„Ptaki doliny Biebrzy i Narwi” Pióra i Bałdygi
Jeśli ktoś mieszka nad Narwią lub niedaleko Biebrzy, może przekonać się, ile ptaków z sąsiedztwa widział w życiu. Właśnie ukazał się ładny, ciekawy i obficie wypełniony opisami i zdjęciami album „Ptaki doliny Biebrzy i Narwi”. 78 gatunków ptaków znalazło się w porządku alfabetu na barwnych kartach książki. Czyta się lekko - za sprawą Marka Pióro, autora bloga Plamka Mazurka z Obrzycka nad Wartą z Wielkopolski. A ogląda się to ptasie towarzystwo przyjemnie dzięki krajanowi z Łomży – autorem bogatej warstwy ilustracyjnej jest łomżyniak Robert Bałdyga, znany fotografik przyrody. Twórców połączył pomysłodawca książki Piotr Brysacz z Wydawnictwa Paśny Buriat w Kielcach.
Dawno nie przeglądałem tak zgrabnie pomyślanej, wartościowej poznawczo i sprawiającej radość publikacji. Na pierwszy rzut oka przypomina słownik ptaków, ze względu na kolejność od B do Ż, lecz rozważania Marka Pióro umiejętnie łączą opis wyglądu ptaka z ciekawostkowym trybem życia, gniazdami, zwyczajami godowymi, rolą w historii, sztuce, religii i szeroko pojętej kulturze. Dobrze się to czyta, ponieważ rozdziały na tematy od batalionów do żurawi nie są długie: mieszczą się na 1 stronie; za każdym razem czymś zaskakują 272 strony. Nie wiedziałem, że moimi sąsiadami są albo bywają: bernikla, gągoł, grubodziób, krętogłów, samotnik, śmieszka, podróżniczek, wodnik. Nazwy te dotąd nie kojarzyły mi się z ptakami lub kojarzyły ze wszystkim, tylko nie ptakami. Oczywiście, znajdziemy frapujące opowiastki o bardziej popularnych skrzydlatych i pierzastych: bażant, bielik, bocian, bogatka, dudek, dzięcioł, gawron, gęś, kuropatwa, łabędź, puchacz i skowronek. Zdziwiony, dowiedziałem się, że najlepszy śpiewak ma nazwę słowik szary, bo nigdy barwa jego piór nie miała dla mnie znaczenia. Zachwycony byłem głosem – jak ujmuje to Władysław Taczanowski w 1882 r. - czystym, wesołym, doniosłym i prawdziwie muzykalnym. Przypuszczam, że Czytelnicy 4lomza.pl także znają cudowny, słowiczy śpiew wśród majowych bzów, a czy słyszeli bażanta, derkacza, gila, grzywacza, lelka i pokląskwę? W „Ptakach doliny Biebrzy i Narwi” wydawca zadbał o miłośników kolorowej i rozśpiewanej ferajny. Nad nazwami zamieścił kody QR, pozwalające po zeskanowaniu smartfonem słuchać jak brzmi głosy łęczaka, sójki, sroki (xento-canto.org). Robert Bałdyga słuchał ptaków na żywo. - Często fotografia zaczyna się od słuchania ptaka: łatwiej usłyszeć go niż ujrzeć – opowiada fotografik Robert Bałdyga, zajmujący się podpatrywaniem przyrody od 30 lat. - Czasem przypadek decyduje o spotkaniu bohatera, jak z puchaczem, kraską i żołną koło Łomży. Cieszę się, że moje zdjęcia zyskały drugie życia. Wiktor Wołkow mówił, że zdjęcia niedrukowane nie istnieją. Album przedstawia fragment różnorodności gatunków ptaków w Polsce, których jest ponad 460. Na przykład, przypominający mini bociana szczudłak występuje w kraju sporadycznie. A ja mam go na zdjęciach z okolic Łomży. Graficzka Maja Witecka ułożyła zdjęcia jak obraz, mozaikę, co widać w książce. Podobają mi się teksty Marka Pióro, ze względu na dużo anegdotek i detali z życia ptaków.
Od karmnika do „Czyżyka na drogę”
Wydawca Piotr Brysacz opisuje Roberta Bałdygę jako „znakomitego fotografa przyrody, który od wielu lat wydeptuje wiosną, latem, zimą i jesienią setki kilometrów wzdłuż biegu Narwi i Biebrzy w poszukiwaniu cudownych, przyrodniczych kadrów”. I rzeczywiście: widzimy piękne, kolorowe fotografie setek ptaków w pojedynkę i w pojedynku, zadumie i walce, na spacerze, w rejsie i locie. Obserwujemy przez obiektywy aparatów utalentowanego, cierpliwego, wytrwałego łomżyniaka, jak wygląda codzienne życie ptasiego towarzystwa od świtu po noc na łąkach i drzewach nad Biebrzą i Narwią. Mamy okazję przyjrzeć się z bliska raz ubogiemu, raz fantazyjnemu upierzeniu i podejrzeć, jak karmią młode, i ucieszyć, że nadal istnieją i są tak niedaleko. Taka była kolejność powstawania księgi: zdjęcia Bałdygi oglądał Pióro, żeby wzbogacić kadry o fachowy, pisany zrozumiałym stylem komentarz. Brysacza Pióro znalazł ponad 2 lata temu na portalu społecznościowym, gdy podziwiał aktywność autora „Czyżyka na drogę”, zbioru rozmów z przyrodnikami, np. Adamem Wajrakiem z Puszczy Białowieskiej i Anną Kamińską, autorką biografii biolożki prof. Simony Kossak. - Roberta Bałdygę poznałem w sierpniu 2019 na festiwalu literackim „Podążając na Wschód” – mówi Marek Pióro. - Spotkanie organizowali Piotr Brysacz z przyjacielem, podróżnikiem Piotrem Malczewskim.
Po festiwalu w Budzie Ruskiej dostał zdjęcia i zaczął zbierać materiał, by snuć opowieść o ptakach. Początki zainteresowań 59-latka, kiedy miał lat 10, sięgają programu TVP „Zwierzyniec” Michała Sumińskiego. - Po 30 latach mój syn, który miał lat 10, poprosił, żebym zrobił karmnik dla ptaków, a ja chciałem wiedzieć, kim są skrzydlaci goście – wspomina powrót do pasji. Odkrywanie tajemnic rozwijał na spacerze w lesie z lornetką, by ujrzeć czubatki i sosnówki. Przy karmniku były bogatki.
„Doliny zasiedla wiele unikatowych gatunków”
Adam Zbyryt z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków nazwał we wstępie dolinę Narwi, Biebrzy i Bagna Biebrzańskie „prawdziwą mekką dla miłośników ptaków, którą każdy powinien odwiedzić za życia”. Rzeki należą do nielicznych w Polsce i Europie o zachowanym dzikim charakterze, a ich „doliny zasiedla wiele unikatowych gatunków, dla których stanowią one kluczowa ostoję”. Dłuższe susze i presja drapieżników sprawiają, że gatunków jest mniej i są mniej liczne. Na zmiany klimatu i przyrody nakłada się wpływ ludzi: budowa zbiornika Siemianówka zaburzyła ekosystem Narwi...
Link dla Chętnych i Zachęconych do lektury z naszych stron:
https://pasnyburiat.pl/produkt/marek-pioro-robert-baldyga-ptaki-doliny-biebrzy-i-narwi/
Mirosław R. Derewońko