Samotni płacą więcej, aby inni płacili mniej
Wdowa mieszkającą samotnie w 45-metrowy mieszkaniu pożaliła się władzom miasta na horrendalnie wysokie opłaty za śmieci i „niesprawiedliwy społecznie” system rozdziału kosztów gospodarki śmieciowej, który „uderza w starych samotnych ludzi”. W imieniu prezydenta odpowiedział wiceprezydent Andrzej Garlicki. Z rozbrajającą szczerością podaje, że „przyjęty w Łomży model naliczania opłat od gospodarstwa domowego jest szczególnie korzystny dla dużych rodzin, gdzie stawka nie rośnie wraz z ilością osób - nie ma znaczenia czy rodzina liczy 2 czy np. 10 osób.”
List rozżalonej mieszkanki Łomży do władz miasta opublikowaliśmy na początku września (zobacz: Mieszkanka Łomży żali się na za drogie śmieci). Kobieta pisała, że po ostatniej podwyżce za śmieci musi płacić po 63 zł miesięcznie, bo Wspólnota, w której mieszka, zdecydowała, że ich śmieci nie będą segregowane.
- Jest całkowicie niezrozumiałe, dlaczego Wspólnota Mieszkaniowa Szmaragdowa 9 odmawia własnym lokatorom, możliwości zgodnego z prawem, selektywnego zbierania odpadów i związanego z tym wnoszenia znacznie niższych opłat za odbierane odpady komunalne – odpisał jej wiceprezydent Garlicki podzielając „zaniepokojenie”.
Uwagi wdowy, która uważa, „że wybór metody określającej wysokość opłat za wywóz nieczystości jest niesprawiedliwy społecznie i uderza w starych samotnych ludzi”, prezydent zdaje się podzielać, ale zupełnie odwrotnie. Garlicki napisał, że „przyjęty w Łomży model naliczania opłat od gospodarstwa domowego jest szczególnie korzystny dla dużych rodzin, gdzie stawka nie rośnie wraz z ilością osób - nie ma znaczenia czy rodzina liczy 2 czy np. 10 osób.”
Polityka śmieciowa prezydenta
O tym, że zasiadający na szczytach władz miasta mają problemy z wydawałoby się prostymi działaniami matematycznymi, a mieszkający samotnie łomżanie płacą najwyższe w Polsce opłaty za śmieci, ostatnio przekonał nas wiceprezydent Andrzej Stypułkowski (zobacz: Matematyka za trudna dla wiceprezydenta od... edukacji?).
Łomżyński system opłat za śmieci krzywdzi przede wszystkim mieszających samotnie emerytów i rencistów, którzy płacą za śmieci dużo więcej niż kosztuje ich zagospodarowanie. Przeliczając ubiegłoroczne koszty gospodarki śmieciowej w Łomży na głowę zameldowanego mieszkańca wychodzi, że opłata za śmieci powinna wynosić 9,15 zł miesięcznie – bez znaczenia czy śmieci byłyby sortowane, czy nie. Dzieląc koszty osobno na mieszkańców blokowisk i domków jednorodzonych opłata ta wynosiłaby ok. 7,5 zł w blokach i ok. 15,5 zł w domkach.
Co ważne prowadzona za prezydenta Mariusza Chrzanowskiego polityka sprawia, że opłaty za śmieci szybciej rosną w gospodarstwach jednoosobowych i w blokach, niż w gospodarstwach większych i w domkach. W blokach cena śmieci segregowanych dla gospodarstw jednoosobowych, od czasu objęcia władzy przez Chrzanowskiego, wzrosła o ponad 220%, a w domkach jednorodzinnych ten wzrost wyniósł 150%. W przypadku większych gospodarstw ceny śmieci wzrosły o 150% w blokach, a w domkach „tylko” o 130%. Za śmieci niesortowane podwyżka w blokach wyniosła 215%, a w domkach 200%.
Z ujawnionych na początku roku miejskich dokumentów jednoznacznie wynika, że mieszkańcy blokowisk płacą za śmieci więcej niż wynoszą koszty ich zagospodarowania, aby mieszkańcy domków mogli wnosić opłaty poniżej kosztów (zobacz: Niesprawiedliwe opłaty).
Prezes w Łomży płaciłby więcej
Mieszkający samotnie w willi w Warszawie prezes PiS, gdyby mieszkał w Łomży, za śmieci płaciłby dużo więcej niż obecnie. Zgodnie z obowiązującym w stolicy cennikiem opłaty od mieszkających samotnie mieszkańców domów jednorodzinnych wynoszą 30 zł miesięcznie jeśli segregują śmieci, lub 36 zł jeśli ich nie segregują. Mieszkając w Łomży prezes PiS musiałaby za segregowane śmieci płacić o ponad 30% więcej, a za niesegregowane prawie trzy razy więcej niż w Warszawie. Ciekawe jak brzmiałaby odpowiedź, gdyby to on napisał list do władz Łomży w sprawie niesprawiedliwej społecznie polityki śmieciowej.