MOSiR: "między osobami nie doszło do zbliżenia"
Łomża to nie Mielno, a jacuzzi to nie Bałtyk - można odetchnąć z ulgą po lekturze odpowiedzi na publikację "Seks w jacuzzi Parku Wodnego...?", jaką przysłał do 4lomza.pl kierownik Piotr Bubela z MOSiR w Łomży. W poniedziałek ukazał się artykuł na temat sytuacji, opisanej przez Internautę na forum dyskusyjnym. Anonimpm stwierdził, że para ludzi uprawiała seks w jacuzzi, a obok były dzieci.
- W jednoznacznej opinii wszystkich osób, które widziały nagranie - między osobami nie doszło do zbliżenia - zapewnia Pan kierownik i prosi o bieżące przekazywanie pracownikom uwag. Po naszym artykule Internauta dopisał, że na pewno nie uczyli się tańczyć, tym bardziej w jacuzzi.
Przypomnijmy, że Internauta pisał o swojej wizycie na basenie przy ul. Kardynała Wyszyńskiego z własnym dzieckiem; o ratowniku, który zajęty telefonem nie reagował na - zdaniem Forumowicza - erotyczne amory w jacuzzi; o odejściu z miejsca, gdzie para miała uprawiać seks w Parku Wodnym.
"Wnikliwie przejrzałem minuta po minucie"
"Niezwłocznie po uzyskaniu informacji o wspomnianym wpisie zabezpieczyliśmy nagranie z wskazanego przez anonimowego autora terminie domniemanego wydarzenia" - pisze w stanowisku z upoważnienia Dyrektora MOSiR w Łomży Kierownik Kompleksu Obiektów Wodnych Sportowo - Rekreacyjnych Piotr Mariusz Bubela.
"Osobiście, wnikliwie przejrzałem minuta po minucie (aby nie stracić żadnej chwili) zabezpieczone nagranie. Tego samego dnia spotkaliśmy się z ratownikami pełniącymi wówczas służbę ratowniczą, aby omówić zastrzeżenia wskazane w anonimowym wpisie. Dodatkowo, uruchomiliśmy wewnętrzne konsultacje wewnątrz zespołu Parku Wodnego oraz z radcą prawnym. W jednoznacznej opinii wszystkich osób, które widziały nagranie - między osobami nie doszło do zbliżenia".
Kierownik Bubela: prośba o zastrzeżenia i uwagi
"Jednocześnie zapewniam, że nasze nadrzędne cele to bezpieczeństwo i komfort naszych klientów" - czytamy w stanowisku MOSiR Łomża. "Stoimy na straży wewnętrznych regulaminów oraz reagujemy na przekraczanie granicy prawa. Z należytą starannością reagujemy na każdy sygnał (także anonimowy) związany z funkcjonowaniem naszych obiektów.
Jednocześnie, za pomocą Państwa portalu, zwracam się z prośbą o bieżące przekazywanie naszym pracownikom swoich zastrzeżeń i uwag. Dzięki temu, możemy natychmiast zareagować na uwagi klientów. W opisywanym przypadku anonimowy autor przyglądał się, w jego ocenie - niestosownym zachowaniom przez prawie 2 h, zamiast natychmiast to zgłosić i oszczędzić sobie nieprzyjemnych wrażeń.
Natychmiastowe zgłoszenie uwagi objęte jest także naszą wewnętrzną procedurą, mającą na celu zarejestrowanie każdego zgłoszenia w stosownym dzienniku służby wraz z opisem owego zdarzenia oraz podjętymi działaniami naszej służby ratowniczej, a także reakcji klientów. Pozwala to nam na sprawdzenie danych wydarzeń na zasadzie "dwóch par oczu", czyli zapisu z monitoringu w konfrontacji z opisem sytuacji - co znacznie skraca obiektywną ocenę zachowań naszych pracowników oraz naszych klientów. Ze sportowym pozdrowieniem!".
Anonimpm: "Na pewno nie uczyli się tańczyć"
Do zaprezentowanych w stanowisku MOSiR-u przekonań, dodamy uwagę: z wpisu Internauty nie wynika jednoznacznie, że przez dwie godziny przyglądał się niestosownym zachowaniom pary w jacuzzi. Jego stwierdzenie, że "około 12 - 14" może wskazywać także na orientacyjny czas zdarzeń.
Po niedzielnym wpisie Internauta uzupełnił w poniedziałek relację o szczegóły "dla władz basenu": sobota (04. 09. 2021) między 12. a 14. Według Anonimpm, para najpierw była w jednym jacuzzi, później w drugim (tym bliżej zjeżdżalni). Właśnie w tym drugim "coś się działo". "Nie mogę ze 100 procentową pewnością stwierdzić co robili, nie zanurkowałem tam. Z tego co widziałem nie było to zwykle przytulanie. P.s. Na pewno nie uczyli się tańczyć, tym bardziej w jacuzzi" (cytat oryginału).
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146