Skąd wziąć brakujące pieniądze na śmieci?
Do 31 maja br. brakuje około 260 tys. zł w gospodarce śmieciowej, a do końca roku, wg szacunków Ratusza, zabraknie 1,5 mln zł. Wiceprezydent Andrzej Garlicki napisał do radnego, aby ten, skoro zabierał głos podczas debaty śmieciowej, wskazał mu skąd wziąć brakujące pieniądze. Czy je znalazł okaże się po odpowiedzi na interpelację.
Wiceprezydent Andrzej Garlicki na początku lipca wysłał do radnego Artura Nadolnego jako Przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości list, w którym powołując się na nieskonkretyzowane wypowiedzi radnego podczas sesji, prosi o wskazanie źródeł finansowania deficytu gospodarki śmieciowej. Załącza przy tym bilans kosztów i wpłat, który na koniec maja wyniósł (wg tego załącznika) - 261 814,20 zł. Dodatkowo wiceprezydent, lub podlegli mu urzędnicy szacują, że do końca 2022 roku zabraknie 1,5 mln zł.
O co chodzi?
Na sesji w marcu 2022 roku prezydent Łomży złożył uchwałę z 40% podwyżką na śmieci dla mieszkańców miasta. Radni propozycję prezydenta odrzucili, uznając za niesprawiedliwą. Podczas kolejnej próby podwyżki na nadzwyczajnej sesji, prezydent Chrzanowski proponował podwyżkę od 30% do 60%. Tej propozycji radni również nie poparli, ale przyjęli swoją o 11,8% (zabudowa wielolokalowa) oraz 8,6% (dla jednorodzinnych). Prezydent uzasadniając podwyżkę argumentował, że „konieczność zmiany stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi wynika głównie ze wzrostu kosztów odbierania, transportu odpadów”. Radny Nadolny powołując się na to zaproponował podwyżkę o 0,50 zł na mieszkańca. Być może o tę wypowiedź radnego chodzi, bo wiceprezydent nie wskazał konkretnej. Ostatecznie przyjęto wyższą podwyżkę uzgodnioną także z radnymi prezydenckimi.
Pieniądze są w śmieciach z Kolna i Piątnicy?
Teraz radny Artur Nadolny poproszony o wskazanie, gdzie mogą być pieniądze, poszedł śladem porozumień. Złożył interpelacje, aby obliczyć ile spółka miejska straciła z faktu przejęcia przez Miasto Łomża zadania zagospodarowania śmieci z Kolna i Piątnicy. Odpady z tych samorządów, na mocy porozumień międzygminnych, traktowane są jak te z Łomży, w związku z tym ostatnia podwyżka na bramie w Czartorii ich nie dotknęła. I tu właśnie radny widzi brakujące pieniądze. Prosi prezydenta Chrzanowskiego o ilość przyjętych przez ZGO odpadów komunalnych z tych gmin, jakie są z tego wpływy, a jakie byłby, gdyby płacili jak inni i ile w związku z tym wynosi strata spółki.
Korzyścią dla Łomży z porozumień, ma być zapewnienie odpowiedniego strumienia odpadów na wysypisko w Czartorii. Oczywiście wcześniej śmieci nie brakowało, a raczej był nadmiar, to jednak porozumienie miało temu zapobiec i obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku.
Gmina może dopłacić do gospodarki śmieciowej
Od 1 stycznia 2022 roku, zgodnie z art. 6r ust. 2da ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, rada gminy może postanowić, w drodze uchwały, o pokryciu części kosztów pobranej opłaty gospodarowania odpadami komunalnymi z dochodów własnych niepochodzących z wpływów za gospodarowanie tymi odpadami. Z sytuacji budżetu, nakreślonej przez skarbnik miasta, raczej trudno liczyć na znalezienie tych 1,5 mln zł. Łomża musi w 2022 roku około 10 mln zł zapłacić za same tylko odsetki od zaciągniętych wcześniej kredytów, które jak tłumaczył na sesji Rady Miasta wiceprezydent Andrzej Garlicki, były „praktycznie darmowe”.