Bociania wojna
Tego jeszcze nie było. W Kupiskach Starych dwóch dorosłych mężczyzn pokłóciło się o... bociana. Ptak z ciepłych krajów pod Łomżę przylatuje już od pięciu lat. Zadomowił się na tu całkiem dobrze, żaby mu przysmakowały, rodzinę sprowadzał i rokrocznie młode chował, a tamtejszy poeta o nim wiersze pisał - słowem sielanka jakich mało – tak było jeszcze do końca lata ubiegłego roku. Później coś się popsuło, tylko ptak nie wie co.
Okazało się, że sąsiad bociana, człowiek poeta, katolik, gołębie hoduje. Ptaki małe, strachliwe, dużego się boją... przez co artysta straty finansowe ponosi. Jak twierdzi tylko w tym roku bociek gołębi za osiemset złotych wystraszył... Poeta mówi, że reklamówki nie ściągnie, aż szkodnika wypłoszy, a jak będzie trzeba to i do telewizji pojedzie...