wtorek 23.08.2005
Kurier Poranny - Ostro na prawo Gazeta Wyborcza - Podlaskie szpitale dostały milionowe pożyczki Gazeta Wyborcza - Studencki sposób
SONDAż DLA "PORANNEGO". Na PiS i PO chce głosować ponad 60 proc. mieszkańców województwa podlaskiego
Prawo i Sprawiedliwość zdobyłoby 33 proc. głosów w województwie podlaskim i wygrałoby wybory parlamentarne - wynika z badań M&S. Tuż za PiS znalazła się Platforma Obywatelska, a na trzeciej pozycji SLD z 14 proc. poparcia.
Ankieterzy Centrum Badań Jakościowych M&S spytali mieszkańców województwa podlaskiego również o to, na jaką partię będą głosować w wyborach parlamentarnych. Sondaż został przeprowadzony na zlecenie "Porannego" 17 i 18 sierpnia.
Koalicja na czele
Pierwsze miejsce zajęło PiS, na które chce głosować 33 proc. mieszkańców regionu. W samym Białymstoku poparcie dla partii braci Kaczyńskich jest jeszcze większe - wynosi prawie 39 proc.
- Takie bardzo wysokie poparcie cieszy. To znakomite rezultaty - mówi lekko zaskoczony Krzysztof Jurgiel, lider listy PiS do Sejmu. - Jednak pierwsze miejsce dla PiS w skali województwa jest realne.
Tuż za PiS znalazła się Platforma Obywatelska. Na PO chce głosować 30 proc. mieszkańców województwa. W samym Białymstoku Platforma ma jeszcze więcej, bo aż 37 proc. zwolenników.
- Wyborcy uważają, że PiS i PO powinny być alternatywą dla obecnego chaosu i zepsucia państwa - ocenia Robert Tyszkiewicz, lider podlaskiej listy PO. - W tym sondażu poparcie dla tych dwóch partii jest ponadprzeciętne. Podejrzewam, że wypływa to stąd, że zarówno PiS, jak i PO są dobrze postrzegane w regionie. Ludzie oczekują, że utworzymy po wyborach koalicję, która będzie rządziła w kraju, a w dalszej perspektywie również w regionie. Ludzie chcą przełomu, ale przełomu spokojnego. Dlatego też wyborcy odsuwają się od partii skrajnych.
Trzecie miejsce w sondażu M&S dla " Porannego" zajął Sojusz Lewicy Demokratycznej, na który chce głosować 14 proc. mieszkańców województwa podlaskiego i 8 proc. białostoczan. Krzysztof Zaręba, szef regionalnych struktur SLD, jest zadowolony z tych rezultatów. - Mamy większe poparcie niż SLD notuje w skali całego kraju - mówi Zaręba. - Nie jest to zatem zły wynik. Zwłaszcza, że w wyborach lewica wypadała na Podlasiu zazwyczaj gorzej niż średnia ogólnopolska. W regionie nie straciliśmy zatem tak dużo. Oznacza to, że ludzie doceniają to, co zrobiliśmy przez ostatnie cztery lata.
Badania są tendencyjne
Tuż za SLD znalazła się Liga Polskich Rodzin, którą wskazało 12 proc. Podlasian. W Białymstoku Liga ma znacząco mniejsze poparcie, na poziomie 6 proc. O próg wyborczy ociera się również Samoobrona, którą wskazuje zaledwie 5 proc. ankietowanych przez M&S mieszkańców regionu. Genowefa Wiśniowska, przewodnicząca podlaskiej Samoobrony, jest oburzona wynikami sondażu.
- Moim zdaniem te badania są tendencyjne i były robione na zamówienie tych dwóch ugrupowań, które są na czele - mówi Wiśniowska. - Nie daję wiary tym sondażom. Przecież nawet na ostatni koncert, który zorganizowała w Białymstoku "Samoobrona" przyszły tysiące ludzi. Tłum nie mieścił się w amfiteatrze. Jestem przekonana, że na Podlasiu "Samoobrona" będzie miała powyżej 20 proc. poparcia.
Pozostałe ugrupowania takie jak Socjaldemokracja Polska, Partia Demokratyczna czy PSL nie mają - według M&S - szans na wejście do parlamentu.
więcej: Kurier Poranny - Ostro na prawo
Gazeta Wyborcza - Podlaskie szpitale dostały milionowe pożyczki
Podlaskie szpitale stanęły przed szansą wyjścia z długów. Pierwsze pieniądze na ten cel wpłynęły już na konta dwóch wojewódzkich szpitali. Nadal jednak nie wiadomo, ile pieniędzy z resortu dostaną ci, którzy długów nie narobili
W myśl uchwalonej w kwietniu ustawy o restrukturyzacji szpitale mogły do wczoraj ubiegać się o pożyczkę z Banku Gospodarstwa Krajowego na spłatę długów wobec pracowników, urzędów oraz firm dostarczających media. Muszą ją oddać w ciągu dziesięciu lat. Jeśli dobrze zarządzą pieniędzmi, po kilku latach będą się mogły ubiegać o umorzenie połowy długu.
Pożyczka na ratunek
Połowę potrzebnych funduszy (6 mln 54 tys. zł) dostał już Wojewódzki Szpital Zespolony im. J. Śniadeckiego. Wczoraj niemal 3 mln zł wpłynęły też na konto Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach. Do końca sierpnia 3 mln 340 tys. zł ma dostać szpital psychiatryczny w Choroszczy, 3 mln 750 tys. zł - Szpital Wojewódzki w Łomży, a 800 tys. zł - być może także białostockie pogotowie ratunkowe. Szpitale w pierwszej kolejności spłacą swoich pracowników, potem dostawców prądu, gazu itp., a na koniec ZUS, KRUS, urzędy skarbowe i PFRON. Do tego obliguje je ustawa.
- Te pieniądze, które dziś dostaliśmy, to kropla w morzu potrzeb, ale bez nich nie moglibyśmy nawet myśleć o wyjściu z długów - przyznaje Edward Mostowski, dyrektor suwalskiego szpitala, gdzie dług sięga 30 mln zł. I opowiada, jak zamierza poradzić sobie z resztą płatności:
- Staramy się o długoterminowy kredyt na ten cel. Ale weźmiemy go tylko wtedy, gdy rozwiązanie zaakceptuje marszałek.
Zdaniem dyrektora tylko te dwa połączone kredyty pozwolą na postawienie szpitala na nogi i wdrożenie innowacyjnych przedsięwzięć.
Dotacja na rozwój
Szpitale, które podobnych długów nie mają, mogły również do wczoraj ubiegać się o dotacje. W sumie w naszym województwie stara się o to osiem ośrodków medycznych podległych marszałkowi.
- Białostockie Centrum Onkologiczne chce wyremontować siedzibę i dokupić sprzętu; Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. K. Dłuskiego chce kupić sprzęt komputerowy i aparaturę medyczną;, podobnie jak Specjalistyczny ZOZ Gruźlicy i Chorób Płuc - wylicza Wojciech Tomal, dyrektor departamentu zdrowia w białostockim Urzędzie Marszałkowskim. - W sumie na ten cel potrzeba ok. 11 mln zł.
Tyle że na razie nie wiadomo, kiedy będą pieniądze.
- To się wyjaśni pod koniec sierpnia, gdy w Ministerstwie Zdrowia zbierze się specjalna komisja - mówi Tomal. Jak zostaną podzielone środki, jeszcze nie podjęto, bo w resorcie wciąż rozmawia się o dwukrotnym podwyższeniu sumy do podziału. Póki co jest to 100 mln zł, czyli tyle, ile sięgają długi podlaskich szpitali.
Ile na modernizację i nowy sprzęt mają szansę dostać podlaskie placówki?
Wojewódzki szpital Specjalistyczny im. K. Dłuskiego w Białymstoku - 3 mln 53 tys. zł
Białostockie Centrum Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie w Białymstoku - 5 mln 350 tys. zł
Podlaski Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Białymstoku - 33 tys. zł
Specjalistyczny Zakład Opieki Zdrowotnej Gruźlicy i Chorób Płuc - 251 tys. zł
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży - 1 mln zł
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Suwałkach - 165 tys. zł
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Ośrodek Rehabilitacji w Suwałkach - 318 tys. zł
Specjalistyczny Psychiatryczny Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej - 386 tys. zł
więcej: Gazeta Wyborcza - Podlaskie szpitale dostały milionowe pożyczki
Gazeta Wyborcza - Studencki sposób
Wybierają je nie tylko ci, którzy nie zdali matury lub nie dostali się na studia. Uczniowie szkół policealnych mogą być konkurencyjni na rynku pracy. Dlatego starają się zdobywać dodatkowe umiejętności
Katarzyna Filipiuk studiuje na Politechnice Białostockiej. Jest na drugim roku. Od września rozpocznie też naukę w szkole policealnej.
- Zastanawiam się nad informatyką lub kierunkiem detektywistycznym - mówi.
Od dwóch lat dużym zainteresowaniem wśród studentów cieszą się szkoły, które kształcą w zawodach tzw. usługowych, czyli fryzjerstwo, informatyka czy kosmetologia.
- Jednych to interesuje. Inni chcą mieć dodatkowe umiejętności - mówi Helena Zieńko, wicedyrektor Policealnej Szkoły Zawodowej dla Dorosłych w Białymstoku.
W niektórych szkołach policealnych panuje teraz prawdziwe oblężenie. Są jednak i takie, którymi rzadko kto się interesuje. Zenon Pietkiewicz, szef Policealnego Studium Kompleksowej Ochrony Mienia i Osób oraz Usług Detektywistycznych dla Dorosłych, narzeka, że zainteresowanie nauką w jego szkole z roku na rok maleje.
więcej: Gazeta Wyborcza - Studencki sposób