Zmarł Franciszek Poreda, Prezes ŁSM od 1979 do 1998 r.
"Rzadko zasiadam w pracy do kawy. Spółdzielcze tylko załatwiam sprawy" - w takim lapidarnym skrócie opisała pracownica Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Prezesa Franciszka E. Poredę (+ 83), Zmarłego 1. kwietnia. Przez 19 lat pokierował największą spółdzielnią, która pobudowała z bloków mieszkalnych i budynków użytkowych drugą Łomżę. Dzisiaj mało kto pamięta, że budynki miasta do lat 70. kończyły się na okalającej od południa ulicy gen. W. Sikorskiego, od której biegły zabudowane ulice Zdrojowa i Wojska Polskiego oraz aleja Legionów. Między nimi były pola i łąki.
Zarówno Jego sympatycy, jak i krytyczni adwersarze, przełożeni, jak podwładni i współpracownicy dawnego Prezesa Franciszka Poredy (1938-2022) powtarzają jako oczywistą opinię, że chociaż był wymagający i nie zawsze chętny ulec argumentacji innej, niż Jego własne zdanie, to wyraźnie dawał do zrozumienia, co ma na myśli. Nasi rozmówcy powtarzają, niezależnie od siebie, że Pan Poreda był człowiekiem i szefem wymagającym, "groźnym", ale mówiącym wprost, co myśli, nie fałszywym. Z racji zajmowanego stanowiska i potrzeb mieszkańców bloków, stał się pionierem nowoczesnych technologii w ciepłownictwie, wprowadzając jedne z pierwszych pompy ciepła, wydobywanego z ziemi przy ul. Prusa, oraz nowoczesnych - jak na lata 70., 80., 90. - rozwiązań w budownictwie. Był radnym Łomży w kadencjach: 1990 - 94 oraz 1994 - 98. Postrzegano Go jako zwolennika rządów silnej ręki, mającego skłonności autokratyczne. Ale gdy się tego słucha, przychodzą na myśl obrazy, jak z budów państwowych robotnicy wynoszą albo wywożą materiały, bo "państwowe to niczyje". Przypomnijmy, że w zarządzie ŁSM znajdował się Zakład Budowlano - Remontowy, 250-osobowy.
W szkołach i zakładach produkcyjnych
Franciszek Eugeniusz Poreda urodził się 2 lipca 1938 r. w Sławcu, w gminie Nowogród. Ukończył Liceum Pedagogiczne w Mrągowie, odbył służbę wojskową i z nakazu pracy zaczął pracę zawodową w 1956 r. jako nauczyciel Szkoły Podstawowej w Wiźnie i Bożejewie, gdzie uczył do 1963 r. Podejmował studia w Uniwersytecie Warszawskim: etnografię, historię, prawo. W czasach studenckich angażował się w działalność środowisk Związku Młodzieży Wiejskiej. W latach 1969-1971 zatrudniony był w PZGS Samopomoc Chłopska w Łomży. Od 1971 r. do 1977 r. pełnił funkcję kierownika działu socjalnego w Zakładach Przemysłu Bawełnianego "Narew" w Łomży. W latach 1977-1978 był głównym specjalistą ds. BHP w Zakładach Przemysłu Ziemniaczanego w Łomży. Syn Zmarłego opowiada, między innymi, że Ojciec nadzorował na "Bawełnie" budowę bloków, przedszkola, żłobka i przychodni lekarskiej oraz zajmował się sprawami socjalnymi, organizacją wczasów i wycieczek. Franciszek Poreda po zakończeniu pracy w ŁSM pracował do emerytury w Krajowym Związku Rewizyjnym Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie.
"Prezes, na szczęście, miał poczucie humoru"
Z okazji 45-lecia ŁSM ukazały się wspomnienia ludzi, tworzących dekady społeczności. Marianna Tarczewska zaczęła w 1979 jako stażystka, w 1989 kończyła jako zastępca dyrektora Osiedlowego Domu Kultury, który Spółdzielnia zbudowała przy ul. Małachowskiego 4 w 1985 r.: sala baletowa, biblioteka, kawiarnia i pracownie instruktorskie. Pierwszym dyrektorem ODK był Tadeusz Plona.
- Prezesem był wtedy Eugeniusz Poreda, odbierany przeze mnie jako wymagający i groźny szef - wspomina Pani Marianna. - Wiele jego decyzji raziło mnie, nie mogłam się z nimi pogodzić i tylko poprzez satyrę miałam odwagę to wyrazić. Po napisaniu wiersza kamień spadał mi z serca. Prezes, na szczęście, miał poczucie humoru... Mało prezesów w Polsce może cieszyć się strofami o sobie.
Kochani ludzie – grozi nam bieda. Czynsz trzeba podnieść, jakem Poreda!
Niech zrozumieją nawet barany, dzisiaj spółdzielczość – bękart niechciany!
Wszyscy wokoło coś podwyższają: śmieci, gaz, wodę i cenę rurki,
A tu spółdzielni kieszeń jest mała, dotacje mniejsze i puste półki
Są w magazynie i ZBRze. Gdy myślę o tym, dostaję febry,
Że "nasze dziecko" – schodzi na żebry…
[…] Rzadko zasiadam w pracy do kawy. Spółdzielcze tylko załatwiam sprawy.
Tu niedogrzanie, brak na remonta, WPEC nam ściąga pieniądze z konta.
Ludzi kolejka, a mieszkań mało. Jeszcze kontrole wciąż się zwalają!
Trzy epoki historyczne w dziejach ŁSM
Liczne przemiany ustrojowe w związku ze spółdzielczością opisał Ryszard Siedlecki, wiceprezes ŁSM w okresie prezesury Pana Poredy (link poniżej). - W okresie gospodarki powierniczej, gdy najwięcej się budowało, nie mieliśmy żadnego wpływu na ilość i jakość budowanych mieszkań, ponieważ proces inwestycyjny prowadziła Wojewódzka Spółdzielnia Mieszkaniowa - opisuje nie tak dawne dzieje. - W 1979 roku ŁSM wydzieliła się z powrotem z gospodarki powierniczej i wtedy z rekomendacji PZPR prezesem został Franciszek Eugeniusz Poreda, a mnie wybrano na zastępcę.
19 lat pracy Franciszka E. Poredy to końcówka epoki Gierka, bieda lat 80. i lata 90. transformacji. ŁSM miała kilka osób w administracji ds. społeczno-wychowawczych i "zatrudniała specjalistów na stanowiskach kierowników świetlic, instruktorów, wychowawców". Funkcjonowały świetlice: przy ul. Wiejskiej 3, alei Legionów 7 w ABC, ul. Żeromskiego; pracownia plastyczna, pracownia fotograficzna, modelarnia, klub strzelectwa sportowego, 2 pracownie radiotechniczne, punkt opieki nad dzieckiem, klub turystyki rowerowej z PTTK; w piwnicy przy ul. Pięknej 1 osiedlowa siłownia. W świetlicy grali brydżyści, szachiści, grupy muzyczne, działał klub tańca towarzyskiego, dziecięcy zespół tańca ludowego w strojach kurpiowskich. Organizowano andrzejki, mikołajki, spotykali się harcerze, dzieci odrabiały lekcje i bawiły się. - A po legendarnym prezesie Poredzie pozostało wiele bloków w Łomży oraz wiersz, który i jemu się podobał - wspomina Pani Marianna Prezesa ŁSM.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
https://lsmlomza.pl/wspomnienia-ryszarda-siedleckiego-prezesa-zarzadu-lsm-136