Zgłaszanie i odławianie bezdomnych psów
W łomżyńskim schronisku dla bezdomnych psów Arka przebywa obecnie około 140 zwierząt. Część z nich została odłowiona na ulicach miasta i pojawiają się głosy, że podczas takich akcji psom dzieje się krzywda. - To mylne wrażenie, podyktowane tym, że podczas odławiania psy bronią się przed złapaniem, szamoczą się, skomlą i próbują uciekać, co jest naturalną reakcją – mówią pracownicy schroniska. Podkreślają, że jest to robione dla ich dobra, a chwila stresu przekłada się później na dobre warunki bytowe w schronisku, opiekę weterynaryjną i przede wszystkim szanse na znalezienie nowego domu.
Problem bezdomnych psów nie jest już w Łomży tak zauważalny jak jeszcze kilkanaście lat temu. To efekt udanej współpracy na linii Urząd Miejski i Łomżyńskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Wzrosła też wiedza ludzi na temat odpowiedniego traktowania swych pupili.
Nie znaczy to jednak, że bezpańskich psów nie ma. W schronisku Arka jest ich obecnie około 140: w roku ubiegłym przybyło 117 psów, w 2021 nieco mniej, bo 93. Szczeniaki i młodsze, szczególnie mniejsze i rasowe, mają duże szanse na adopcje, te starsze znajdują w schronisku dom do końca życia – obecnie najstarsze psy przebywają w nim już od 15 lat.
W przypadku psów błąkających się po ulicach miasta zachodzi konieczność ich odłowienia. Nie jest to ani łatwe, ani bezpieczne – przypadki pogryzienia, czy nawet okaleczenia pracowników schroniska w czasie takich akcji nie są niczym wyjątkowym. Bezdomne psy nie tylko potrafią być agresywne, ale są też zalęknione, boją się podejść, ale jak podkreślają pracownicy schroniska złapanie ich na pętlę jest jedyną możliwością odłowienia, trwa krótką chwilę i jest przeprowadzane tak, aby zwierzę nie ucierpiało. Zauważają też, że psy przy odławianiu bronią się, co jest naturalną reakcją, jednak w schronisku szybko przekonują się, że trafiły do przyjaznego miejsca: po dwutygodniowej kwarantannie, jeśli nie są agresywne wobec innych psów, trafiają do boksów z innymi mieszkańcami Arki, gdzie mają wybieg, albo też biegają luzem po terenie schroniska; do tego są odpowiednio karmione, mają też zapewnioną opiekę weterynaryjną i są sterylizowane.
Trzeba pamiętać, że podstawą do podjęcia takich czynności jak odławianie i umieszczenie bezdomnego psa w schronisku jest wcześniejsze zgłoszenie go w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Łomży, telefon 86 215 67 86, który wystawia schronisku odpowiednie zlecenie. Dotyczy to wyłącznie psów z terenu miasta Łomża; gmina czy okoliczne miejscowości mają oddzielne umowy z innymi schroniskami, na przykład w Kruszewie. Nie należy też przywozić do Arki psów bez takiego zgłoszenia, a zanim zadzwonimy do Urzędu Miejskiego warto upewnić się czy dany pies jest na pewno bezdomny, ponieważ były przypadki odławiania takich włóczących się po mieście, ale mających nieodpowiedzialnych właścicieli.
Bezdomnego zwierzaka można poznać od razu: jest wychudzony, zabiedzony, często brudny i przestraszony; krąży też zwykle w okolicach miejsc, gdzie może liczyć na zdobycie czegoś do jedzenia, na przykład przy sklepach czy przy śmietnikach. Z kolei te porzucone lub wywiezione potrafią trzymać się miejsca w którym to nastąpiło, licząc, że ich właściciel wróci, co też powinno dać do myślenia komuś, kto widzi takiego psa.
Bezpańskie zwierzęta, nie tylko psy, ale też koty, są również narażone na wypadki, z racji dużego ruchu samochodowego. Należy je zgłaszać lub odwozić, jeśli jest taka możliwość, do lecznicy Oaza, ul. Wojska Polskiego 129b, telefon 86 216 57 72. Po wyleczeniu psy trafiają do schroniska Arka. Z kotami jest problem, ponieważ w Łomży nie ma przeznaczonego dla nich miejsca, ale dzięki wolontariuszom i członkom ŁTOnZ zwykle udaje im się znaleźć nowy dom.
Wojciech Chamryk
