"Każdy ma prawo, aby żyć w nurcie życia społecznego"
- Jak w dzisiejszych czasach traktujemy siebie nawzajem, oskarżając innych o brak patriotyzmu. Jak trędowatych? Uważamy, że nie są Polakami? – pytał bp łomżyński Janusz Stepnowski podczas homilii Mszy Świętej za Ojczyznę - W Polsce jest miejsce dla każdego, aby się rozwijał. Jest dla tego, który jest katolikiem, ale jest też miejsce dla tego, który jest komunistą czy ma inny kodeks moralny. Każdy ma prawo, aby żyć w nurcie życia społecznego – podsumował.
Tegoroczne święto 11-go Listopada, jak większa część roku, przypada na okres pandemii koronawirusa. Uroczystości mają bardzo okrojony charakter. Brak pocztów sztandarowych, delegacji szkół i wielu organizacji społecznych. Iście kameralne obchody. Ci, którzy wcześniej zgłosili się do Ratusza mieli składać kwiaty w „odstępach czasowych”. Mieli, bo w terenie działo się jak zwykle, choć wszyscy byli w maskach.
Tradycyjnie uroczystości rozpoczęły się pod tablicą Leona Kaliwody na ul. Sienkiewicza. Najpierw z głośnika odtworzono hymn, potem w milczeniu przybyłe delegacje złożyły kwiaty: miejska z prezydentem Mariuszem Chrzanowskim na czele, poseł Lech Antoni Kołakowski, poseł Stefan Krajewski, senator Marek Komorowski, radni sejmiku wojewódzkiego Jacek Piorunek i Piotr Modzelewski z wicemarszałkiem Markiem Olbrysiem na czele, harcerze, przedstawiciele Platformy Obywatelskiej z wiceprzewodniczącym rady Maciejem Borysewiczem na czele, przedstawiciele ARiMR, delegacja wojska z dowódcą garnizonu pułkownikiem Pawłem Gałązką, z 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego oraz przedstawiciele powiatu ze starostą Lechem Szabłowskim na czele. Następnie te same delegacje przemaszerowały pod tablicę Józefa Piłsudskiego w Domku Pastora, gdzie również w milczeniu złożono kwiaty.
Pod przewodnictwem bpa Janusza Stepnowskiego, w katedrze łomżyńskiej odprawiono Mszę Świętą w intencji Ojczyzny. Do koncelebry przy modlitwie stanęli ks. Marian Mieczkowski i ojciec Jan Bońkowski. Na prezbiterium pusto, poza biskupem wszyscy w maskach, i cztery poczty sztandarowe: miasta Łomża, powiatu łomżyńskiego, harcerzy i Narodowych Sił Zbrojnych.
- Miasto nasze z odzyskaniem Niepodległości było bardzo związane. Tu Legiony i pierwsi męczennicy, którzy za wolność oddali swoje życie – zaczął homilię biskup Janusz. Nawiązując do dzisiejszej ewangelii kontynuował - Przez wiele lat byliśmy jako naród trędowaty – przywołał kaznodzieja - Narodem, który żył na marginesie życia społecznego. Narodem, który jako społeczeństwo nie miał żadnych praw, mimo, że mieliśmy język, kulturę i różne religie. Byliśmy zjednoczeni jako Naród, ale jako społeczeństwo nie istnieliśmy, bo inni nie dali nam tej przestrzeni życia – przywoływał czas zaborów i podległości. Przypominał, że w czasach stalinowskich dzieci walczących spychane były na margines. - Pamiętamy jeszcze – mówił - że ta czerwona legitymacja otwierała drzwi, a brak tej legitymacji zamykał nam drzwi przed karierą.
Wracając do współczesnych czasów ordynariusz pytał: - Jak w dzisiejszych czasach traktujemy siebie nawzajem, oskarżając innych o brak patriotyzmu – wytykał biskup poróżnienie w społeczeństwie - Jak trędowatych? Uważamy, że nie są Polakami?
Biskup Janusz przywołał postać wielkiego jałmużnika, św. Marcina, która, jego zdaniem, jest wezwaniem w tych trudnych czasach, bo „powoli bieda powiększa się”. - Wraz z epidemią rosną też przestrzenie biedy – nawiązał do pandemii koronawirusa - i za pewien czas wszyscy będziemy wezwani, aby pomóc temu bratu, na którego może nikt nie chce popatrzeć. Będziemy wezwani do czynienia miłosierdzia, nie tylko w Polsce, ale i na całym świece. Bo powoli przed nami rodzi się ten kryzys. Mamy nadzieję, że to będzie chwilowe, ale będzie dla nas, jako chrześcijan pewnym wyzwaniem – przestrzegał hierarcha.
Biskup w sposób stanowczy i jasny wypowiedział się w kwestii zwiększenia punktów sprzedaży alkoholu w mieście.
- Jako biskup tej diecezji wzywam wszystkie rady gminne czy miasta, które podejmują uchwały. Jako biskup jestem za tym, aby nie zwiększyć liczby sklepów z alkoholem. Bo te sklepy przynoszą tylko łzy i cierpienia matek i dzieci. Nieraz wpłynie coś do kasy miejskiej czy gminnej, ale jest to nieporównywalne ze łzami matek, córek, dzieci tych ojców, którzy się upijają – apelował – Ja jako biskup proszę wszystkich radnych na kolanach, abyście nie byli za tym.
- Drodzy bracia i siostry ten dzień, jest dniem, który nas wszystkich jednoczy – dodawał duchowny - Szczególnie w tym roku charakter święta ma inne odniesienie. Jesteśmy świadomi, jak nieraz każda grupa społeczna, przeżywa na swój sposób to święto. Jest to święto nas wszystkich, powinno nas zjednoczyć jako społeczeństwo – apelował - Jest to Święto Wszystkich Polaków i w przyszłości powinien być wspólny pochód, a nie każdy na swój sposób ma świętować.
Na koniec bp Janusz Stepnowski przywołał cytat z listu Norwida, z 14 listopada 1862 roku, że Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest mały. Jesteśmy karykaturą – przywoływał słowa wieszcza, „abyśmy stawali się jednym społeczeństwem jak jesteśmy jednym narodem”.
Po mszy delegacje harcerzy, wojska, powiatu udali się pod „pomnik harcerski” i na mogiły, aby złożyć kwiaty i zapalić znicze bohaterom. Był wśród nich był pierwszy męczennik za Ojczyznę Leon Kaliwoda. Płk Paweł Gałązka, dowódca 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego, po raz pierwszy postawił znicz na świeżo odkrytym grobie Gwido Mieczysława Bursa. Majora piechoty, który jako dowódca III batalionu 33 pp dn. 2-VI-20 śmiałym, brawurowym atakiem przełamał trzy umocnione pozycje pod Mańkowicami i zarządzając pościg za rozbitym nieprzyjacielem, dotarł aż do Duniłowicz, biorąc karabiny maszynowe i przeszło 100 jeńców. Zaś 5-VI-20 energicznie poprowadzonym atakiem zdobywa na czele III/33 pp Głębokie biorąc jeńców i olbrzymią zdobycz wojenną. Po zdobyciu Głębokiego jako nakazanej linii na dn. 5 VI, na czele dwóch komp. i plutonu artylerii ściga nieprzyjaciela aż do Ossowa, gdzie rozprasza okopującego się nieprzyjaciela i rozbija trzykrotnie prowadzony kontratak dużymi siłami przez nieprzyjaciela. Odznaczony Virtuti Militari. IPN umieścił go na liście 100 bohaterów na 100-lecie Bitwy Warszawskiej. Zobowiązał się także , że jego grób nabierze godnego wyglądu.
W imieniu starosty łomżyńskiego Lecha Marka Szabłowskiego w Drozdowie, pod tablicą Romana Dmowskiego powitała delegacje Anna Archacka, dyrektor tutejszego Muzeum. Przybyli na miejsce sami odśpiewali hymn. W dworze Lutosławskich, rodziny o wielopokoleniowych patriotycznych tradycjach, w miejscu związanym z postacią współtwórcy Niepodległego Państwa Polskiego Romana Dmowskiego, kwiaty złożyli: Starosta Łomżyński Lech Szabłowski i wicestarosta Maria Dziekońska, wicemarszałek podlaskiego Marek Olbryś z radnym wojewódzkim Piotrem Modzelewskim i radnym Rady Miejskiej Wiesławem Grzymałą, harcerze z druhem Wiesławem Domańskim, TPZŁ z prezesem Zygmuntem Zdanowiczem i wiceprezesem Józefem Babielem oraz przedstawiciele Wojska Polskiego z płk Pawłem Gałązką, ppłk Tomaszem Żyłką z WKU i ppłk Michałem Mazurczykiem z WOT-u
- W polskim dworze, który od wieków był synonimem kultury i ostoją patriotyzmu – czcimy męstwo polskiego żołnierza, talent polityków oraz polskie rodziny. Ich wszystkich otaczamy naszą pamięcią – zakończyła dyrektor Archacka.
Na swój sposób Święto Narodowe uczcili łomżyńskie morsy, kapiąc się w Narwi z biało-czerwonymi flagami. Motocykliści także w ramach świętowania jeździli po mieście z biało-czerwonymi barwami.