Wyremontowana hala z 1929 roku na Starym Rynku
Przed wojną budowa hali targowej w Łomży zajęła dwa lata, zaś w XXI wieku remont zabytkowej budowli trwał trzy. Trzy lata remontu, bo dyskusje, koncepcje i szukanie pieniędzy na przebudowę trwały 15 lat. Na Starym Rynku w efekcie starań ekip prezydentów: Brzezińskiego, Czerniawskiego i Chrzanowskiego widzimy wyremontowany budynek: piętrowy, rozłożysty na szerokość placu, w barwie biało-sinej, zimnej, więziennej. Po prawej stronie dachu piętrzą się stalowe blachy instalacji, słabo maskowanej listwami. Titanic nowoczesności kontrastuje z ratuszem z 1825 r. Grupa The BL Blues Band jako pierwsza miała próbę w sali widowiskowej Hali Kultury w sobotę 13. marca 2021.
Szacujemy, że koszt przebudowy to ok. 17 milionów zł, w tym ok. 10 mln zł Ministerstwa Kultury. Mariusz Brzostowski z kolegami przez 3 godziny przygotowywał utwory z płyty "Na co dzień" do realizacji telewizyjnej w Opolu, planowanej na 20. marca. Poeta, kompozytor, gitarzysta i wokalista jest zadowolony, że w Łomży powstała profesjonalna sala widowiskowa z nowoczesnym sprzętem nagłośnieniowymi i oświetleniowym i przestrzenią z siedzeniami dla publiczności. Podobała mu się dobra akustyka odsłuchów: widzowie inaczej słyszą brzmienia instrumentów, niż muzycy od strony sceny. Na stronę wizualną sali nie zwrócił większej uwagi, ponieważ skoncentrowany był na graniu. Sala jest ciemnawa, mroczna, wywołuje ponure wrażenia, przygnębiające tym bardziej, że ławy w 3 rzędach przesuwnych są szare, jakby posypane popiołem. Wrażenie mija, gdy zapalają się dziesiątki reflektorów, rozmieszczonych na konstrukcjach z ram wysoko pod sufitem. Zdaniem bluesmana, na koncercie, spektaklu teatralnym, projekcji filmowej czy spotkaniu z ciekawym człowiekiem wygląd sali nie będzie mieć znaczenia, gdyż widownia będzie skoncentrowania na kolorach postaci i sceny.
Gorzka pigułka historyczna
W układzie pomieszczeń gmachu niewiele zmieniło się od czasów, gdy koncepcję przebudowy hali targowej z najbliższą okolicą Urząd Miejski zamówił w 2007 r. w białostockim biurze projektowym Atelier Zetta, należącym do Zenona Zabagło. Prezydenci, wiceprezydenci, architekci miasta Łomży i łomżyniacy mieli przez kilkanaście lat pokazywane prawie te same, dla niepoznaki podmalowane bądź przeprawione tu i tam linie na planach Pana Zabagło. Na oddzielny artykuł zasługuje opisanie, ile zarobił na tworzeniu "koncepcji z koncepcji z koncepcji" pomysłowy białostoczanin. W każdym razie, spotkania i konsultacje o przyszłości hali targowej i Starego Rynku mieszkańcy i społecznicy poświęcali dyskusjom i pomysłom nie z tej ziemi, a i tak w efekcie na planach było niemal to samo.
Streśćmy, jak to wygląda dziś w realu. Główne wejścia są pośrodku budynku od strony rynku i ul. Rządowej. Piwnica to sala wielofunkcyjna. Lewa strona parteru to część gastronomiczna i zaplecze, a na piętrze nad nimi sala spotkań. Cała prawa część gmachu - sala widowiskowa i pokoje biurowe. Wszędzie lśni nowością, panie sprzątające dbają o każdy detal, rzemieślnicy poprawiają małe braki.
Nowoczesna przestrzeń Hali Kultury
Główne drzwi od placu prowadzą na parter - po prawej są schody na piętro, jak w epoce handlowej hali, stojaki na ubrania w szatni i opisana sala koncertowa. Siedzeń na rozsuwanych podestach jest 68, a około 80 krzeseł można dostawić. Zastanawia długi na cały hall hali rząd kilkanaściorga drzwi dosłownie donikąd, wysokich, ponieważ z drugiej strony jest pusta ściana wnętrza sali ze sceną. Na uwagę zasługuje zagadkowa lokalizacja stanowiska z konsola do sterowania światłem i ustawiania dźwięku. Otóż wcale nie centralnie na wprost sceny, lecz... w samym kącie. Ale czy architekt musi być akustykiem... Po lewej stronie wejścia kończą się prace remontowe w długim pomieszczeniu na gastronomię: kawiarnię, klub czy co chce prowadzić najemca. Lokal ma wejścia do dawnych jatek z wysokimi witrynami, co dodaje mu światła. Od narożnika budynku (Rządowa / Kapucyńska) jest wejście do publicznej toalety: damskiej, męskiej, dla osób na wózkach. Podziemie niedawnej hali targowej to obszerna, niska sala z mnóstwem luster, reflektorów, w sam raz na kameralne mitingi, próby, warsztaty, performensy. Szkoda, że taka niska, bo psują wygląd ramy reflektorów i "puchata" izolacja sieci, jakichś podsufitnych rur.
Zaskakuje świeża zieleń paproci na tapecie ściany korytarza - w industrialnie chłodnych wnętrzach to ukojenia dla oka. Nad gastronomią obszerna sala spotkań na piętrze ma od rynku dużo niskich okienek z roletami automatycznymi, chroniącymi przed ostrym słońcem - czy wentylacja wytrzyma upał lata, przekonają się uczestnicy. Wzdłuż sali i w połowie w poprzek można ją podzielić na 3 mniejsze, dzięki przesuwnym ścianom. Trzy poziomy hali złączyła winda, srebrna i dość mała, w porównaniu z wielkością stołów. Czy trzeba będzie za każdym razem tachać je na parter lub do podziemi po schodach...? Od szczytu hali - gdzie niegdyś był szalet - jest wejście do 2 garderób i zaplecza sceny. Brak tu parawanu czy kotary, oddzielającej ludzi z widowni od artystów. A dlaczego główna rozdzielnia prądu z masą bezpieczników znajduje się w garderobie gości, gdzie w razie awarii siądzie światło i zasilanie budynku...? Wystarczy, że któryś przypadkiem o nią się oprze i zapanuje ciemność w Hali Kultury. Nowa instytucja umożliwia prezentację prac plastycznych na tablicach, kratownicach i wernisażach. W wyremontowanej hali targowej nie ma kwiatów żywych. Czekają kwietniki z nadzieją na wiosnę.
Mirosław R. Derewońko