Starosta zostaje
Lech Marek Szabłowski nie został odwołany z funkcji starosty łomżyńskiego. W tajnym głosowaniu, nad wnioskiem złożonym przed miesiącem przez radnych z PSL-u, za głosowało 7 radnych, a 10 było przeciw. - Bardzo dziękuję za pozytywny, dla mnie, wynik głosowania i dla całego zarządu powiatu. Dziękuję także tym radnym, którzy dzisiaj głosowali za moim odwołaniem – taka jest demokracja – mówił starosta Szabłowski.
Pod złożonym pod koniec maja wnioskiem o odwołanie ze stanowiska starosty łomżyńskiego Lecha Marka Szabłowskiego podpisało się sześciu radnych powiatowych z klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Starosta jest z klubu Prawo i Sprawiedliwość. Wniosek uzasadniony został lakonicznym stwierdzeniem „z powodu utraty zaufania”.
Z przedstawionej przez Komisję Rewizyjną opinii, którą przygotował jej przewodniczący Zenon Białobrzeski (PSL), a komisja przyjęła ją decyzją przewodniczącego, po uzyskaniu w głosowaniu 2 głosów „za” i 2 głosów „przeciw”, wynikało, że radni chwalą starostę za skutecznie pozyskane środki na remonty dróg, ale „niepokojącym jest fakt nieprawidłowego rozdziału na gminy”. Z opinii wynikało, że 70% środków na drogi miałoby zostać przeznaczone do gmin z okręgów wyborczych skąd wybrani są pan starosta i pani wicestarosta. Komisja „negatywnie oceniła współpracę starosty z gminami”, bo miało być tylko „1 spotkanie konsultacyjne z wójtami i burmistrzami” i uznała, że „powiat prowadzony jest mocno w tajemnicy”, czego przejawem miało być głosowanie starosty za niedopuszczeniem komisji rewizyjnej do kontroli w jednostkach podległych.
Starosta Lech Szabłowski odrzucał te wszystkie zarzuty. Wskazywał, że z przedstawionego chwilę wcześniej raportu o stanie powiatu za 2019 roku wynika, że środki na inwestycje drogowe w gminie Śniadowo wyniosły około 13%, a na terenie gminy Piątnica 17%. Podkreślał, że to nie są środku z budżetu powiatu, ale pozyskiwane z Funduszu Dróg Samorządowych, rezerw Ministra Infrastruktury lub Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale także z gmin. Zaznaczał także, że starosta środków nie rozdziela, a Rada Powiatu wszystkie te wnioski akceptowała jednomyślnie.
- Takich środków powiat łomżyński nigdy na inwestycje drogowe nie miał – mówi starosta podkreślając, że to także efekt wyjątkowo dobrej współpracy z wójtami i burmistrzami powiatu łomżyńskiego. - Śmiem twierdzić, że w żadnej kadencji ta współpraca nie była tak dobra jak teraz – mówił starosta Szabłowski.
Jego słowa potwierdzali burmistrzowie Jedwabnego i Nowogrodu oraz wójtowie gminy: Łomża, Śniadowo i Wizna, którzy wystąpili na sesji z jednoznacznym i mocnym poparciem dla starosty Szabłowskiego. Podkreślali, że teraz miliardy płyną na infrastrukturę drogową dla samorządów i, że ten okres trzeba wykorzystać.
- Dziś jest czas żniw. Trzeba robić żniwa dniem i nocą. Trzeba mieć porządnego żniwiarza, stać za nim, puścić go na pole, dawać mu kanapki i wodę – mówił wójt Piotr Kłys, zaznaczając, że występuje także w imieniu konwentu wójtów i burmistrzów gmin powiatu łomżyńskiego. Nawiązywał do definicji słowa zaufanie - to przekonanie, że ktoś posiada umiejętności i potrafi je wykorzystać. - Jestem przekonany, że pan Szabłowski potrafi odpowiedni wykorzystać te umiejętności. Wie co trzeba zrobić, wie jak to zrobić i wie skąd (wziąć – dop. red.) na to pieniądze – dodawał wójt Kłys.
Po wystąpieniach włodarzy gmin w tajnym głosowaniu za odwołaniem, starosty Lecha Szabłowskiego, co byłoby równoznaczne z odwołaniem całego zarządu powiatu, zagłosowało 7 radnych, a 10 było przeciw. To oznacza, że starosta pozostał na stanowisku. Dziękując za taki wynik głosowania mówił, że rolą radnych „jest oczywiście motywowanie i ocena”, ale – jak zaznaczał „to nie zabrzmi to zbyt skromnie” - „ja nie czuję się winny tej dyskusji”.
Zapewniał, że nadal liczy na współpracę z całą Radą i że w każdej sytuacji jest gotów do rozmów dla dobra mieszkańców całego powiatu łomżyńskiego.