabortowskiego, „Bruzdę” i Stanisława „Lipca” Cieślewskiego, którzy zginęli po wojnie z rąk komunistów. Przywołał odwagę w przeciwstawianiu się komunistom bp. Stanisława Łukomskiego (1926-1948) i bp. Mikołaja Sasinowskiego (1970-1982). Pamiętał o latach: 1966 – Chrzest Polski, 1980 – Solidarność, 1991 – Jan Paweł w Łomży.
„Miejsce, które łączy ludzi”
Pod koniec sesji 3 mężczyzn podpisało akt erekcyjny, potwierdzający oddanie od użytku Starego Rynku: Chrzanowski, Grzymała i Wiktor Chyczyński, właściciel Firmy Kafil, która dokończyła po poprzednim wykonawcy przebudowę sieci i nawierzchni oraz zbudowała fontannę. Dokument Pani włożyła do srebrnej pojemnika na akty erekcyjne, panowie dokręcili nakrętkę tuby i towarzystwo z Hali Kultury wyszło na szary plac. Kapsułę czasu umieszczono w dołku, po czym uczestnicy sypali nań po garstce piasku. Biskup Janusz Stepnowski pomodlił się i poświęcił kapsułę z placem. Kiedy radni z tłumem gości wyszli z sali, została w niej sama Alicja Konopka, była przewodnicząca Rady.
Pani Regina i Pan Jerzy pamiętają czasy PRL, kiedy plac przed ratuszem nazywał się Żeglickiego, i początek lat 90., gdy zmienił go w plac czerwony (od koloru polbruku) prezydent Żelechowski. Ale obojgu zmiana na nowoczesny styl się podoba. Pani Regina chwali fontannę, bo dzieci mogą bawić się bez chodzenia do rzeki. Pan Jerzy wspomina swoją 1. kadencję, kiedy z inż. Zabagło omawiali pomysły na przekształcenie placu czerwonego. Przez ok. 20 lat pomysł wałbrzyszanina nie zmienił się za bardzo, ale z projektu zniknęła piramida, mająca górować nad odkrytymi ponad 30 lat temu przez innych archeologów fundamentami ratusza z XV / XVI w. Obydwoje mają nadzieję, że Stary Rynek to będzie „miejsce, które łączy ludzi”, że nie będzie stał pusty, tylko przyciągał na spotkania z rodzinami, zakochanych i przyjaciół, że będą tu jarmarki, spektakle, zabawy i miejskie imprezy.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=64322
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=64595
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=60068
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=64061
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=58228
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=13516
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=3344