200 metrów ma znaczenie
Sejm w „ustawie wiatrakowej” przyjął 700-metrową odległość wiatraków od zabudowań. Senackie komisje chcą jednak by odległość pozostała na 500 metrach. To o tyle ważne, że w województwie podlaskim, które nie jest wietrznym, potencjalny teren do wykorzystania przez te 200 metrów zmniejsza się o prawie 50%.
Walka z wiatrakami trwa, co najlepiej pokazała spisana odręcznie poprawka wicepremiera Jacka Sasina z PiS. Miał to być ukłon w stronę Solidarnej Polski, która jest przeciw tym zmianom, może jednak znacząco ograniczyć pozyskiwanie taniego prądu w Polsce. Zmiany odległości z obecnej zasady 10h (10 krotność maksymalnej wysokości turbiny) wynikają z uzgodnionego z UE Krajowym Planem Odbudowy. Chodzi o odblokowanie tej gałęzi OZE, bo jak policzyli Duńczycy, prąd pozyskiwany z wiatru jest tańszy niż np. z fotovoltaiki.
Eksperci z Fundacji Instrat policzyli, że wspomniane 500 czy 700 metrów odległości od zabudowań sprawia, że o 47% kurczy się teren możliwy do wykorzystania pod farmy wiatrowe w województwie podlaskim. A przecież nie jesteśmy ludnym województwem. Z map wietrzności wynika, że też nie jesteśmy wietrznym województwem. Tym bardziej powinno nam zależeć, aby maksymalnie wykorzystać to źródło energii.
Cała powierzchnia podlaskiego wynosi ponad 20 tys. km2. Z danych Fundacji Instrat wynika, że jeśli wiatraki mogłyby stanąć w odległości 500 metrów od zabudowań, wówczas można wykorzystać 11% terenu. Przy odległości 700 metrów powierzchnia nadająca się do wykorzystania pod farmy wiatrowe kurczy się o 47% do 1169 km2, czyli do koło 5,8% powierzchni całego województwa. Dostępne mapy pokazują, że najlepiej nadaje się do tego Suwalszczyzna. Rejon Łomży dla farm wiatrowych jest mało korzystny. Bardziej wieje na północ od naszego miasta. Dlatego też w rejonie Grajewa stoi już wiele wiatraków, a ostatnio farma wiatrowa 40MW powstaje na terenie gminy Grabowo, tuż przy S61.
W dobie zmian na rynku surowców energetycznych i konieczności szukania alternatywnych źródeł energii, wykorzystanie wiatru staje się rozsądne, korzystne i zbieżne z uniezależnieniem się od jakichkolwiek dostawców surowców energetycznych.
📄ANALIZA: Sejmowa poprawka z 500 na 700 m oznacza utratę prawie połowy miejsca pod wiatraki względem rządowej propozycji 📉
— Fundacja Instrat (@fundacjainstrat) February 16, 2023
🚨 47% - o tyle mniej powierzchni Polski będzie dostępne pod inwestycje wiatrowe.
Więcej w komentarzu @jarekkopec 👇https://t.co/yMSkTrfhR5 pic.twitter.com/083DtUrv1J