Jest „godzina policyjna” w sylwestra czy jej nie ma?
- Rząd nie wprowadza w sylwestra godziny policyjnej, bo w tym celu trzeba by wprowadzić stan wyjątkowy, apeluje jedynie o nieprzemieszczanie się i nieużywanie fajerwerków - mówił premier Mateusz Morawiecki na niedzielnej konferencji prasowej.
- My godziny policyjnej nie wdrażamy, aby ona mogła być zastosowana, musielibyśmy, za zgodą pana prezydenta, wdrożyć stan wyjątkowy. Uważamy, że dziś nie jest to niezbędne, gdyż ustawa o stanie zagrożenia epidemicznego daje nam niemal wszystkie instrumenty, właśnie poza na przykład godziną policyjną. Dlatego bardzo gorąco apelujemy o nieprzemieszczanie się, również o nieużywanie fajerwerków, aby ten Sylwester minął spokojnie - apelował Mateusz Morawiecki. Tymczasem w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii w paragrafie 26 czytamy, że „Od dnia 31 grudnia 2020 r. od godz. 19.00 do dnia 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przemieszczanie się osób przebywających na tym obszarze jest możliwe wyłącznie w celu: wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej; zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego”.
Jak teraz mają zachować się mieszkańcy? Zakaz jest czy go nie ma?
Eksperci już wcześniej zwracali uwagę, na wady prawne tego przepisu. Natomiast internauci przesyłają sobie link z wcześniejszą wypowiedzią premiera, który wyjaśnia ...
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk w poniedziałek rano w TOK FM na pytanie dziennikarki w tej kwestii odpowiedział: - "nie ma wprowadzonego stanu nadzwyczajnego, więc nie ma godziny policyjnej. Natomiast jest ustawa z 2008 roku o zapobieganiu zakażeń oraz chorób zakaźnych u ludzi i tam jest artykuł 46, który mówi, że można w rozporządzeniu ustanowić nakaz określonego sposobu przemieszczania się. W związku z tym korzystamy z tego zapisu i na tej podstawie zostało wydane stosowne rozporządzenie. I te zapisy są obowiązujące".
Jak będą w tej sprawie orzekać sądy czy też sędziowie okaże się za jakiś czas. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście (Sygn akt V W 1847/20) przy okazji procesów o ukaranie gromadzących się osób ze względu na naruszenie art. 54 kodeksu wykroczeń, w związku z zakazem przemieszczania się oraz zakazem organizowania zgromadzeń, stwierdził, że „nakładanie ograniczeń w zakresie podstawowych wolności i praw człowieka i obywatela musi odbywać się na postawie prawidłowo stanowionego prawa, w szczególności zgodnie z podstawowymi zasadami wyrażonymi w Konstytucji, a zatem wprowadzenie nakazów i zakazów podstawowych praw i wolności obywatelskich może zastąpić tylko w przypadku wprowadzenia jednego z trzech stanów nadzwyczajnych, co dotychczas nie miało miejsca (…) Brak wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, który to stan nadzwyczajny odpowiada obecnej sytuacji związanej z koronawirusem powoduje, że zakazy wyrażone w treści ww. rozporządzenia należy uznać za niekonstytucyjne, a w związku z tym pozbawione podstawy prawnej”.
Podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku wyjaśnia, że „dyskusja z policjantem na ulicy nie ma sensu, bo nie policja bada konstytucyjności przepisów. Do tego są uprawnione inne organy” – tłumaczy rzecznik i dodaje - „Zawsze, każdy kto nie zgadza się z decyzją policjanta może odmówić przyjęcia mandatu. Wówczas zostanie sporządzony wniosek o ukaranie do sądu”. Podinspektor wyjaśnia jednocześnie, że policjanci nie będą chodzić po domach i sprawdzać co się w nich dzieje. „Jak wpłyną interwencje to musimy reagować” – tłumaczy. Jeśli po interwencji i zwróceniu uwagi jak się należy zachować, a sytuacja będzie zgodna z prawem, temat będzie zamknięty" – deklaruje – „w sytuacji lekceważenia, powtórnego przyjeżdżania w to samo miejsce, policjanci będą korzystać z mandatów czy też wniosków do sądu”. Rzecznik podkreśla, że głównym celem działań policji w czasie nocy sylwestrowej jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom.