Mali bohaterowie
Trzech chłopców: Olivier, Hubert i Krystian podczas zabawy usłyszeli syczenie w skrzynce gazowej i zaalarmowali rodziców. Ci sprawdzili rewelacje synów, a następnie wezwali służby, które zatamowały ulatniający się gaz.
Leniwa na co dzień i wąska ulica Marynarska w poniedziałkowy wieczór rozświetliła się na niebiesko. Na ulicy zjawiły się dwa zastępy straży pożarnej, policja i pogotowie gazowe. Cała akcja zaczęła się od trzech chłopców bawiących się w chowanego.
Wyciek gazu ze skrzynki niezamieszkanego domu jednorodzinnego dostrzegli 11-letni Olivier Bagiński, 12-letni Hubert Mioduszewski i 13-letni Krystian Mioduszewski. Około godziny 19:00-20:00 bawili się w chowanego rejonie ulicy Marynarskiej. W pewnym momencie usłyszeli syczenie w skrzynce gazowej umieszczonej na domu jednorodzinnym. Jeden z chłopców zadzwonił do ojca, który był na nieodległej działce i opowiedział co słyszy. Rodzic szybko zareagował. Kazał odejść chłopcom od budynku, a sam wspólnie z ojcem drugiego chłopca poszli sprawdzić rewelacje synów. Rzeczywiście, ze skrzynki niezamieszkałego domu jednorodzinnego dochodził dźwięk – syczenie.
- O godzinie 21:34 otrzymaliśmy zgłoszenie, że z pustostanu na ulicy Marynarskiej czuć gaz i słychać syczenie – potwierdza podkomisarz Justyna Janowska z KMP w Łomży.
Ojcowie poinformowali służby ratownicze, a te szybko zjawiły się na miejscu. Pracownicy pogotowia gazowego usunęli nieszczelność i sytuacja wróciła do normy.
Jeden z chłopców przyznał, że ten dźwięk już słyszał od trzech dni w drodze do i ze szkoły. Dzięki czujności chłopców i zainteresowaniu się dziwnym dźwiękiem, nie doszło do dużo groźniejszej sytuacji.