Sezon łomżyńskich morsów otwarty
Każdy z członków nieformalnego klubu morsów, w sobotę o godzinie 15., wspólnie i na wesoło rozpoczął oficjalnie swój kolejny sezon morsowania. Weteran Tadeusz Tomaszewski rozpoczął już 15, a Andrzej Polkowski 12. „Naszym pierwszym prekursorem i honorowym prezesem jest Marek Czerwonko” - podkreślają zgodnie.
Parking na plaży miejskiej szybko zapełnia się samochodami, niemalże jak w upalny dzień wakacji. Trudno sobotnią pogodę nazwać upalną, kiedy temperatura powietrza wynosi około 7 stopni Celesjusza, pada lekki deszcz i jest wilgotno, co tylko potęguje uczucie zimna. Parkin mimo że błotnisty, to prawie pełny. Okazja musi być nie lada, bo przyjechali goście z Ostrołęki, Łochowa, Jedwabnego, Zambrowa czy nawet z Siedlec. Co chwile ktoś wpada w ramiona z radosnym okrzykiem powitania. Nad okolicą roznosi się lekki dym i zapach świeżo poozonych na ruszcie kiełbasek. Będą w sam raz po wyjściu z wody. Morsy rozpoczynają sezon 2022/2023.
Środowisko łomżyńskich morsów tryska energią, humorem, radością i ciepłem. Dla tych co ciepła za mało, na brzegu stoi bania z przygotowaną wodą. Kojąca kąpiel po wychłodzeniu w nurcie Narwi ogrzeje zziębnięte ciało. Zadbał o to prezes Karol Szejno, który z kolegami trzy godziny wcześniej rozpalił ogień, aby ponad 1000 litrów wody temperaturę miało w sam raz.
- Dzisiaj to jest pływanie, bo woda ma w granicach 10 stopni, a na zewnątrz 7-8 stopni – tłumaczy Tadeusz Tomaszewski, już emeryt, który jako jeden z pierwszych zaczynał morsowanie w Łomży. - Najlepsze efekty są wtedy, gdy na zewnątrz jest przynajmniej minus 10-20, a woda dochodzi do zera. Jak się wchodzi do wody w takich warunkach, to czuć jak do ciepłej i to jest prawdziwe morsowanie – stwierdza nestor.
- Zaczynałem 15 lat temu, ale wcześniej morsował już Marek Czerwonko i on mnie namówił – wspomina Tadeusz Tomaszewski. - Później dołączył do nas Józek Babiel czy Andrzej Polkowski. Przyjeżdżaliśmy tu, na plażę miejską. Zaczynaliśmy po 15. października, a kończyliśmy jak na wiosnę śniegi topniały. Wiadomo, wszystko spływało z pól i rzeka była wtedy skażona – podsumowuje 70-letni Tomaszewski.
Zanim oficjalnie otwarto sezon w weekendy na plaży pojawiało się 15-20 osób, a teraz będzie około 50 - przewiduje Andrzej Polkowski, który dziś rozpoczął swój 12 sezon. - Morsujących znacząco przybyło około 6 lat temu. Zaczęliśmy się organizować, do innych klubów jeździć i zapraszać do nas.
Zauważa, że podczas finałów WOŚP w Łomży potrafi morsować ponad 300 osób. W sobotnie popołudnie po rozgrzewce w rzece zanurzyło się kilkadziesiąt osób, z pewnością ponad 50. Niektórzy z nich w kolorowych perukach i na wesoło. Jak zabawa to zabawa.