wtorek 30.08.2005
Gazeta Współczesna - Za drogie maluchy Gazeta Współczesna - Plecaki radości Gazeta Współczesna - Boisko niezgody Kurier Poranny - Ruszy tomograf, zniknął kolejki
To zakrawa na kpinę, żeby w takim mieście jak Łomża nie było żłobka – skarży się Ewa, mama dwuletniego Pawełka. – Musiałam wrócić do pracy i zatrudnić opiekunkę, bo jestem na liście rezerwowej przedszkola i czekam. Do grupy żłobkowej przy niepublicznym przedszkolu w Łomży jest trzy razy więcej chętnych niż miejsc.
Ostatni żłobek w regionie zamknięto pięć lat temu w Grajewie. Zastąpiły je grupy żłobkowe funkcjonujące przy przedszkolach. Niestety, nie w każdym mieście.
– Miejskie przedszkole przyjmuje dzieci od 3. roku życia – informuje Mirosław Bajorek, inspektor do spraw oświaty w Urzędzie Miasta w Kolnie. – Myślę, że z powodu bezrobocia rodzice sami opiekują się dziećmi, bo i tak siedzą w domu i nie stać ich na wysłanie pociech do żłobka.
Sytuacja wygląda całkiem inaczej w dużych miastach. W grupie żłobkowej prowadzonej przy Niepublicznym Przedszkolu „Mały Artysta” w Łomży jest komplet maluchów.
– Zapotrzebowanie na żłobki rośnie z każdym rokiem, do naszego przedszkola zgłasza się coraz więcej rodziców – mówi Izabela Klimczuk, dyrektor „Małego Artysty.” – Gdybym miała warunki to na dzień dzisiejszy utworzyłabym trzy grupy „żłobkowiczów”. Teraz mamy 25 maluchów i z przykrością pozostałych wpisuję na listę rezerwową.
więcej: Gazeta Współczesna - Za drogie maluchy
Gazeta Współczesna - Plecaki radości
kolorowe plecaki, pełne zeszytów, kredek, farbek i przyborów szkolnych otrzymali uczniowie podstawówek i gimnazjów, uczestniczący w „Wakacjach z komputerem”. Trwające w lipcu i sierpniu zajęcia zorganizował po raz pierwszy łomżyński oddział Naczelnej Organizacji Technicznej.
– Myślę, że z pożytkiem i godnie wydatkowaliśmy te 30 tys. zł – mówił wczoraj inicjator i dyrektor NOT Piotr Grabani podczas spotkania z dziećmi, rodzicami i sponsorami akcji w Hotelu Baranowski w Piątnicy. – Połowę otrzymaliśmy w ramach łomżyńskiego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, resztę dołożyły życzliwe firmy i ludzie dobrej woli.
– Jestem zachwycona wypoczynkiem, jakim NOT obdarował wszystkie dzieci, w tym moich troje – chwaliła w imieniu rodziców, oklaskujących razem z pociechami jej słowa, Hanna Baczewska. – Dzieci miały dobre wyżywienie u pani Haliny Zając w Klubie Seniora, troskliwą opiekę i ciekawy plan zajęć od rana do obiadu.
więcej: Gazeta Współczesna - Plecaki radości
Gazeta Współczesna - Boisko niezgody
– Nie chcemy gry w piłkę pod blokiem, kurzy nam się na okna, a przychodzą tu pijani dorośli, a nie dzieci – skarży się Danuta Cwalina, mieszkanka bloku przy ulicy Staffa w Łomży, której samochód uszkodziła piłka. Są też tacy, którym boisko nie przeszkadza. Spółdzielnia nie podjęła ostatecznej decyzji co do sposobu rozwiązania sporu.
Lokalizacja boiska do gry w piłkę nożną przy Staffa, przeszkadza mieszkańcom pobliskich bloków. Skarżą się na kurz i hałas. Kilkudziesięciu z nich podpisało się pod petycją domagając się zamknięcia boiska.
– Plac do gry był tu zawsze – wspomina mieszkanka bloku nr 6 przy ul. Staffa. – Nawet jak nie było bramek to dzieci ustawiały sobie plecaki i też grały w nogę.
Plac jest ogrodzony, ale zdarza się, że piłka wypada poza granice boiska.
– Sąsiadce wrzucono piłkę na balkon, a mieszka na pierwszym piętrze – mówi kobieta. – Weszli po balkonach i zabrali ją.
Mieszkańcy zgodnie przyznają, że większość grającej tu młodzieży przychodzi spoza osiedla.
– Mam już pęknięte dwa okna i uszkodzony samochód – skarży się Adamska. – Hałasują nawet po 23.00.
więcej: Gazeta Współczesna - Boisko niezgody
Kurier Poranny - Ruszy tomograf, zniknął kolejki
Szesnaście razy szybsze badania, większe możliwości i trójwymiarowy obraz – to główne zalety nowego tomografu komputerowego. Od wczoraj lekarze z PSK badają za pomocą tego urządzenia swoich pacjentów. i obiecują, że w dwa miesiące rozładują kolejkę oczekujących.
Tomograf kosztował trzy miliony złotych i kupił go współpracujący ze szpitalem niepubliczny ZOZ. Ze sprzętu bezpłatnie mogą korzystać pacjenci szpitala. Konieczne jest jednak skierowanie. Pozostali pacjenci mogą się przebadać prywatnie. I choć nie ma jeszcze ostatecznego cennika, to lekarze już zakładają, że koszt badania nie przekroczy 500 złotych.
Badanie w kilkadziesiąt sekund
Od tygodnia zespół pracowników szpitala prowadził technologiczny sprzętu – przeprowadził około 200 badań próbnych. Od wczoraj tomograf działa już oficjalnie, a lekarze skontrolowali jednej z pacjentek klatkę piersiową po amputacji płuca.
– Różnica jest ogromna. Badanie jest przede wszystkim wyższej jakości i trwa bardzo krótko, bo najwyżej kilka minut. Już samo przygotowanie pacjenta trwa dłużej – zachwala Eugeniusz Tarasów, dyrektor niepublicznego ZOZ-u.
Na zakupie tomografu skorzystają wszyscy: hospitalizowani pacjenci, którzy badania będą mieli wykonywane w ciągu 24 godzin (do tej pory czekali pięć, sześć dni), szpital, który zyskał sprzęt wysokiej jakości i dzięki krótszej hospitalizacji zaoszczędzi sporo pieniędzy i właściciel tomografu – niepubliczny ZOZ, który ma więcej zarobić.
więcej: Kurier Poranny - Ruszy tomograf, zniknął kolejki