Zmiana w łomżyńskim Archiwum
Anna Jankowska, to nowa kierownik Archiwum Państwowego w Białymstoku Oddział w Łomży. W połowie listopada zastąpiła na tym stanowisku Danutę Bzurę, która przepracowała w łomżyńskim archiwum blisko 30 lat, od 2010 roku pełniąc funkcję kierownika. Jej następczyni przyjechała do Łomży z Radomia, a obie panie poznały się w Toruniu na studiach podyplomowych. To nie jedyny wspólny punkt pomiędzy nową kierowniczką i Łomżą. – Jedno i drugie archiwum łączy postać pana Władysława Prawdzika! – mówi Anna Jankowska, dodając, że przywiozła ze sobą portret twórcy archiwów w Łomży, Płocku i Radomiu w okresie 20-lecia międzywojennego.
Archiwum z prawdziwego zdarzenia istniało w Łomży już w roku 1825 i przetrwało 60 lat. Po okresie zaborów, w roku 1920 powołano Archiwum Państwowe w Łomży, które faktyczną działalność rozpoczęło na początku następnego roku. Jego pierwszym kierownikiem był Władysław Prawdzik (1897-1959), zawiadujący tą placówką aż do momentu jej likwidacji w roku 1930. Zawdzięczamy mu uporządkowowanie i dokonanie inwentaryzacji obszernego zasobu porosyjskich akt, w tym Rządu Gubernialnego Łomżyńskiego czy Kancelarii Gubernatora Łomżyńskiego.
Dopiero w roku 1952 powołano w Łomży Powiatowe Archiwum Państwowe, początkowo podlegające Archiwum Akt Nowych w Warszawie, zaś od roku 1954 Wojewódzkiemu Archiwum Państwowemu w Białymstoku, co trwa do chwili obecnej – tyle, że zmieniły się nazwy obu instytucji. Mieszkańcy Łomży powszechnie kojarzą archiwum z osobą jego wieloletniej, bardzo dla miasta zasłużonej, kierowniczki Donaty Godlewskiej, a w ostatnim ćwierćwieczu z jej godną następczynią Danutą Bzurą, jednak przyszedł czas nas zmiany i od połowy listopada nową szefową placówki jest Anna Jankowska. Co ciekawe początkowo nic nie wskazywało na to, że jej zawodowe losy zwiążą się z archiwistyką, miała bowiem zupełnie inne plany.
– Zawsze chciałam być nauczycielką – mówi Anna Jankowska. – Tata był nauczycielem, mama pracowała w szkole, więc ja również chciałam pójść w ich ślady. W liceum byłam w klasie o profilu biochemicznym i chciałam być nauczycielem biologii, ale w czwartej klasie mój bardzo dobry nauczyciel od historii, pani Teresa Bienias, powiedziała do mnie: „idziesz na olimpiadę historyczną, bo masz myślenie historyczne!”. I tak się to potoczyło, że zdałam egzaminy na studia historyczne ze specjalizacją nauczycielską. Studia ukończyłam na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, i w roku 1996 rozpoczęłam pracę w Archiwum Państwowym w Radomiu. Z wykształcenia byłam nauczycielem, więc skierowano mnie na studia podyplomowe do Torunia, gdzie skończyłam archiwistykę. I tak z nauczyciela stałam się archiwistą. Pracowałam na różnych stanowiskach i w różnych oddziałach, a w październiku ubiegłego roku przystąpiłam do konkursu na stanowisko kierownika Archiwum Państwowego w Białymstoku Oddział w Łomży. Pomyślałam, że jeśli pracuje się ileś lat w jednym miejscu, to człowiek trochę obrasta w piórka, wydaje mu się, że wie już tyle, że więcej już wiedzieć nie może, albo nie musi. Dlatego podjęłam taką decyzję, wygrałam ten konkurs, wybrano mnie i tak trafiłam do Łomży.
Radom jest miastem znacznie większym od Łomży, liczącym ponad 200 tysięcy mieszkańców, jednak w kontekście archiwistyki istnieje pomiędzy nimi sporo podobieństw oraz punktów stycznych, nie tylko z racji działalności w obu tych miejscach Władysława Prawdzika, chociaż łomżyńskie archiwum nie było w tak dobrej sytuacji jak radomskie.
– Zasób radomskiego archiwum to prawie pięć kilometrów półek, tu jest półtora kilometra – zauważa Anna Jankowska. – Ale Łomżę i Radom łączy to, że mają zasób rosyjskojęzyczny, był to bowiem ten sam zabór. Przystępując do konkursu nie wiedziałam jednak jak dokładnie wygląda zasób tutejszego archiwum, zaczęłam go poznawać w momencie podjęcia pracy 14 listopada. Archiwum radomskie ma duży zespół, którym się szczyci, to jest zarząd rolnictwa, leśnictwa i dóbr państwowych czterech guberni. Taki zarząd był również w Łomży, więc myślałam, że taki zespół jest też tutaj. Poza tym zarządy naczelników, rządy gubernialne – wszystko co było w Radomiu sądziłam, że jest i tutaj, ale sytuacja obu placówek była jednak inna. Archiwum radomskie ma ciągłość od roku 1921, kiedy otrzymało lokal i cały czas istniało. Tylko w okresie II wojny światowej, kiedy Niemcy zajęli ten budynek, zasób został przemieszany, ale dużych strat nie było.
Tutaj archiwum funkcjonowało przez 10 lat, po czym w roku 1930, z powodu oszczędności, jego zasoby zostały przekazane do Warszawy. Stąd ta olbrzymia strata, chociaż część akt z tego regionu ocalała i jest na przykład w Archiwum Akt Dawnych w Warszawie, ale według mnie szkoda, że nie istniało ono nieprzerwanie od roku 1920 do chwili obecnej. W 1952 roku zostało powołane do życia jako Oddział Archiwum w Warszawie, a od 1954 jako Oddział Archiwum Państwowego w Białymstoku. Anna Jankowska mieszka w Łomży od niedawna, ale już dostrzegła walory tego niewielkiego, lecz urokliwego miasta, mogącego pochwalić się może nie liczymi, ale pięknymi zabytkami.
– Łomża mnie urzekła! – nie kryje Anna Jankowska. – Jestem tutaj dopiero od dwóch miesięcy i pora roku zbytnio nie sprzyja zwiedzaniu, bo wcześnie robi się ciemno; pogoda też, bo zwykle pada deszcz, ale byłam już w katedrze i zamierzam zwiedzać dalej, nie ograniczając się tylko do samego miasta, ale też jego okolic, z Drozdowem i Nowogrodem włącznie.
Nowa kierowniczka poza wynikającymi z procedur działaniami, które prowadzą wszystkie archiwa w kraju, ma już różne plany i pomysły, chcąc nie tylko kontynuować popularyzatorskie i edukacyjne działania poprzedniczki, ale też poszerzyć ofertę placówki w tym zakresie.
– Co do naszej regularnej działalności to jest strategia działań, ogłoszona przez naczelnego dyrektora i realizują ją wszystkie archiwa – wyjaśnia Anna Jankowska. – Ja jestem również do tego zobligowana, ale co do innych aspektów naszego funkcjonowania mam różne pomysły, które konsultuję z Archiwum w Białymstoku. Przede wszystkim jest rok 2023, czyli obchodzimy 160 rocznicę powstania styczniowego. Michał Kaczyński rozesłał już informacje do szkół, że możemy do nich przyjść z prezentacją, prelekcją i filmem na ten temat oraz z naszymi dokumentami – oczywiście w wersji cyfrowej, ale będzie można się z nimi zapoznać. Będą też inne działania, zależy mi również na współpracy z placówkami kultury czy towarzystwami naukowymi, będziemy się również włączać do „Nocy muzeów”– chciałabym współpracować ze wszystkimi instytucjami tego typu na terenie ziemi łomżyńskiej, wcale się nie zamykam: przeciwnie, otwieram się na każdą możliwość współpracy. Jeśli więc ktoś będzie przychodzić do mnie z jakimiś pomysłami będę starała się je realizować, sami też będziemy starali się inicjować różne działania.
Wojciech Chamryk