W trosce o piękno czy na złość politykom?
Pracownicy MPGKiM usuwają z pasa zieleni żółte barierki oddzielające jezdnie alei Piłsudskiego. Poza poprawą widoku arterii miejskiej nasuwa się pytanie, gdzie wszyscy politycy będą teraz wieszać banery wyborcze?
Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej już od kilku dni usuwają barierki z pasa zieleni oddzielającego jezdnie alei Piłsudskiego. Miasto rezygnuje w tym miejscu z dodatkowego odgradzania pasów ruchu. Kompletnie usunięto siatkę od skrzyżowania z aleją Legionów do ulicy Małachowskiego. Dalej w stronę Szosy Zambrowskiej pozostały jeszcze słupki do usunięcia.
- Po usunięciu barierek MPGKiM we własnym zakresie zadba, aby to miejsce było ładne, estetyczne i bezpieczne – mówi Łukasz Czech z łomżyńskiego Ratusza.
W zamyśle siatka miała być przeszkodą pieszym, którzy w niedozwolonym miejscu chcieliby przejść jezdnię. Niestety zabezpieczenie nie było skuteczne w 100%. Od czasu do czasu można było dostrzec młodych ludzi przeskakujących przez przeszkodę. Czy po usunięciu barierek należy spodziewać się masowych „skrótów”, zobaczymy. Policjanci, ale i troska o własne zdrowie powinna poskromić chęci takich wędrówek.
Przypadkowo, a może to zamierzone działanie, ale dzięki tej operacji miasto w tej części wypięknieje. I nie chodzi tu wcale o efekt wysiłku pracowników Zakładu Dróg i Zieleni, którzy mogą zasiać np. kwietną łąkę. Usunięcie barierek pozbawia możliwości umieszczania banerów reklamowych podczas kampanii wyborczych. Trudno znaleźć mieszkańca miasta, któremu oklejanie miasta „gębami” przypada go gustu. Zamiast plakatowej walki, zrywania i zaklejania ... kwietna łąka. Czemu nie? Może pojawią się drzewa?