Jedna kura hodowli nie czyni?
Osoby, które utrzymują drób na własne potrzeby, nie muszą go rejestrować u Powiatowego Lekarza Weterynarii ani w Krajowej Bazie Danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – zapewnia w komunikacie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
O takim obowiązku informowały ostatnio media. Z ustawy o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt wynika, że w ARiMR należy rejestrować zakład drobiu, a hodowla chociażby jednej sztuki ten zapis wypełniała. Zapis dotyczy kur, kaczek, gęsi, przepiórek i perlic.
Rejestracja zakładów drobiu w założeniu miała pomóc w nadzorze weterynaryjnym i ułatwiać reakcje w sprawach kryzysowych. Zapisy wzbudziły jednak sporo kontrowersji. Izby Rolnicze i środowisko rolnicze apelowały do ministra rolnictwa, aby chów przyzagrodowy zwolnić z tego obowiązku.
Najwyraźniej ministertwo zgodziło się z argumentacją rolników, bo w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej stwierdza, że „osoby, które utrzymują drób na własne potrzeby, nie muszą go rejestrować u Powiatowego Lekarza Weterynarii ani w Krajowej Bazie Danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa”.
„Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęło prace legislacyjne, aby odstępstwo od przepisów unijnych mogło być zastosowane na gruncie krajowym” – czytamy. Chodzi o to, że państwa członkowskie mogą zwolnić z obowiązku rejestracji niektóre podmioty stwarzające nieistotne ryzyko dla zdrowia zwierząt lub zdrowia publicznego. A o takim małym ryzyku mówili rolnicy w stosunku do przyzagrodowych hodowli.
„Jeśli dana osoba przeznacza jaja czy mięso pochodzące od własnego drobiu na własne potrzeby, będzie ona zwolniona z obowiązku rejestracji” - stwierdza ministerstwo rolnictwa.
Czy sprzedaż jaj sąsiadce jest własnym użytkiem – nie sprecyzowano. Jednak do czasu przyjęcia odpowiednich przepisów MRiRW zaleca powstrzymanie się od rejestracji takiego drobiu.