Trzeźwość jest wielką wartością
17-latek atakujący policjantów, mający blisko 4 promile alkoholu w organizmie. Pijane matki „opiekujące” się małymi dziećmi, ojcowie pod wpływem alkoholu katujący bliskich. Wypadki drogowe spowodowane przez pijanych kierowców. To pokazuje, że Polacy mają ogromny problem związany z nadużywaniem mocnych trunków, spożycie alkoholu w Polsce na przestrzeni lat systematycznie rośnie i potrzebne są zdecydowane działania, by ten zatrważający stan rzeczy zmienić. Dobrą okazją do zmiany złych nawyków mogą być święta czy Światowy Dzień Trzeźwości, obchodzony na całym świecie 15 kwietnia. Z biskupem Tadeuszem Bronakowskim, Przewodniczącym Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych, rozmawia Wojciech Chamryk.
Wojciech Chamryk: Księże biskupie, jak należy rozumieć trzeźwość?
Biskup Tadeusz Bronakowski: Zanim odpowiem na to pytanie, pragnę zwrócić uwagę, że trzeźwość obowiązuje wszystkich bez wyjątku przez wszystkie dni w roku. Nie jest to kwestia jednego dnia. To po prostu sprawa zachowania swojej godności, wyraz troski o zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe, a także odpowiedzialności za życie swoje i innych. Nietrzeźwość godzi w to wszystko i sprawia, że człowiek nie dąży do celu, jakim jest osiągnięcie pełni człowieczeństwa, zarówno w perspektywie doczesnej, jak i wiecznej.
Istotne jest właściwe zrozumienie, czym jest trzeźwość w odniesieniu do alkoholu. Należy rozumieć ją w trzech wymiarach. Po pierwsze, jako umiar w używaniu napojów alkoholowych (sięganie po alkohol rzadko i w małych ilościach, tak aby w żaden sposób nie zmieniła się świadomość, emocje, decyzyjność). Po drugie, jako abstynencję konieczną ze względu na wiek, stan zdrowia, obowiązki stanowe i inne. Po trzecie, jako abstynencję dobrowolną, czyli rodzaj postu podejmowanego z motywów religijnych, a także jako świadectwo dla innych, że można cieszyć się życiem, bawić się, wypoczywać, świętować bez alkoholu. Takie jest spojrzenie Kościoła, według którego prowadzimy działania trzeźwościowe.
W.Ch.: Dlaczego sytuacja w Polsce pod względem problemów alkoholowych jest aż tak zła?
Bp T.B.: Musimy pamiętać o tym, że alkohol nie jest zwykłym produktem spożywczym, tylko substancją psychoaktywną, zaliczaną do tych najgroźniejszych. Substancja ta silnie i wielorako wpływa na ludzki organizm. Jest ona wyjątkowo niebezpieczna, zwłaszcza dla młodych osób. Wpływ na skalę problemów alkoholowych w naszej Ojczyźnie ma przede wszystkim jego powszechna dostępność, fizyczna i ekonomiczna, jak również reklama alkoholu. W polskim społeczeństwie stale pogłębia się proalkoholowa mentalność, będąca spuścizną ubiegłych wieków. Powszechnie uważa się, że jest to niegroźna substancja, która powinna być obecna wszędzie, zawsze i o każdej porze dnia czy nocy. Wprawdzie przepisy prawa pozwalają samorządom ograniczać liczbę punktów sprzedaży alkoholu czy godziny ich otwarcia, ale zazwyczaj tego nie czynią. Pytamy dlaczego? Nie znają problemu czy nie chcą go rozwiązywać? To bardzo ważne pytania. Za to zaniedbanie trzeba będzie odpowiedzieć przed Bogiem i historią. Bardzo ważna jest zatem zmiana świadomości społecznej, zrozumienie, że bez alkoholu można pięknie, satysfakcjonująco i radośnie żyć. To właśnie alkohol czyni bardzo wiele szkód, jest przyczyną ogromnych tragedii. Doświadczamy tego zwłaszcza w rodzinach, ale nie tylko. Konsekwencji problemów alkoholowych doświadcza każdy obywatel, chociaż w różny sposób, bo dosłownie wszyscy ponosimy ogromne koszty, które one generują.
W.Ch.: Jaka jest skala tych problemów?
Bp T.B.: Szacuje się, że około miliona osób w Polsce jest uzależnionych od alkoholu. Jednak najwięcej strat przynosi grupa osób pijących ryzykownie i szkodliwie, a jest ich aż trzy razy więcej. Statystyczny Polak wypija już ponad 10 litrów czystego alkoholu rocznie. Jeśli mówimy o grupie 15+, to jest to ponad 12 litrów. Według Światowej Organizacji Zdrowia, przy spożyciu w tej grupie 8 litrów, następuje degeneracja biologiczna narodu. Polacy w ciągu roku wydają na alkohol ponad 45 miliardów złotych. To 2/3 środków jakie wydajemy na obronność kraju. Pomyślmy, ile za tę kwotę można by wybudować mieszkań. Wójt pewnej dużej gminy powiedział mi, że jej mieszkańcy więcej przepijają pieniędzy, niż płacą podatków. Nie zapominajmy też o wszystkich ludzkich tragediach będących skutkiem nietrzeźwości.
W.Ch.: W jakim kierunku powinna iść pomoc osobom dotkniętym problemami alkoholowymi?
Bp T.B.: Najpierw nasz wysiłek powinien iść w kierunku zapobiegania tym problemom. Chodzi tu przede wszystkim o wychowanie społeczeństwa do praktykowania trzeźwości osobistej, rodzinnej, społecznej i narodowej. Wychowanie do tej wielkiej wartości powinno rozpocząć się od początku życia człowieka, a podstawowym środowiskiem jest rodzina. Ona powinna być zawsze prawdziwą szkołą trzeźwości. Intensywna, specjalistyczna pomoc powinna oczywiście objąć osoby uzależnione, a także tych wszystkich, którzy są narażeni na uzależnienie poprzez ryzykowne i szkodliwe picie. Kolejny ważny problem to współuzależnienie. Są to przeważnie współmałżonkowie i dzieci, które nawet po osiągnięciu dorosłości borykają się z poważnymi problemami, właściwymi dla Dorosłych Dzieci Alkoholików (DDA). Osoby współuzależnione często nie zdają sobie sprawy, że powinny pójść na terapię, wstydzą się tego problemu, unikają grup samopomocowych, gdzie mogłyby otrzymać fachową pomoc i wsparcie.
W.Ch.: Jakie działania podejmuje Kościół, aby nasze społeczeństwo stało się trzeźwe?
Bp T.B.: Kościół od wieków walczy o trzeźwość człowieka. Jest to walka o jego prawdziwą wolność wewnętrzną, o jego godność, ale też o jego szczęście. Trzeba pamiętać, że szczęście osobiste i rodzinne jednostek rzutuje na dobrostan całego narodu. W ramach duszpasterstwa ogólnego i specjalistycznego prowadzona jest codzienna praca nad kształtowaniem tej ważnej wartości w życiu wiernych. Podejmowanych jest wiele inicjatyw abstynenckich i trzeźwościowych ogólnokrajowych, diecezjalnych i parafialnych, a także przy klasztorach. Udzielana jest konkretna pomoc osobom uzależnionym i ich cierpiącym rodzinom. Wśród wielu inicjatyw pragnę podkreślić rolę wielkiego wydarzenia, jakim był Narodowy Kongres Trzeźwości w 2017 roku, którego inicjatorem był Zespół KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości. Odbył się on pod hasłem „Ku trzeźwości Narodu. Odpowiedzialność rodziny, Kościoła, państwa i samorządu”. Wspaniałym owocem Kongresu jest Narodowy Program Trzeźwości, który od roku 2018 propagujemy i realizujemy. Wiemy, że w 2018 roku obchodziliśmy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości po długim okresie zaborów. Program jest pięknym darem dla wolnej Ojczyzny, a jednocześnie zobowiązaniem do wytrwałej pracy nad trzeźwością. Bowiem trzeźwość i niepodległość to wartości bardzo mocno ze sobą związane.
W.Ch.: Wspomniał ksiądz biskup o odpowiedzialności rodziny, Kościoła, państwa i samorządu. Jak powinna wyglądać współpraca między tymi instytucjami?
Bp T.B.: Wspólna troska o trzeźwość wymienionych instytucji jest warunkiem pomyślności naszej Ojczyzny. Tylko dobra współpraca może sprawić, że trzeźwość w naszym narodzie stanie się pożądaną marką, powszechnym stylem życia, czymś normalnym, a nie wyjątkowym. O taką współpracę stale zabiegamy i naprawdę jest wiele inicjatyw wskazujących, że jest ona możliwa. Są jednak obszary, które wymagają naprawy, nowego spojrzenia, a często odwagi i determinacji. Taką sprawą jest na przykład wprowadzenie zakazu reklamy alkoholu, czy ograniczenie jego dostępności. Te czynniki mają ogromny wpływ na zwiększenie jego spożycia. Trzeba się nad tym pochylić, bo nie może być tak, że radny wstaje i mówi, że liczba punktów sprzedaży alkoholu nie ma znaczenia, bo każdy chcący i tak go znajdzie, niezależnie od ilości punktów. Jest to sprzeczne z badaniami naukowymi, które wyraźnie wskazują, że im więcej punktów sprzedaży alkoholu, im niższa jego cena i do tego reklamuje się go, to tym większe będzie jego spożycie, a więc więcej różnych tragedii. Podkreślam często, że rodzina chroni przed uzależnieniami miłością. Tam, gdzie jest prawdziwa miłość, a do tego nie brakuje odpowiedzialności, wzajemnej rozmowy, jest też zdecydowanie mniej problemów alkoholowych. Kościół chroni prowadzeniem ludzi do Pana Boga i pokazywaniem celu oraz sensu życia. Badania pokazują, że głęboka wiara i systematyczne praktyki religijne to ważny czynnik profilaktyczny w tej dziedzinie. Z kolei zadaniem samorządu i państwa jest tworzenie dobrego prawa oraz skuteczne jego egzekwowanie. Kilka lat temu z wielkim powodzeniem władze państwowe i samorządowe podjęły ten problem na Litwie.
W.Ch.: Wśród różnych działań trzeźwościowych ksiądz biskup propaguje również te wartości poprzez liczne publikacje książkowe i w mediach.
Bp T.B.: W każdą środę, przed Apelem Jasnogórskim, mam możliwość wygłoszenia felietonu w Telewizji Trwam, co jest później powtarzane w Radiu Maryja, a w naszym diecezjalnym Radiu Nadzieja w piątek. Kiedy spotykam się z ludźmi w całej Polsce, często mi mówią, że słuchają i że starają się pewne treści z tych felietonów stosować w życiu osobistym, rodzinnym czy społecznym. Jest to bardzo ważne. Zachęcam też wszystkich ludzi dobrej woli o większe zaangażowanie w dziele troski o trzeźwość. To naprawdę wspólna sprawa wszystkich Polaków.
W.Ch.: Jaka jest rola abstynentów w życiu społecznym?
Bp T.B.: Są ludzie, którzy z motywów nadprzyrodzonych podejmują dar dobrowolnej abstynencji. Sam jestem abstynentem od dzieciństwa. Warto słuchać świadectw osób, które podjęły decyzję o dobrowolnej abstynencji, żeby zrozumieć, jak mocno ten fakt wpływa na ich życie. Jest to bardzo widoczne w rodzinach, które są zjednoczone i umocnione miłością i trzeźwością. Wiele młodych osób decyduje się na wesele bez alkoholu. To piękne świadectwo!
Kościół proponuje abstynencję od wieków, zwłaszcza zachęca do niej w Adwencie i w Wielkim Poście. Jest jeszcze jeden ważny okres, w którym Kościół apeluje o ten dar. Od roku 1984 jest to sierpień. Inicjatywa ta powstała jako kontynuacja działań trzeźwościowych bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ten wielki apostoł trzeźwości podkreślał, że sierpień jest miesiącem ważnych rocznic patriotycznych, świąt Maryjnych oraz trudu żniwnego. Stąd zachęcamy do podejmowania dobrowolnej abstynencji również w tym okresie, aby dać przykład wolnego życia, bez nałogów, w duchu odpowiedzialności za siebie, za rodziny, Kościół i całą naszą Ojczyznę.
W.Ch.: Wspomniał ksiądz biskup o mentalności proalkoholowej. Jak ją zmieniać?
Bp T.B.: Konieczna jest przede wszystkim zmiana wzorców zachowań w rodzinie. Wchodząc często do różnych mieszkań widzę, że jako swoista dekoracja są wystawione kieliszki, co rodzi określone nawyki. Zdarza się, że rodzice podają podczas dziecięcych imprez bezalkoholowego szampana, pokazując najmłodszym, że uroczystości czy święta nie mogą obyć się bez czegoś w kieliszku. Jest to kształtowanie swoistego nawyku kulturowego, że młody człowiek tylko czeka na tak zwaną 18-tkę, żeby jego sięganie po alkohol stało się legalne. Na tym polu kulturowym musimy wykonać ogromną pracę. Trzeba, aby Polacy zrozumieli, że podczas uroczystości rodzinnych, podczas różnych świąt i spotkań towarzyskich alkohol nie jest najważniejszy, co więcej - wcale nie jest potrzebny. Najważniejsza jest wzajemna miłość w naszych rodzinach, wolność wewnętrzna i dobre, piękne życie.
Wojciech Chamryk