Skarga na prezydenta zasadna
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta za zasadną uznała skargę radnego Dariusza Domasiewicza na bezczynność prezydenta Mariusza Chrzanowskiego. Natomiast skargą na wiceprezydenta Andrzeja Stypułkowskiego formalnie się nie zajmowała, bo mieszkanka ją wycofała.
Na czwartkowym (16.02) posiedzeniu Komisja Skarg, Wniosków i Petycji zajmowała się właściwie jedną skargą, bo druga wcześniej została wycofana. Radny Dariusz Domasiewicz poskarżył się na bezczynność prezydenta po tym jak, mimo przypominania, po prawie miesiącu otrzymał odpowiedź na interpelację, w dodatku błędną. Dopiero odpowiedź z 16 grudnia 2022 roku na kolejną interpelację zawierała poprawne dane. Prawie 2 miesiące zajęło udzielenie radnemu informacji o sytuacji w zakupionej rok wcześniej kotłowni w Czerwonym Borze.
- W zdecydowanej większości otrzymuje Pan odpowiedzi w terminie – mówiła Sekretarz Miasta Tamara Małachowska na posiedzeniu. Wyjaśniała, że zwyczajowo interpelacje jeszcze tego samego dnia kierowane są do podmiotów właściwych czyli do komórek merytorycznych lub podmiotów zewnętrznych tj. spółek czy zakładów budżetowych. Poza tym, gdy zbliża się termin 14 dni (zapisany w ustawie na udzielenie odpowiedzi - dop. red.), na dzień 10-11 urzędniczka zawsze wysyła do adresata tzw. przypominajkę. „W tym wypadku również tak było” - stwierdziła Tamara Małachowska. Jej zdaniem ze strony Prezydenta nie było zaniechania ani winy, ponieważ tylko prezes MPEC-u mógł udzielić odpowiedzi, a on nie udzielał.
- To jest tylko i wyłącznie moja wina, a nie Pana prezydenta – tłumaczył prezes MPEC-u Radosław Żegalski. Przepraszał, ale jak to ujął w ferworze pracy interpelacja uleciała mu z głowy. Tłumaczył, że jest sam w zarządzie, że właściwie nie ma urlopów, a nawet jak wyjeżdża to zawsze z komputerem.
Tu jednak Dariusz Domasiewicz przypomniał, że ten brak czasu nie przeszkodził prezesowi w obecności medialnej na portalach i chwaleniu się wizytami różnych delegacji w zakładzie.
Zdaniem radnego Wiesława Grzymały sytuacja wymagałaby pochylenia się nad sprawą obywatela miasta Dariusza Domasiewicza. Tu jest sprawa interpelacji radnego Domasiewicza i są różne interperetacje w tej materii. - To są sprawy wewnętrzne – mówił i wyłączył się z głosowania. Podobnie z głosowania wyłączyła się przewodnicząca Hanka Gałązka. Z trojga obecnych członków komisji pozostał tylko radny Piotr Serdyński, który przypomniał, że Rada Miasta uznała, aby Komisja się nią zajęła. Dlatego przyjął skargę za zasadną.
Drugą skargą, którą miała zajmować się komisja, była mieszkanki z kamienicy przy ul. Polowej 19 na wiceprezydenta Andrzeja Stypułkowskiego. Jednak po pozytywnym załatwieniu sprawy, tj. przydziale mieszkania - o czym informowaliśmy - skarga została wycofana.
Nie przeszkodziło to wiceprezydentowi Andrzejowi Stypułkowskiemu i dyrektorce MPGKiM Bernadecie Krynickiej w wyjaśnianiu swojego postępowania. Podnoszono, że w 2017 roku wpłynęło oświadczenie, z którego wynikało, że we wspomnianym mieszkaniu przy Polowej 19 mieszka tylko 1 osoba. Brak było też informacji by ktokolwiek był niepełnosprawny. Najciekawszym jednak było stwierdzenie wiceprezydenta, że po tej sprawie nauczył się jednego, że ważne są dokumenty. Ciekawe, że urzędnik i prawnik po 6 latach pracy w Ratuszu orientuje się, że dokumenty są ważne, a sprawy załatwia się na piśmie. Jego zdaniem ustnie proponował łomżyniance lokale, ale mieszkanka rozumiała to jako nieoficjalnie czy niepewne. Na piśmie pojawił się jeden lokal, który w tzw. międzyczasie przydzielono komu innemu.
Wyszło jak wyszło, na dziś sprawa jest zakończona, a osoba skarżąca zadowolona.