Rolniczy protest w Łomży
- Jarosław Kaczyński, to on w zasadzie jest organizatorem tego protestu, On nas tutaj zaprosił – wyjaśniał Ireneusz Kossakowski hodowca bydła mlecznego z Gminy Wizna, który jako kierowca jednego z około 300 ciągników przyjechał do Łomży zaprotestować przeciwko ustawie „Piątka dla zwierząt Kaczyńskiego”. Dodawał, że jako izby rolnicze czekają na spotkanie z rządem.
Podobnie jak tydzień temu rolnicy najechali traktorami Łomżę, aby zaprotestować przeciwko ustawie o ochronie zwierząt tzw. „Piątce Kaczyńskiego”. Jechali gwiaździście ze wszystkich kierunków. Około 60-ciu ciągników przyjechało od strony Wizny, około 20-stu z Nowogrodu i właściwie z każdego kierunku między 10:00 a 11:00 jechały kolumny ciągników często z przywiązaną biało-czerwoną flagą. Policjanci eskortowali rolników i upominali, którędy takie pojazdy mogą poruszać się w mieście. Protest przebiegał dość spokojnie, choć utrudnienia w tym czasie były duże. Na niektórych skrzyżowaniach policjanci musieli ręcznie kierować ruchem. Najbardziej uciążliwy był przejazd całą ul. Wojska Polskiego i rondem Kościuszki.
- Nie było takich złych nastrojów (na wsi – red.) jak teraz – mówi Ireneusz Kossakowski - Ojciec ma 83 lata i też nie pamięta, aby było coś takiego od wojny. Tak antyrolniczej, antygospodarczej polityki nie było od wielu, wielu lat – podsumowuje. Rzeczywiście, skala protestów przybiera na sile i rośnie determinacja na wsi. W weekend senator PIS Jacek Bogucki i poseł PIS Kazimierz Gwiazdowski mogli przekonać się, że rolnicy nie żartują. W sobotę, w Wysokiem Mazowieckiem rolnicy rozwiesili około 40 banerów z napisem „Jacek Bogucki. Zdrajca Polskich Rolników”. W niedzielę rozrzucili gnojowicę pod domem Gwiazdowskiego.
Mówiło się, że to wieś dała PIS władzę. Dziś rolnicy nie kryją rozgoryczenia „Posłowie, którzy nam obiecali, że będą z nami, będą starać się o dobro polskiej wsi po prostu nas zdradzili” - podnoszą. Słowo zdrada często pojawia się w rozmowach z rolnikami, ale oni jako Izby Rolnicze ciągle czekają na spotkanie z Rządem i premierem. Liczą, że da się tę ustawę wyrzucić do kosza. A co jeśli nie? …
- Na koniec chciałbym dodać słowa wielkiego Polaka ks. kard. Stefana Wyszyńskiego – przywoływał hodowca spod Wizny - tyle jest Polski ile jest ziemi pod pługiem Polskiego Rolnika. Pamiętajcie o tym mieszkańcy miast, mieszkańcy wsi i ci, którzy są przeciwko naszym protestom. Dołączcie się do nas. - apelował.