Szczury za ścianą
- Codziennie w naszym bloku odbywa się płoszenie szczurów: jak słyszę, że sąsiad zaczyna walić w ścianę, to i ja zaczynam. Nie mieliśmy spokoju w wigilię, bo mąż z pianką wszędzie chodził, żeby dziury zalepić – opowiada z przejęciem Czytelniczka 4lomza.pl. Mieszka w bloku przy ul. Jędrzeja Śniadeckiego na Osiedlu Południe w Łomży. Od 2 lat nie zostawiała otwartego balkonu, bo się boi wtargnięcia szczurów, które przegryzły rurki od klimatyzatora. Nie mają z sąsiadami spokoju. Piski, chroboty, szuranie, gdyż gryzonie chodzą między fundamentami a styropianem pod elewacją. Jedna z sąsiadek to kaloryfera nie odkręca, bo jak poruszy grzejnikiem, to śmierdzi w całym mieszkaniu.
Z obserwacji poczynionych przez kobietę wynika, że jacyś pracownicy poszukują przy bloku tuneli szczurów i w tych miejscach rozkładają kostki z trucizną. Może z tego powodu rozciągnięto taśmy, odgradzając wstęp na rozkopany teren przy budynku, gdzie biegną rury ciepłownicze. - Wieczorem chcę spokojnie poczytać książkę, a nagle „chrum, chrum” obok słyszę – denerwuje się mieszkanka bloku ŁSM. - To jest psychicznie wykańczające. Dwa lata nie otwierałam balkonu, jak powiedział mi sąsiad, że szczury są pod oknami. Sama też widziałam, jak szczur biega po gzymsie. Przy bloku koło strzelnicy była budka z goframi. Jak ją przenosili, robotnicy stali ze szpadlami i tłukli szczury. Spółdzielnia powinna coś zrobić: szczury żyć nam nie dają, dzieci tu biegają. To nie do pomyślenia.
Komentarz pełnomocnika Firmy „Błysk”
- Nie wiem, czy mamy plagę szczurów w mieście, ale chyba raczej nie, bo po ulicach stada gryzoni nie biegają – komentuje Andrzej Marczyk, pełnomocnik Firmy Błysk, wywożącej ze śmietników od kilku lat to, co wrzucą tam mieszkańcy Łomży. - Szczury były, są i będą. Nie da rady ich wyplenić. Ma to związek z rozwojem cywilizacji, konsumpcji i łatwym dostępem do jedzenia. Szczury zjedzą to, co zostawił człowiek, obierki, warzywa, kawałek mięsa. Spotkałem się z twierdzeniem, że może ich być co najmniej tyle, ilu mieszkańców ma dana miejscowość, więc w przypadku Łomży byłoby to może nawet około 60 tysięcy. Jednak w praktyce nie widujemy takich ilości szczurów, zapewne i dlatego, że my jako firma korzystamy od 20 lat z usług profesjonalnego fachowca. W normalnych warunkach szczury wędrowne powinny żyć na polach, ale szczur jest jak człowiek wygodny i szuka łatwego kąska. Łatwość pozyskania jedzenia ma w śmietnikach, szczególnie z toreb zostawionych przy kontenerach. Dlatego na występowanie szczurów ma wpływ wytrwałość ludzi, walczących ze szczurami, ale i kultura osobista mieszkańców, ich poczucie społecznej odpowiedzialności podczas wyrzucania śmieci. To, w jaki sposób zachowujemy się przy wiacie i w wiacie śmietnikowej, będzie skutkować stworzeniem darmowej stołówki dla szczurów albo utrudnieniem dostępu do odpadków.
Warto pamiętać, że walka ze szczurami to walka z wiatrakami. Zasiedliły Ziemię z ludźmi i, jak my, poszukują pożywienia i chcą mieć ciepłe, suche i bezpieczne schronienie. Jeżeli nie odpowiada nam towarzystwo szczurów, to nie ułatwiajmy im dostępu do wielkiej, darmowej stołówki w śmietniku.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
