Rolnicy zakorkowali miasto
- Przepraszam wszystkich mieszkańców i wszystkich tych, którym utrudniliśmy życie i przejazd, ale nie możemy protestować zamykając się w oborze – tłumaczył Zdzisław Łuba, Przewodniczący Powiatowej Rady Podlaskiej Izby Rolniczej w Łomży.
Około 300 traktorów rolników z powiatu łomżyńskiego i zambrowskiego wyjechało przez 10.00 na drogi gminne, wojewódzkie i krajowe w okolicy Łomży i w samym mieście, w proteście przeciwko przyjętej przez Sejm ustawie o ochronie zwierząt tzw. „Piątce Kaczyńskiego”. - Wyjeżdżaliśmy z każdej miejscowości po jednym ciągniku – mówił Zdzisław Łuba, Przewodniczący Powiatowej Rady Podlaskiej Izby Rolniczej w Łomży. - Zdaniem protestujących Ustawa godzi w interesy polskiej wsi. Po to były zdobywane rynki, arabski i inne, aby dziś jednym przyciśnięciem w głosowaniu zniszczyć to? - pytał retorycznie Łuba. - Naszym celem jest pokazać, że ta „Piątka Kaczyńskiego” nie dotyczy tylko nas rolników. To dotyczyć będzie i miasta i wszystkich – podsumowywał.
- To protest przeciwko przepychaniu kolanem przez Sejm, przez Senat, ustawy o ochronie zwierząt – wyjaśniał inny uczestnik protestu Mieczysław Kaliściak, rolnik z Gminy Łomża, delegat Powiatowej Rady Izb Rolniczych w Łomży. - Jeśli ustawa przejdzie w takim kształcie, organizacje pseudoekologiczne będą mogły wejść na teren naszego gospodarstwa i pod byle pretekstem zabrać nam nasze zwierzęta. My nie żebrzemy o 13 czy 14 emeryturę. Chcemy pracować i godnie żyć. Nie niszczcie naszej pracy – apelował.
- W tej chwili musimy protestować zamiast orać na polu, uprawiać ziemię – dopowiadał Konert Wojciech, sołtys Pniewa.
- Zawiedliśmy się na partii rządzącej – z żalem mówił Kaliściak. - W kampanii mówili, że będziemy wsłuchiwać się w głos Polaków. Teraz pytamy gdzie jest poszanowanie naszego głosu, naszych argumentów i co z tym Panie i Panowie parlamentarzyści zrobicie.
Jak utrudnienia odbierali mieszkańcy? - Gesty widzieliśmy różne, od środkowego palca po kciuk – mówił jeden z protestujących rolników. Jednak protest i przejazd przez miasto, poza oczywistym zablokowaniem na pewien czas komunikacji wyglądał na dość spokojny. Policjanci też nie zanotowali żadnych ekscesów. - Informowaliśmy, żeby stosować się do obowiązujących przepisów. – mówił młodszy aspirant Piotr Milewski z Komendy Miejskiej Policji w Łomży. - Prosiliśmy o prawidłowe odległości między kolumnami i właściwą ilość pojazdów w kolumnie, a protest oceniam jako spokojny – zakończył policjant.
Być może jedynym ukaranym był Zdzisław Łuba, który dostał jeden mandat na 200 zł a druga sprawa skończy się w sądzie, bo rolnik nie przyjął mandatu.
- Jeden niech zapłaci a trzystu przejedzie - podsumował Przewodniczący Powiatowej Rady Podlaskiej Izby Rolniczej w Łomży.