TuJestPrzyszłość w Łomży
W ramach akcji Platformy Obywatelskiej #TuJestPrzyszłość do Łomży przyjechał Marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki. Na otwarte spotkanie przyszło sporo, bo około 130 -150 osób. Były pytania, także z kartki, i małe zamieszanie.
Blisko 100 spotkań odbyło się dziś w województwie podlaskim w ramach prekampanii Platformy Obywatelskiej. Pod Białymstokiem w Kleosinie gościł Donald Tusk, a do Łomży przyjechał prof. Tomasz Grodzki, któremu towarzyszyli senator prof. Alicja Chybicka i posłanka Marta Wcisło. Marszałek Senatu podkreślał, że spotkania służą słuchaniu tego co ważne, co można zmienić i otwartej rozmowie, która jest kwit esencją demokracji. Z tego, jak zapowiadał, powstanie finalny program Platformy Obywatelskiej na wybory.
Już po dotychczasowych doświadczeniach rozmów profesor Grodzki wyczuwa, że wiatr historii się zmienia. Chwalił udany pakt senacki, który może być nadzieją także teraz.
- Naszym moralnym obowiązkiem jest następnym pokoleniom zostawić Polskę czystszą, zasobniejszą, bezpieczniejszą, jako dobre miejsce do życia – mówił i przybliżał zgromadzonym tematy, którymi zajmował się Senat, a jednym tematem w którym opozycja zgadza się z rządem jest stosunek do wojny w Ukrainie.
Przypomniał jednak, że już 9 miesięcy temu premier Tusk i opozycja w Senacie mówiła o zagrożeniach związanych ze zbożem. Miało przejechać przez Polskę tam, gdzie tego naprawdę potrzebują, a „cwaniaki” pokupowali i znalazło się w silosach.
- Dziewięć miesięcy temu mówiliśmy im, że te wagony trzeba zaplombować w Medyce, a odplombować w Gdyni czy Szczecinie. Ktoś na tym zrobił gigantyczne pieniądze – mówił marszałek, a afera z respiratorami okaże się przy tym drobnostką. Z kolei posłanka Marta Wcisło mówiła o zbożu przywożonym w wagonach po cemencie czy węglu.
- Razem możemy ten kraj zmienić i na nowo przywrócić do rodziny wolnego świata – mobilizował przybyłych Grodzki.
- Jeśli się nie zmobilizujemy wszyscy i nie pójdziemy do wyborów to będzie tak, jak w marcu tego roku powiedziała pani minister Moskwa na spotkaniu w Kozienicach. Szkoda, że Polakom nie można zabierać paszportów. Szkoda, bo unia nam nie pozwoli, bo jesteśmy w unii. Proszę sobie wyobrazić co by było, gdybyśmy w tej unii nie byli. Była już taka władza i była taka Moskwa, która odbierała ludziom paszporty i wolność i nie możemy na to pozwolić – opowiadała posłanka Wcisło.
Część z pytaniami od stwierdzenia, że tu nikogo z nas nie trzeba przekonywać, a straszenie PiS-em to strata czasu rozpoczął Tadeusz Zaremba. Przypomniał, że na takim spotkaniu taka frekwencja ostatnio była jak rządziła PO i patrzyła w stronę ludzi, nie w stronę stołków. Postulował, żeby „podzielić się robotą, by skończyć z tym cyrkiem”. Przestrzegał, by liderzy nie rozmawiali ze sobą przez media.
Pytano o pomysły na naukę, edukację, zdrowie i telewizję publiczną. Wieloma pomysłami na te tematy dzielili się goście, chociażby zapowiedzieli zmiany podstawy programowej i metodyki nauczania w szkołach. Skandalem natomiast nazwano przekazywanie 2 mld zł na „tubę propagandową” czyli telewizję publiczną, gdy są tak ogromne potrzeby w medycynie dzieci.
Jedna z uczestniczek czytając z kartki zaczęła: „Dlaczego Pan przekracza swoje kompetencje występując poza granicami kraju nie uzgadniając w rządzie i stawiając w złym świetle Polskę”. Być może z napięcia, ale czytająca Pani zaczęła mieć trudności z kontynuacją. Spotkało się to z uśmiechami na sali i oklaskami, a i marszałek Grodzki nie wyglądał na zdenerwowanego. Radny Piotr Serdyński próbował wziąć mikrofon, jak później tłumaczył, by ogłosić, że na spotkaniu każdy może mówić i przerwać zagłuszające oklaski. Zabierająca głos nie chciała oddać i doszło do małego zamieszania. Jeszcze inna osoba próbowała odebrać mikrofon, ale po chwili Pani sama oddała jedyny mikrofon, a chwilę później wyszła.
- Najbardziej nieprzyjaznym państwem nie tylko Polski jest Rosja Putina – stwierdził Grodzki odpowiadając młodemu człowiekowi.
- Ciesze się że jest już dyskusja, mam nadzieję, że przejdziemy do działań – mówił z kolei Szymon z Młodych dla Wolności. Pytał czy Platforma Obywatelska ma plan jak zatrzymać młodych ludzi w Polsce. - Kiedyś ja i moi przyjaciele dojdziemy do momentu, kurde ja w Niemczech czy Szwajcarii za tę samą robotę dostanę więcej pieniędzy – pytał stawiając perspektywę wyjazdu.
- Pieniądz to nie wszystko odpowiadał - marszałek Grodzki. Przyznał jednak rację młodemu człowiekowi, że trzeba to rozwiązać kompleksowo. Mówił o perspektywie zawodowej, rozwoju i sile nabywczej może nie jak w Niemczech, ale chociaż jak w Hiszpanii.
- Jak wygramy, jak zdobędziemy władzę, będzie się działo. To ci gwarantuję – mówił prof. Grodzki dodając, że bez młodych tego nie da się zrobić.
- Licytacja na obietnice nic nam nie daje – mówił w kontekście zawiedzionych rolników inny uczestnik. - Tych ludzi trzeba przekonać tym co oni (PiS – dop. red.) robią. A to nieszczęście zbożowe, które się stało jest przykładem dla tych ludzi, że nie można im ufać.
Goście zapraszali na organizowany 4 czerwca br. w Warszawie marsz i mówili o majstrowaniu przy wyborach i potrzebie armii 60 tys. ludzi do obywatelskiej kontroli wyborów. Pojawił się także temat papieża Jana Pawła II, ale prof. Grodzki bardzo spokojnie przypomniał działania Senatu w tej materii.
„Prawda nas wyzwoli” – przywołał słowa Jana Pawła II. „Od czasu, gdy opuściliśmy raj, nikt nie jest całkiem biały i całkiem czarny. To jest natura ludzka” - mówił marszałek. Przypomniał, że to był jeden z największych Polaków, który z Reganem wyzwolił nas z komunizmu i nikt mu tego nie zapomni.
- Ale nie godzę się, że akta SB oczerniające Wałęsę są dobre, a jak jest w nich coś o papieżu to źle. To są nasi bohaterowie – stwierdził na zakończenie Tomasz Grodzki.
Niestety, organizatorzy nie zapewnili dobrego nagłośnienia. Jak tłumaczyli, nie spodziewali się takiej frekwencji i musieli zmienić salę na większą.