Dystrybucja jodku potasu na ewentualność skażenia
- Zagrożenie jest znikome, ale będziemy spokojniejsi, mając jodek potasu, jeśli już ono się pojawi - stwierdził wojewódzki konsultant w dziedzinie medycyny nuklearnej prof. dr hab. Janusz Myśliwiec. Służby wojewody dystrybuują jodek potasu na wypadek ewentualnego skażenia radiacyjnego. Ma to związek z trwającą wojną w Ukrainie.
W poniedziałek (3.10) wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski przedstawił szczegóły prewencyjnych dotyczące dystrybucji jodku potasu w województwie podlaskim. Związane jest to z trwającą wojną w Ukrainie i ewentualnym skażenia radiacyjnym.
- Dystrybucja jodku potasu ma charakter prewencyjny. Są to działania rutynowe i przewidziane w przepisach prawa na wypadek ewentualnego wystąpienia skażenia radiacyjnego. W naszym regionie już na początku września rozpoczęliśmy składowanie tabletek jodku potasu w magazynie Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego - wyjaśniał wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
Powiatowe jednostki straży pożarnej dystrybuują jodek potasu do gmin, skąd zostanie przekazany do ponad 400 punktów wydawania w regionie. Są to z reguły obiekty użyteczności publicznej, takie jak: szkoły, zakłady opieki zdrowotnej, przychodnie czy świetlice.
„Dokument pn. „Plan dystrybucji i wydawania tabletek jodowych w przypadku wystąpienia zdarzenia radiacyjnego” opracowany w 2015 roku oraz notatka uzgodnień pomiędzy Prezydentem Miasta Łomża, a Komendantem Miejskim Państwowej Straży Pożarnej w Łomży z marca br., wyznaczają na terenie Łomży 6 punktów dystrybucji tabletek z jodkiem potasu (Zespół Gabinetów Lekarzy Rodzinnych nr 1, 2, 3, 4, Szpital Wojewódzki, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej)” - przekazuje Łukasz Czech z ratusza. „Miasto podjęło decyzję o rozpoczęciu procedury zwiększenia ilości takich punktów o placówki oświatowe, tak żeby w razie konieczności zapewnić do nich lepszą dostępność mieszkańców” - dodaje.
Na dziś, o czym zapewniał wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, takiego zagrożenia nie ma. Przygotowania mają na celu skrócenie czasu dostępności w chwili zagrożenia. Działania militarne Rosji w Ukrainie przechodzą róże fazy i analizowane są różne ewentualności, co wprowadza pewną niewiadomą, a co za tym idzie możliwość eskalacji.
- Zagrożenie jest znikome, ale będziemy spokojniejsi, mając jodek potasu, jeśli już ono się pojawi. Zaporoska elektrownia jest niemal dwukrotnie dalej niż Czarnobyl od granic Polski. (...) Stanowczo i z dużym przekonaniem odradzam przyjmowanie jodku potasu w tej chwili, wyprzedzająco, bo może to powodować duże szkody w organizmie - przestrzegał wojewódzki konsultant w dziedzinie medycyny nuklearnej prof. dr hab. Janusz Myśliwiec.
O niestosowanie jodku potasu "na zapas" apelowała również wojewódzka konsultant w dziedzinie endokrynologii dr Katarzyna Siewko. Takie wytyczne obowiązują nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Dawkowanie jodku potasu dla dzieci, tylko w przypadku wystąpienia zagrożenia, przedstawił wojewódzki konsultant w dziedzinie endokrynologii i diabetologii dziecięcej - prof. dr hab. Artur Bossowski.
Jak działa jodek potasu wyjaśniał na RMF.FM endokrynolog prof. dr hab. n. med. Marcin Barczyński: Jodek potasu to jest tak zwany stabilny jod. Tarczyca wychwytuje go i na tej podstawie produkuje hormony tarczycy. W sytuacji, w której pojawia się chmura radiacyjna zawierająca jod promieniotwórczy, tarczyca go bardzo chętnie wyłapuje i niestety jest narażona na skutki działania tego promieniotwórczego jodu. Głównie chodzi o ryzyko indukcji nowotworów tarczycy, zwłaszcza u dzieci i u młodych osób dorosłych to ryzyko jest największe. W sytuacji, w której mamy realne zagrożenie jodem promieniotwórczym, kiedy chmura radiacyjna znajduje się na obszarze, gdzie mieszkamy, zażycie wcześniej takiej tabletki ze stabilnym jodem, prawie całkowicie blokuje wychwyt jodu w tarczycy i ogranicza naszą ekspozycję na ten jod promieniotwórczy.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Błażej Poboży, 30 września mówił, że łącznie w kraju przygotowano ponad 57 mln tabletek, do których będą dołączone ulotki informacyjne. Prezes Państwowej Agencji Atomistyki z kolei zapewnił, że rosyjskie działania militarne na Ukrainie oraz ataki na Zaporoską Elektrownię Jądrową nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców Polski.