Złodziej poprosił o pomoc ofiarę
Nocny złodziej paliwa z maszyny budowlanej, rankiem przyszedł do robotników z prośbą o pomoc w wyciągnięciu z błota auta. Ci jednak powiązali zerwane zabezpieczenia ze zbiornika paliwa z zakopanym nieopodal autem i powiadomili policję.
Życie często realizuje takie scenariusze, które trudno byłoby wymyślić. O niektórych z nich dowiadujemy się z policyjnych raportów. W nocy z wtorku na środę z maszyny pracującej przy budowie Via Baltica przy węźle Łomża Zachód ktoś ukradł paliwo. Zarejestrował to monitoring, który jest na placu budowy, a przybyli rano na plac budowy robotnicy stwierdzili uszkodzony wlew paliwa. Powiadomili policję, ale w tzw. międzyczasie podszedł do nich młodzieniec z prośbą o pomoc w wyjechaniu z błota.
Jak się okazało 28-letni mieszkaniec Łomży pod osłoną nocy wszedł na plac budowy, zerwał zabezpieczenia wlewu paliwa w spychaczu i spuścił około 150 litrów oleju napędowego. Być może nie chciał za wiele się natrudzić więc postanowił podjechać bliżej maszyny. Gdy chciał odjechać, czujne błoto powstrzymało auto tak, że rano podszedł do robotników z prośbą o wyciągnięcie. Ci powiązali uszkodzony wlew z zakopanym na placu budowy samochodem. Właściciel swoje straty oszacował na 1200 zł.
Przybyli na miejsce policjanci w samochodzie znaleźli 3 puste kanistry i pełny 20-litrowy, a mężczyznę śmierdzącego paliwem i unurzanego w błocie odstawili do policyjnego aresztu, gdzie spędził noc.
W czwartek łomżyniak usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Samochód z błota ściągnęła laweta, która odstawiła auto na policyjny parking.
Zgodnie z kodeksem karnym grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.