Adam Sokołowski doceniony i awansowany przez ministra
Historyk Adam Sokołowski otrzymał tytuł kustosza. Minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. dr hab. Piotr Gliński uznał, że adiunkt Muzeum Północno-Mazowieckiego posiada dorobek zawodowy wymagany do pracy na tym stanowisku, obejmujący liczne osiągnięcia w działalności muzealnej, naukowo-badawczej, publicystycznej i popularyzatorskiej. – To dowód na to, że moja praca jest dostrzegana również poza Łomżą, a najważniejsze z perspektywy muzealnika jest dla mnie to, że to właśnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego doceniło 10 lat mojej pracy i różnych form aktywności – mówi Adam Sokołowski, już planujący kolejne wystawy i działania.
Adam Sokołowski, absolwent studiów historycznych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz podyplomowych, w tym archiwistyki i zarządzania dokumentacją na Uniwersytecie Warszawskim, pracę w łomżyńskim muzeum rozpoczął w roku 2013. Początkowo piastował w Dziale Historii stanowisko asystenta muzealnego, w roku 2019 awansował na adiunkta muzealnego. Szybko dał się poznać jako osoba żywo zainteresowana historią Łomży, szczególnie lokacją miasta na prawie chełmińskim oraz dziejami społeczności żydowskiej w Łomży.
– Wynika to bezpośrednio z mojego zawodu – mówi Adam Sokołowski. – Muzealnik w takim lokalnym muzeum, niejako z natury rzeczy, zajmuje się przede wszystkim historią lokalną, dziejami miejscowości, w której muzeum się mieści, jego okolic i regionu.
Znalazło to odbicie nie tylko w licznych wystawach przygotowywanych w muzeum, których Adam Sokołowski był autorem, współautorem i współorganizatorem, a niekiedy również kuratorem, ale też w wielu innych formach aktywności. Uczestniczył więc regularnie w badaniach naukowych i dokumentacyjnych, programach badawczych, konferencjach naukowych oraz w pracach komitetów redakcyjnych. Podziw budziła też jego aktywność na polu działań edukacyjno-dydaktycznych oraz popularyzacji regionalnej wiedzy historycznej – to ogrom spotkań, wykładów i prelekcji w różnych instytucjach, jak choćby uczelnie, szkoły i biblioteki, lekcje muzealne, historyczne spacery po mieście, udział w różnych projektach i programach oraz wszechstronna działalność organizatorska, konsultacyjna, społeczna oraz medialna, z racji występowania w ogólnopolskich programach radiowych i telewizyjnych. Miłośnicy lokalnej historii wiedzą o tym wszystkim doskonale, ale inni mieszkańcy Łomży również mogą zetknąć się z efektami pracy Adama Sokołowskiego, mijając na ulicach miasta tablice „Szlaki historyczne Łomży“, do których opracował teksty.
Dochodzi do tego, obszerny już, dorobek publicystyczny, dotyczący na przykład lokacji Łomży w roku 1418, jej rozkwitu przed potopem szwedzkim, powstania styczniowego czy 33 Pułku Piechoty. Historyk-pasjonat często dociera w tych publikacjach do faktów nieznanych, nawet na skalę ogólnopolską, wzbogaca też lokalną historię i muzealne zbiory – to dzięki niemu do Łomży wrócił niemiecki podręcznik ginekologii dla lekarzy i studentów, należący do znanego lekarza Józefa Hepnera, twórcy oddziału położniczego w szpitalu żydowskim. Jako członek Judenratu popełnił on na znak protestu samobójstwo w przeddzień likwidacji getta, jako człowiek i lekarz nie mogąc pogodzić się z tą decyzją, ale wydana w roku 1927 „Frauenheilkunde für Ärzte und Studierende” ocalała i via nadmorskie Skarszewy znowu trafiła do Łomży.
– Można tu poczynić takie rozróżnienie odnośnie zawodu muzealnika-regionalisty – zauważa Adam Sokołowski. – Jeden obszar pracy, typowo muzealnej, to gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie zbiorów oraz związane z tym wystawiennictwo. I w ramach tego aspektu, pozyskując nowe eksponaty, opisując je i badając możemy dotrzeć do nowych informacji. Do tego te eksponaty nierzadko są wartościowe same w sobie, a gdy jeszcze przejdą w muzeum ten etap opracowywania, stają się już obiektami muzealnymi. Można powiedzieć, że dostają wtedy drugie życie, nabierając przy tym nowego znaczenia, bo część z nich trafia na wystawy, gdzie może zapoznać się z nimi szersza społeczność. Jest to bardzo ciekawe i inspirujące, szczególnie jeśli coś trafi się bardzo daleko od Łomży, albo nawet tutaj, ale przez lata było to gdzieś ukryte i zapomniane.
Drugi aspekt pracy muzealnej jest związany z popularyzacją wiedzy: o regionie, o mieście, przybliżanie historii tej małej ojczyzny, dopełniony udziałem w sesjach, seminariach i konferencjach, współpracą z różnymi instytucjami i towarzystwami naukowymi z całego kraju oraz działalnością badawczą, naukową i publicystyczną.
Wrażenie robiły też wystawy: autorska „33 Pułk Piechoty w Łomży. Historia. Tradycja. Pamięć” czy przygotowana z Martą Gosk „Łomża 1920“, by wymienić tylko ostatnie, ale na tym polu Adam Sokołowski wyróżnia inną, przygotowaną z okazji 80. rocznicy likwidacji łomżyńskiego getta.
– Najważniejsza dla mnie jest zdecydowanie ostatnia przygotowana przeze mnie wystawa, ubiegłoroczna „Żydzi łomżyńscy. Życie. Śmierć. Pamięć. W 80. rocznicę likwidacji getta w Łomży” – opowiada Adam Sokołowski. – Również z racji jego, że jako historyk-regionalista od lat zajmuję się historią łomżyńskich Żydów, więc przygotowanie tej wystawy było dla mnie po części podsumowaniem wieloletniej pracy w tym obszarze. Myślę więc, że właśnie ona była dla mnie najważniejsza, cieszyła się również bardzo dużym zainteresowaniem – nie tylko mieszkańców Łomży, ale również przez cztery miesiące jej eksponowania obejrzało ją wiele osób z Warszawy, z Poznania i innych miast, dzielących się uwagami i pochwałami.
W tematyce żydowskiej warto też dostrzec udział Adama Sokołowskiego w powstaniu niezwykle ważnej publikacji, „Księgi pamięci gminy żydowskiej w Łomży“.
– Udział w powstaniu tej publikacji, jak członka zespołu redakcyjnego pod przewodnictwem profesora Adama Czesława Dobrońskiego, była to dla mnie naprawdę duża rzecz – potwierdza Adam Sokołowski. – Każdy, kto zapoznał się z tą księgą pamięci wie o czym ona jest i jakie jest jej znaczenie, natomiast co do innych publikacji była to seria ponad 30 artykułów. Wszystkie mają swoją wartość, zarówno te publikowane w periodykach naukowych, jak „Studia Łomżyńskie“ czy materiały pokonferencyjne . Ale bardzo też sobie cenię artykuły popularnonaukowe, które docierają do szerszego grona odbiorców i część z nich była dla mnie bardzo ważna, ponieważ odnosiły się do różnych rocznic, upamiętniania ważnych dla historii miasta wydarzeń i tematów.
Wiadomo już, że wszechstronna i tak owocna praca Adama Sokołowskiego będzie miała ciąg dalszy, ponieważ ma on już plany nie tylko na lata 2024-25, ale też bardziej długofalowe.
– Nie jest w żadnym razie tak, że skoro minister uznał, że mój dorobek wystarcza, żeby być kustoszem, to spocznę już na laurach i przestanę robić to, co robiłem do tej pory – zapowiada Adam Sokołowski. – Pomysłów i planów mam na następne 10 lat wystarczająco dużo – teraz tylko trzeba je zrealizować i myślę, że nie będzie tego mniej, niż do tej pory.
Wojciech Chamryk