Alarm w komendzie
7-letni chłopiec wsiadł do nieswojego autobusu i trafił w nieznane miejsce. Chciał pieszo wrócić do domu, ale szedł w przeciwnym kierunku. Potencjalnie groźna sytuacja, na szczęście skończyła się dobrze. Po niedługim czasie odnalazł go patrol policji.
Wczoraj (czwartek 23.03) 7-letni uczeń Szkoły Podstawowej w Śniadowie postanowił wcześniej wrócić do domu. Chłopiec po skończonych lekcjach zamiast iść z rówieśnikami do świetlicy, poszedł do autobusu. Niestety wsiadł nie do tego gimbusa co trzeba i pojechał w przeciwnym kierunku. Kiedy o umówionej godzinie chłopiec nie wrócił do domu, jego mama rozpoczęła poszukiwania. Zdenerwowana kobieta pojechała do szkoły, ale tam też chłopca nie było.
Po otrzymaniu zgłoszenia, wszystkie patrole policji dostępne w tym czasie w Łomży i powiecie zostały skierowane do Śniadowa. Ponadto komendant zarządził alarm i wielu policjantów po służbie otrzymało sygnał, by udać się na poszukiwania dziecka. W sumie do Śniadowa pojechało ponad 30 policjantów, w tym 12 patroli. Sprawdzano pomieszczenia szkolne i okolicę. Podczas pracy operacyjnej ustalono, że chłopiec mógł wsiąść do autobusu, ale w innym kierunku. Wysłano więc patrol, który na trasie zauważył chłopca idącego drogą. Jego rysopis odpowiadał temu, jaki przekazano wszystkim policjantom. „7-latek przedstawił się i wyjaśnił policjantom, że pomylił autobusy, wysiadł na przystanku i do domu ruszył pieszo”– czytamy w komunikacie Policji.
Jak się okazało, był już 5 km od szkoły i szedł w przeciwnym kierunku niż powinien. Całego i zdrowego malca policjanci przewieźli do szkoły, gdzie czekała na niego mama.