81. rocznica pierwszych wywózek na Sybir
Nocą z 9. na 10. lutego 1940 r. Rosjanie przeprowadzili pierwszą z czterech masowych wywózek Polaków na Sybir. Tego dnia ponad 1750 okolicznych mieszkańców deportowano.
Do pierwszej wywózki doszło w niespełna pięć miesięcy po zajęciu polskich ziem przez wojska Związku Sowieckiego podczas II wojny światowej. W tej pierwszej około 140 tys. obywateli polskich. Tylko z terenu gminy Łomża, wraz z osiedlem Kraska, które było wówczas podłomżyńską wsią, w głąb Związku Radzieckiego wywieziono – według ustaleń Wiesławy Kłosińskiej, dyrektor biblioteki w Podgórzu, 845 osób. Zima 1940 roku, gdy w bydlęcych wagonach tysiące Polaków jechało na nieznane była wyjątkowo mroźna i śnieżna zima. Zdarzały się spadki temperatur do minus czterdziestu stopni. Po około dwóch tygodniach w wagonach wysiedleńcy z Podgórza zostali przywiezieni do miejscowości Buraczicha w rejonie Niandoma, obłast archangielska, około trzystu – czterystu kilometrów na wschód od granicy z Finlandią. - To były warunki nie do życia, ale do umierania – wspominają ci, którym jakimś cudem udało się przeżyć i po latach mogli wrócić w rodzinne strony.
Masowe zsyłki rozpoczęte 10 lutego władze ZSRS kontynuowały w następnych miesiącach – kolejne wielkie akcje deportacyjne przeprowadzono 13 kwietnia, na przełomie czerwca i lipca oraz w maju i czerwcu 1941 roku. Historycy jednoznacznie oceniają, że była to przemyślana i planowo przeprowadzana zbrodnia na polskim narodzie.
Historyk dr hab. Krzysztof Sychowicz z Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku podkreśla, że zemsta, którą sowieci zastosowali wobec polskich rodzin walczących o niepodległość, była straszna. Wywózki dotyczyły także małych dzieci i osób starszych, które w żaden sposób nie mogły zagrozić władzy sowieckiej, a w ich efekcie, ślad po tych rodzinach został przez sowietów niemalże całkowicie wytarty.
Po latach do kraju niewielu z wywiezionych. Jednym z nich był Roman Kalista, który wspominał: - Kto nie był w czasie wojny na nieludzkiej ziemi za Uralem, ten nie wyobraża sobie, jak strasznie tam było... Jako 7-latek z rodzicami i rodzeństwem został o świcie zbudzony łomotaniem kolb karabinów do drzwi przez NKWD-zistów.
Dziś, 10. lutego w Aleji Zesłańców Sybiru i pod Pomnikiem Pamięci Ofiar Sybiru w Podgórzu złożono kwiaty: wójt Gminy Łomża Piotr Kłys, wraz z zastępcą Cezarym Zborowskim, reprezentantka rodzin sybirackich, Senator RP Marek Komorowski, Urszula Gierasimiuk, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej, dr hab. Krzysztof Sychowicz, naczelnik Oddziałowego Biuro Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, przedstawiciele Biblioteki Publicznej Gminy Łomża z siedzibą w Podgórzu, Szkoły Podstawowej w Podgórzu, Ochotniczej Straży Pożarnej w Podgórzu i Stowarzyszenia „Nasze Miejsce”.