Bez kredytu Łomża nie da rady
Kredyt w wysokości 29 milionów złotych zaplanowano w przyjętym przez radnych miasta budżecie na 2023 rok. Po dość burzliwej sesji po raz kolejny "koło ratunkowe" rzucone przez OKS okazało się dla prezydenta Mariusza Chrzanowskiego zbawienne. Ponadto Rada Miasta nie wybrała wiceprzewodniczącego, a co zaskakujące, jedynego kandydata Andrzeja Wojtkowskiego nie poparli nawet jego klubowi koledzy.
Miasto Łomża w 2023 roku planuje zaciągnąć 29 milionów kredytu. To o 11 milionów więcej, niż zakładał projekt. Z wyjaśnień skarbnik miasta Elżbiety Parzych wynika, że na 2023 rok przesunięto zapłatę za autobusy elektryczne, które są w fazie odbiorów. W związku z tym zdecydowano spłacić jedną z najdroższych pożyczek i zmniejszyć deficyt o 9,5 mln zł. Kredyt większy o 11 mln zł uzupełnia także mniejsze wpływy z uchwalonego podatku od nieruchomości, przyjętego na poziomie 6%, a nie prawie 12%, jak chciał prezydent.
Po odrzuceniu podwyżki cen śmieci, prezydent przygotował autopoprawkę, w której częściowo uwzględnił wniosek OKS. W ten sposób zgłoszona 12 grudnia propozycja OKS jak wyrównać brak podwyżki na śmieci pomogła prezydentowi przyjąć cały budżet. Budżet poparli: Klub Radnych Mariusza Chrzanowskiego, Obywatelski Klub Samorządowy i część radnych Klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Dochody budżetu w 2023 roku mają wynieść 428 milionów 559.075 zł, z tego bieżące 380 milionów 306.653 zł, a majątkowe 48 milionów 252.422 zł. Wydatki wyniosą 448 milionów 819.637 zł w tym bieżące 374 milionów 647.489 zł. Inwestycje sprowadzają się głównie do kontynuacji obecnie realizowanych. W sumie na ten cel przeznaczono około 75 mln zł. W budżecie 2023 r. wydatki na wynagrodzenia i pochodne zaplanowano na poziomie przewidywanego wykonania w roku 2022. Wiele jednostek podnosiło, że ich budżety są znacznie niższe od ich zakładanych potrzeb.
Skarbnik miasta, podobnie jak przed rokiem tłumaczyła, że wydatki zabezpieczone są na poziomie obligatoryjnym, czyli podstawowym. Zwracała uwagę, że w 2023 roku dochody budżetu są o 30 mln zł niższe, a wydatki wynikające ze wzrostu cen i płac – wyższe.
Nawet swoi go nie poparli
Do żenującej sytuacji doszło przy wyborze wiceprzewodniczącego Rady Miasta. Jedynym kandydatem zgłoszonym, który wyraził na to zgodę, był radny z Klubu prezydenta - Andrzej Wojtkowski. Po przeprowadzeniu głosowania okazało się, że uzyskał zaledwie 5 głosów poparcia. Oznacza to, że nawet koledzy z jego Klubu go nie poparli. Jeden z radnych anonimowo stwierdził, że koledzy klubowi zapewniali go o poparciu, ale jak widać wystawili do wiatru.
